7. Mamy kłopoty

535 10 37
                                    

Nic nie zapowiadało nadchodzącej afery która się miała zdarzyć. Wszystko było na miejscu, Mikołaj po dwóch dniach z Wardegą, teraz sam wstaje z łóżka, za to Wardęga w najlepsze już o tej godzinie pije kawę. Internet po paru dniach przestał huczeć o filmiku Dubiela, a sprawa trochę ucichła po paru dniach od wydania oświadczenia Wardęgi na temat Dubiela, i filmie Konopskiego na ten sam temat.

Razem z Wardęgą, zostali zaproszeni na jakiś event. Event na który kompletnie nie chciało im się iść. Nie był to event o którym marzyli, bo miało to być jakieś poważne posiedzenie. Z własnej kultury, mieli zamiar się na to wybrać.

Odbywało się to po południu, a dokładnie o 15, więc Mikołaj wstając o trzynastej, po pisaniu całą noc z Wardęgą, nie miał za dużo czasu na wyszykowanie się. Szybko wpadł pod szybki prysznic, ponieważ chciał jeszcze spędzić trochę czasu z Wardęgą przed tym strasznie nudnym wydarzeniem.

Kiedy minęło półtorej godziny, Konopskyy wszedł do auta Wardęgi, i oboje ruszyli w stronę miejsca eventu. Przez całą drogę gadali o jakiś pierdołach. O teoriach spiskowych, jakiś rodzinnych sprawach, i oczywiście o jedynej rzeczy którą Wardęga kocha bardziej niż Mikołaja, czyli o Channelce.

Obydwoje odwaleni jak influencerki na robienie zdjęć na instagrama (spokojnie mieli na sobie ciuchy zakrywające im ręce i nogi) stanęli przed budynkiem w którym odbywało się spotkanie.

-Chyba nie powinniśmy się pokazywać razem- powiedział Konopskyy i poprawił marynarkę.

Obydwoje stali przed budynkiem, a po chwili spojrzeli na siebie. Wardęga podniósł kącik ust, i prychnął.

-Dlatego nadal tu stoimy- powiedział i ruszył w stronę wejścia otwierając drzwi Mikołajowi- Panie przodem- powiedział i gestem zaprosił go do wejścia

-Bardzo śmieszne krasnalku- powiedział Mikołaj i gestem pokazał mu jego niski wzrost, na co Wardęga teatralnie złapał się za klatkę piersiową.

Obydwoje weszli do budynku w świetnym humorze, jeszcze w tedy nie wiedząc co ich czeka.

Na spotkaniu chłopaki bawili się wręcz wybornie...wysyłając sobie liściki przez cały czas, przerywając jedynie w tedy kiedy musieli się udzielić. Kiedy obydwoje wyszli z sali i rozmawiając zmierzali w stronę wyjścia, zaczepiła ich grupka nastolatków.

-Em, może to nie jest odpowiednie miejsce, ale to wy jesteście Wardęga i Konopskyy?- spytała jedna z nich i wskazała na chłopaków.

Chłopaki spojrzeli na siebie nawzajem, po czym Wardęga odpowiada.

-Tak...to my

Z grupki nastolatków którzy nagle od nich odeszli, dało się usłyszeć niewiele, ale jedno zdanie które brzmiało „ Ale oni wyglądają słodko razem" bardzo zaciekawiło Mikołaja. Spojrzał na Wardęgę, lecz ten kompletnie na to nie zareagował. Jeszcze jedno zaciekawiło Mikołaja, co tu kurwa robiła grupka nastolatków?

Obydwoje wyszli z budynku, i kiedy Mikołaj już wsiadał do auta, usłyszał wdechy zaskoczenia za nim. Kiedy razem z Wardęgą który już w połowie wszedł do auta zobaczyli kolejną grupkę nastolatków jarających się ich osobami widzianych razem. Kiedy do końca weszli do auta, nie odezwali się do siebie. Atmosfera zrobiła się gęsta i nieprzyjemna. Sprawa z tymi wszystkimi fanami pod, i w budynku, gdzie tak naprawdę nie powinno ich być, nie dawała mu spokoju. Otworzył instagrama a po otworzeniu story Fagaty, która niewiadomo czemu tez była na tym spotkaniu, na którym widniało zdjęcie zrobione z ukrycia, kiedy Mikołaj i Wardęga siedzieli razem przy stole, obok jeszcze jakiś innych ludzi. Napisała tam gdzie jesteśmy, co jak na relacje która jest publiczna dla wszystkich, i ze względu na to że raczej nie jest to miejsce dla nastolatków, było bardzo „rozsądnym" posunięciem.

|Enemies to lovers| ~Konopskyy x Wardęga~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz