Umi-Bozu

171 10 0
                                        

Duży i bardzo dziwnie wyglądający Yokai zamieszkujący wody oceanu. Znany również jako „umi-nyudo" i „umi-hoshi". Słynny Yokai z wieloma legendami; swoją nazwę, która dosłownie oznacza „morski mnich", zawdzięcza okrągłej, łysej głowie. Jego pojawienie się nieuchronnie zwiastuje gwałtowne burze. Powszechnie uważano iż pochodził on od ryb, stąd w jego opisie można spotkać wiele cech charakterystycznych dla tych zwierząt. W podaniach można spotkać dwa różne opisy tej istoty.

Jego ciało to masa wody wielkości góry. Jego najmniejszy ruch może wytworzyć tytaniczne fale, wysyłając nawet najmocniejsze statki na dno morza ze wszystkimi ludźmi na pokładzie.

Nawet jeśli uda ci się zbliżyć do Umi-Bozu podczas burzy, będzie to groźny przeciwnik. Atakuje podobnymi do macek wyrostkami utworzonymi z wody i może rozłupać szczątki wraków z prędkością huraganu. Niektóre legendy mówią, że jest podatny na ogień.

Spotkanie z umi-bōzu zostało opisane w zbiorze z - Inaba kaidanachū (Zbiór niesamowitych opowieści z krainy Inaba). Akcja dzieje się w krainie Hōki, gdzie według opowieści żył pewien mężczyzna o nadludzkiej sile, który znany był z tego iż nigdy nie został pokonany w zapasach sumo odbywających się podczas wioskowych festiwali. Pewnego razu wybrał się on do , a gdy wracał do rodzinnej wioski było już ciemno. Idąc samotnie zauważył w oddali na wodzie coś błyszczącego, co zbliżało się do niego. Gdy stwór był dość blisko mężczyzna zauważył, iż istota ma kształt wielkiego, grubego pala z jednym okiem. Potwór zaatakował mężczyznę, który tak jak w zawodach sumo starał się pochwycić przeciwnika, jednak istota była bardzo śliska i mężczyzna nie miał jak go dobrze złapać. Walcząc z istotą człowiek ten stracił wiele sił i gdy myślał iż zbliża się jego koniec zauważył, iż potwór również opada na siłach. Zaparł się i resztkami sił przewrócił istotę, a następnie związał pasem. Zaciągnął potwora do własnego ogrodu, gdzie przywiązał go do drzewa, a następnie poszedł spać. Nad rankiem obudziły go rozmowy przed domem, gdy wstał zorientował się, iż jest cały ubrudzony w czarnej mazi podobnej do atramentu. Zebrani ludzie rozmawiali na temat tego czym jest pochwycona istota, dopiero dziewięćdziesięcioletni mędrzec stwierdził, iż może to być umi-bōzu, który według opowieści jego dziadka atakował ludzi i zostawiał na ich ciele czarne swędzące ślady.

Historie na dobranocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz