6.Spotkanie

552 12 39
                                    

- mniej więcej miesiąc później-

Wardęga wsiadł do auta i ruszył w stronę domu Konopskiego. Dużo sobie ostatnio wyjaśnili, i od niedawna czuł spokój wewnętrzny kiedy już nie miał w swojej głowie tylu wyrzutów. Nadal czuł się źle z tym, że tak się zbłaźnił, i tak naprawdę wykorzystał tamtej nocy Mikołaja, chociaż wcale tego nie chciał.

Kiedy już zaparkował przed domem Mikołaja, i wysiadł z auta, mógł go już zobaczyć kierującego się w jego stronę. Przez ostatnie trzy tygodnie się nie widzieli, przez powstawanie materiałów, filmu Konopskiego, i inne podobne w związku z Pandoragate. Kiedy zamknął auto i odwrócił się jego stronę rozłożył ręce. Mikołaj zaczął biec do Wardęgi. Kiedy do niego dobiegł wpadli sobie nawzajem z ramiona. Wardęga podniósł lekko Mikołaja i obrócił się z nim dookoła. Obydwoje zaczęli się śmiać, a kiedy po odsunięciu się od siebie, Wardęga chciał pocałować Konopskiego, ten zatrzymał go i powiedział:

-Chodź do środka- powiedział i ruszyli w stronę drzwi.

W środku, kiedy Wardęga już ściągnął kurtkę, przysunął Mikołaja do ściany i zaczął go całować. Trzymał go za talie, a Mikołaj trzymał Wardęgę za ramiona. Po chwili kiedy się od siebie odsunęli Mikołaj zaczął mówić:

-Hej

-Hej- odpowiedział i się uśmiechnął.

Mikołaj zwinnie wysunął się z uścisku Sylwestra i ruszył w stronę salonu. Obydwoje rzucili się na kanapę, co kot Konopskiego odrazu wykorzystał. Usiadł między chłopakami, jak by był zadrosny o ich dwoje, nie chcąc aby okazywali sobie chociaż trochę uczuć.

-Widziałeś ilość wyświetleń pod materiałem?-spytał Konopskyy i złapał rękę Wardęgi na oparciu kanapy.

-Widziałem, mówiłem ci że to będą dwa najbardziej wyczekiwane materiały- powiedział Wardęga, a Mikołaj złapał pilot od telewizora wchodząc w YouTube'a.

Wardęga zaczął głaskać Channelkę. Channelka przesiadła się na jego kolana. Po paru sekundach przeglądania YouTube'a Konopskyy zatrzymał się na jednym filmiku.

-„Ja vs PANDORA GATE"...co to kurwa jest- powiedział i kliknął w filmik.

Zaczęli oglądać odpowiedz Marcina Dubiela, na zarzuty rzucone w jego stronę. Nawet kot Konopskiego po połowie filmiku postanowił po prostu uciec do kuchni. Po obejrzeniu ich miny wyglądały zapewnie komicznie.

-Co tu się odjebało?- spytał Wardęga i spojrzał na Konopskiego- Co z tym robimy?

-Nagrywamy kolejne materiały- powiedział i również odwrócił głowę.- Już minął tydzień od publikacji mojego filmu, muszę zacząć znowu nagrywać filmiki, żeby zarobić na karmę dla kota.

-Nie mam już siły- powiedział i przechylił się do tyłu kładąc głowę na oparciu.

Konopskyy przysunął się do Wardęgi, na co ten objął go ramieniem. Konopskyy oparł głowę na jego ramieniu, i ułożyli się w pozycji w której równie dobrze mogli zasnąć.

- To kiedy zaczniemy?- spytał Konopskyy i podniósł głowę żeby widzieć twarz Sylwestra.

-Nie chce narazie niczego nagrywać, przez trzy tygodnie wcale nie rozmawialiśmy, ani się nie widzieliśmy.- powiedział i również odwrócił do niego głowę- Chce spędzić z tobą czas, i odpocząć od tych wszystkich dowodów, zdjęć, i komentarzy.

Po chwili patrzenia się na siebie, Mikołaj odwrócił głowę i włączył jakiś pierwszy lepszy filmik.

-Masz racje- powiedział i znów na niego spojrzał- Ale widziałeś, że ludzie zaczęli pisać o nas fanfiki.

-Właśnie miałem je przeczytać- powiedział wyjmując telefon, na co Mikołaj momentalnie mu go wyrwał z dłoni. Śmiejąc się razem, Konopskyy odłożył go na stolik i powrócił do objęć Wardęgi.

-Bierz to humorystycznie, ludzie tworzą symulacje, i tworzą plotki. Nikt nas przecież nie widział razem.

Mikołaj westchnął i jeszcze bardziej przybliżył się do Wardęgi. Obydwojgu zaczęły się zamykać oczy, kiedy nagle obydwoje odpłynęli w swoich ramionach.

***

Po przebudzeniu się, Sylwester od razu spojrzał na swoją prawą stronę, na której czuł przyjemny ciężar czyjegoś ciała. Zaczął się bawić jego włosami. Po tym geście Mikołaj również zaczął się budzić. Podniósł głowę i spojrzał na Wardęgę.

-Dzień dobry- powiedział nadal głaskając go po głowie.

-Mhm- mruknął i podniósł się aby pójść do kuchni po picie.- Zostajesz na noc?

-Raczej tak- ruszył za nim.

Mikołaj wyciągnął wodę i rozlał ją do dwóch szklanek. Podał jedną szklankę Wardędze. Obydwoje wzięli łyk wody i odłożyli je na blat.

-Pomyśleć że jeszcze niedawno mógł bym z pełnym przekonaniem powiedzieć, że jesteś moim największym wrogiem, i z całego serca cię nienawidzę- powiedział śmiejąc się Mikołaj- A tu proszę, nagle mój największy wróg sprzed miesiąca zostaje u mnie na noc, to trochę bardzo pogmatwane.

-Też mi się wydawało to dziwne- zaczął Wardęga i oparł się o blat- Ale teraz stwierdzam, że przez cały ten czas się myliłem- odwrócił się i ruszył powoli w jego stronę.

-Dobra przestań bo brzmimy jak dwa zakochane w sobie nastolatki- powiedział i zwinnie wyminął Sylwestra- Bardzo Gejowate nastolatki

Channelka wyprzedziła swojego właściciela i zaczęła go prowadzić do pokoju. Wskoczyła na łóżko, w czym miała nadzieje że chłopak zrobi to samo. Mikołaj położył się obok kota, z widokiem na drzwi. Po chwili w framudze drzwi stanął Wardęga.

- Zostawisz mi trochę miejsca?- powiedział również kładąc się na łóżku.

-791 słów—————

Krótkie bo nudne by było a w następnym będzie jie nudno i tyle :D

|Enemies to lovers| ~Konopskyy x Wardęga~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz