56. Wyrok

176 13 72
                                    

Kolejny dzień, i kolejne rozwiązywanie problemów, których w życiu Konopa namnożyła się ostatnio cała masa.

Sprawa z Dominikiem rozwiązana. Chłopak spędzi najlepsze lata swojego życia w więzieniu. Zasłużył na to, a nawet Mikołaj uważał że 10 lat pozbawienia wolności w jego przypadku to i tak jest za mało. Chociaż może po prostu dramatyzował?

Jako ofiara brzydził się tego faceta.

-Sąd skazuje Dominika Kasperkiewicza na 10 lat więzienia, w zawieszonemu na dwa lata.

Po ogłoszeniu wyroku Mikołaj zamknął oczy i spuścił głowę. Wypuścił powietrze i lekko się uśmiechnął. Wiedział że po wyjściu z sali sądowej czeka na niego jego narzeczony, który znając życie już szykuje dla niego jakąś niespodziankę.

Mikołaj w sądzie wstawił się jako świadek, bo w samej sprawie uczestniczyła Kinga i Dominik. Nie to że Mikołaj nie miał źle, jednak to właśnie u Kingi doszło do tego gwałtu. Do tego Konopski miał bardzo wielki wkład do sprawy, no bo Dominik próbował go wykorzystać już trzy razy.

Wszyscy zaczęli się rozchodzić. Mikołaj zaraz po wyjściu z sali odszedł trochę na bok aby nie przeszkadzać innym ludziom. Przestał już nawet czuć  jak mimowolnie zaczyna się uśmiechać

Nigdy chyba nie czuł się tak spełniony. Świadomość że ten koleś już nigdy nie zatruje jego życia, jest bardzo uspokajający.

Po zobaczeniu wychodzącej Kingi jeszcze szerzej się uśmiechnął. Dziewczyna po zobaczeniu Mikołaja oddalonego od niej na parę metrów, również szeroko się uśmiechnęła i podbiegła tupiąc obcasami do chłopaka.

Wpadła mu w ramiona, a chłopak ją złapał. Objęli siebie nawzajem lekko się śmiejąc. Podniósł ją i obrócił dookoła. Kinga powoli opadła na podłogę, i poprawiła kołnierz koszuli Mikołaja, który przed chwilą się wywinął.

-Jezu nareszcie koniec- powiedziała i zaplotła dłonie za sobą- Bardzo ci dziękuję, naprawdę strasznie się bałam że coś pójdzie źle.

-Spokojnie, już jest po- powiedział Mikołaj i objął niższą od siebie dziewczynę.- Jestem z ciebie strasznie dumny.

Stali tak jeszcze przez chwilę, jednak po chwili Mikołaj odsunął od siebie dziewczynę gdy poczuł przychodzące powiadomienie na telefonie. Wyciągnął go z kieszeni i spojrzał na wyświetlacz.

Sylwek😻❤️:
Czekam

-Chodź- powiedział i schował go z powrotem do kieszeni spodni- Sylwek czeka.

Dziewczyna uśmiechnęła się na myśl o jej małej siostrze, i obydwoje ruszyli w stronę wyjścia. Po drodze minęli się ostatni raz z Dominikiem. Kinga na widok chłopaka przelotnie pokazała mu środkowy palec, a po tym uśmiechnęła się do Mikołaja, co chłopak odwzajemnił.

-Kocham to że próbował mi zaszkodzić tym że walnęłam go w mordę- powiedziała i spuściła wzrok na swoje buty- Na szczęście sędzia nie był na tyle głupi.

-Co by ci tym zrobił? Broniłaś mnie, tak samo ja też się broniłem gdy dwa razy go uderzyłem- podsumował a reszta drogi minęła im w ciszy.

Po wyjściu z ogromnego budynku, oczą Mikołaja ukazał się Wardęga, trzymający na rękach uśmiechającą się w ich stronę Róże. Co trochę go zdziwiło, to obok Wardęgi stal Dominik, tylko że nie ten skurwysyn blondyn, tylko Awięc.

Dziewczyna zbiegła po schodkach, i podbiegła do Sylwestra wyprzedzając Mikołaja. Przytuliła starszego od niej mężczyznę, co bardzo rozśmieszyło trzymaną przez niego dziewczynkę.

-Kinga- odwróciła się w stronę Dominika i podała mu rękę.

-Dominik- powiedział i podał dziewczynie dłoń- Mam zjebanego imiennika.

|Enemies to lovers| ~Konopskyy x Wardęga~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz