Wardęgę wstał już o ósmej, aby jak najszybciej udać się do Mikołaja. Kompletnie nie mógł spać. Stresował się całą noc, myśląc nad tym czy Mikołajowi na pewno nic nie brakuje. Czy nic Mikołaja nie boli, czy dobrze się czuję.
Stał właśnie przy okienku w Maku czekając na swoje zamówienie. Przeglądał instagrama kiedy na górze wyświetlacza zobaczył nick Mikołaja:
Mikołaj💗💗:
Gramy w gręSylwek😻❤️:
Jaką grę?Mikołaj💗💗:
Pierwsza osoba która zobaczy kogoś z paprotką zdobywa darmowego loda.Sylwek lekko się zaśmiał.
Sylwek😻❤️:
Pod jakim kontem rozpatrujemy tego loda?Mikołaj chwilę czekał zanim odpowiedź.
Mikołaj💗💗:
Zależy pod jakim kontem chcesz to rozpatrzeć😽Sylwek😻❤️:
HSHSHSHS
Poczekaj bo muszę wyjechać.Powiedział i odłożył telefon na fotel obok. Odebrał zamówienie i wyjechał spod restauracji pod złotymi łukami. Kiedy na autostradzie nie było zbyt dużo aut, położył telefon na stojaku i zadzwonił do Mikołaja włączając dźwięk głośnomówiący.
-Heeeeej- powiedział Mikołaj i obydwoje zaczęli się śmiać.
-Widzę że humor ci dopisuje- powiedział Wardęga zakręcając kierownicę- Kiedy wstałeś?
-Parę minut temu. Okłamałeś mnie- powiedział i ziewnął
-Jak to okłamałem?- spytał Wardęga i odkręcił kierownicę.
-Powiedziałeś że jak się obudzę to już tu będziesz- powiedział i lekko się zaśmiał.
-Nie przesadzaj już jadę- powiedział i złapał kawę która prawie spadała z siedzenia.
-Chcę ci powiedzieć że przegrałeś- powiedział Mikołaj.
-To wcale nie tak że specjalnie powiedziałeś o człowieku z paprotką, bo właśnie takiego widziałeś- powiedział Wardęga i uśmiechnął się.
-Odkryłeś mój chytry plan- powiedział Mikołaj i zamów ziewnął.
Gadali tak przez całą drogę, aż nagle musieli skończyć te ich dyskusje, ponieważ Wardęga dotarł na miejsce. Wszedł do szpitala, a na recepcji zobaczył kobietę, która ostatnio miała do niego problem. Kiedy chciał ją wyminąć, ta go zaczepiła.
-Przepraszam! Proszę pana- powiedziała i wstała z krzesła obrotowego.
Jak że nikogo jeszcze za bardzo nie było, kobieta nie hamowała się ze swoim krzykliwym tonem.
-Tak?- spytał Wardęga i cofnął się parę kroków do tyłu, aby być bliżej kobiety
-Pan jest mężem Pana Mikołaja?- spytała i wskazała na niego palcem.
-T—tak- powiedział i odchrząknął.
-Przepraszam za ciekawość ale, ksiądz się zgodził na takie coś?- Wardęga miał ochotę się zaśmiać.
-Em... Wie pani ksiądz na sto procent by się nie zgodził, ale wzięliśmy ślub cywilny- powiedział.
-A... a jak wyglądało zamawianie sali? Właściciele normalnie się zgodzili?
-Tak... nie było z tym większego problemu
-Rozumiem... bo przeglądałam pańskiego instagrama którego pokazał mi mój syn- powiedziała i spojrzała na dłoń Wardęgi jak by szukała obrączki- Chyba nie chwaliliście się tym ślubem w Internecie hm?- spytała i zaczęła stukać paznokciami o ladę.
![](https://img.wattpad.com/cover/354180050-288-k288072.jpg)
CZYTASZ
|Enemies to lovers| ~Konopskyy x Wardęga~
RomanceJa nie wiem czemu to akurat TUTAJ powstało no ale dobra. Zapraszam po prostu do czytania No bo raczej zdajecie sobie sprawę o czym jest ta książka(fanfik) Muszę jeszcze powiedzieć że wszystko zawarte tutaj to fikcja literacka, i wszytsko jest dla ża...