43.Zbiórka

219 14 23
                                    

~Marzec~
30.03.2024r

Mikołaj mieszał znudzony łyżką w swoim śniadaniu. Jego mieszkanie bez Wardęgi wydawało się strasznie puste, a po sytuacji ostatnio, bure i bezbarwne.

Jaki los potrafi być okrutny. Biedy chłopiec...przecież nic nikomu nie zrobił. Został ukarany przez los tak naprawdę za nic. Tak samo Mikołaj. Skąd nagle w jego życiu pojawia się jakiś zboczony blondyn?

Wzdrygnął się na myśl o nim, i zacisnął powieki próbując wymazać go z pamięci. Westchnął i odsunął od siebie miskę z jedzeniem. Wyciągnął telefon i wpisał numer jego terapeutki.

-Dzień dobry- usłyszał po drugiej stronie.

-Dzień dobry- odpowiedział- Jestem Mikołaj Tylko, dzwonię aby się umówić do pani Lange.

-Jasne- powiedziała i zaczęła wpisywać coś w klawiaturze- na kiedy?

-Jak najszybciej

Jeszcze tego samego dnia Mikołaj podjechał pod gabinet terapeutki. Zatrzymał auto, i kiedy miał wychodzić z auta, poczuł dzwoniący telefon.

-Hej- powiedział i osunął się na fotelu.

-Hej, jesteś w domu?- Spytał Sylwek.

-Nie- powiedział Mikołaj i stuknął palcami o kierownicę.

-Och...a gdzie cię wywiało?- spytał Sylwester.

-Zaraz wchodzę do terapeutki- powiedział Mikołaj lekko się uśmiechając.

-Och! To bardzo dobrze!- powiedział na co obydwoje się zaśmiali- Uwierz mi będzie ci lepiej, napisz tylko jak wrócisz.

-Jasne- odpowiedział Mikołaj i rozłączył się.

Wyszedł z auta i udał się w stronę drzwi. Otworzył je, a w środku zobaczył stojącą przy ladzie kobietę, która odbiera telefony.

-Och! Dzień dobry- powiedziała i ruszyła aby usiąść za ladą- Pan do pani Lange?

-Tak- powiedział i uśmiechnął się do kobiety- Mam czekać? Jestem trochę przed czasem—

-Może pan wchodzić- przerwała mu i pokazała mu korytarz prowadzący do jej gabinetu. Uśmiechnęli się.

-Dziękuję- powiedział i ruszył w stronę białych drzwi na końcu korytarza.

Otworzył ostrożnie drzwi i zajrzał do środka. Zobaczył tam stojącą kobietę, odwróconą do niego tyłem. Po usłyszeniu otwierających się drzwi, kobieta odwróciła się w ich stronę. Po zobaczeniu Mikołaja szeroko się uśmiechnęła.

-Dzień dobry- powiedział i wchodząc do środka zamknął za sobą drzwi.

-Dzień dobry- powiedziała kobieta i powoli zaczęła kierować się w stronę Mikołaja.

Mikołaj zauważył że kobieta ma trudności z chodzeniem. Raczej bardziej trudności z szybkim i pospiesznym poruszaniem się. Postanowił sam podejść do kobiety aby ułatwić jej trochę dojście do niego. Kobieta przytuliła Mikołaja, co chłopak odrazu odwzajemnił.

|Enemies to lovers| ~Konopskyy x Wardęga~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz