Nierozpoznane endemiczne drapieżniki Sahary

27 1 0
                                    


Otóż Sahara, największa z pustyń świata, ciągle nie jest poznana. Jak narazie nikt nie zdołał dojść do jej głębi, a przecież ma to być kraina wartościowa tylko dla archeologa, egiptologa, geologa, a nie tylko dla zoologa. Wiele rejonów ogarniętych wojną, nie jest penetrowanych przez przyrodnika. Aby się o tym przekonać należałoby wzdłuż i wszerz przebyć tę niedostępną pustynię, gdzie każda droga przebyta przez człowieka zostanie zagarnięta przez piaski pustyń. Obszar o powierzchni ponad 9 mln km 2 ogarnia swym zasięgiem całą północną Afrykę, a zajmuje w przybliżeniu obszar prawie taki jak Europa. Tam gdzieś na południu Algierii w górach Ahaggar, żyją ciągle nieznane drapieżniki.
Tajemnicze góry jak z obrazów księżycowych, płowe blade pustynie, w których nieznani ludzie szukający "czegoś", inni wielkiego świata nic tam nie znajdą. Żyją tam bowiem te stworzenia.


Masyw Ahaggar, południowa Algieria


W ostatnich miesiącach świat obiegła wiadomość o zdjęciach pierwszych rzadkich saharyjskich gepardów w górach Ahaggar w południowej Algierii, które zostały zrobione tzw. aparatem pułapką. Już systematyczne badania odchodów prowadzone od 2005 roku potwierdziły istnienie na obszarze wspaniałych gór Ahaggar leopardów. Zdobyto także ulotne ślady tajemniczych żenet i mangust nieznanych z tych obszarów. Kto wie, co czeka naukę w tych zagubionych i niezbadanych do dziś obszernych górach środkowej Sahary? Badania odchodów potwierdziły również istnienie na obszarze gór, tajemniczych nieznanych lisów, nierozpoznanej wielkości i kształtu niebędących ani fenkami, szakalami ani lisami Ruppella. DNA tych najprawdopodobniej nieopisanych do dziś psowatych zostały porównane z wszystkimi dzisiejszymi kanidami Afryki, DNA nie przynależało do żadnego z znanych afrykańskich Canidae. Gatunek ten więc czeka na odkrycie. Być może jest to owy unikalny i najrzadszy afrykański drapieżnik - górski fenek, znany przez miejscowych Tuaregów z gór środkowej Sahary (Ahaggar, Tassili-n-Ajjer i Tibesti), o którym wspominał mi w liście Dr Koen De Smet, belgijski biolog pracujący w tajemniczych górach. Nauka jak dotychczas nie posiada jego skóry czy zdjęcia, a naukowiec wraz w przyjaciółmi czeka na pierwsze zdjęcie-pułapkę tego królewskiego ssaka. Kilka tygodni temu Farid Belbachir wspominał mi, że w Ahaggar ciągle Tuaregowie żywo dyskutują o dzikich psach tak drapieżnych, że atakują ludzi i domowy inwentarz. Jednakże dzikie psy -likaony są raczej ciekawe, niż agresywne, zdałoby się przypuszczać. Dawno już skreślono je z tych obszarów. Miały już stąd wyginąć. Pamiętajmy jednakże, że w skrajnych warunkach, w których ludzie coraz bardziej wdzierają się w naturę, gatunki walczą o przetrwanie. Nieraz to same zwierzęta, nieznające człowieka nie boją się go i uznają za konkurenta. Farid będzie w swoich podróżach rozmawiał z Tuaregami o dzikich psach, czy likaonach? Tego nie wiemy. Czeka również z Koenraadem na pierwsze fotki saharyjskich leopardów, ahaggaryjskich mangust i górskich fenków - gatunków wciąż pozostających w utajeniu. To jest tylko marna cząstka drapieżników Sahary, które ciągle czekają na odkrycie i rozpoznanie.

Lokalna ludność we wschodnim Czadzie wspomina również o małym, czerwonym szakalu z wielkimi uszami i długim ogonem. Zamieszkuje one niektóre niedostępne i odludne sawanny czadyjskiego Sehelu, na zachód od granicy z Sudanem, gdzieś gdzie jadąc od Darfuru trafiamy na niedostępne góry porośnięte suchymi lasami powierzchnią równe połowie Polski, gdzie nikt nie mieszka na stałe, a lokalne koczownicze ludy czasem tu i ówdzie znają bogactwo tych rejonów i zwą je na swój sposób, jak "ten który wychodzi z mgły", "obcy" czy inne jeszcze im znane potwory. Jedno z muzeów czadyjskich posiadało skórę owego szakala, jednakże liczne lokalne wojny domowe pozbawiły ostatniego dowodu istnienia nieznanego ssaka, czyżby na zawsze?

~~~~~~~~~

,536,35,artykul.html

Historie na dobranocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz