-I bądźcie na czasie!- Mikołaj znów rozmawiał z kamerą.
Po tych słowach zobaczył w drzwiach Wardęgę. Uśmiechnął się na jego widok, co od razu odwzajemnił Wardęga. Wardęga podszedł do statywu, i wyłączył nagrywanie. Podszedł do Mikołaja. Obiął jego talie gdy Mikołaj opierał się o blat, i zaczął całować mu policzek. Mikołaj jeszcze szerzej się uśmiechnął i odwrócił głowę w stronę Wardęgi, a całusy z policzka, przeniosły się na usta. Składali sobie krótkie pocałunki, po każdym uśmiechając się. Wardęga przycisnął swoje ciało do ciała Mikołaja jeszcze bardziej. Położył swoją głowę na jego ramieniu, i przytulił się do ukochanego. Mikołaj pocałował Wardęgę w głowę.
-Hej- powiedział i zaczął robić coś jedną ręką na laptopie.
- Przyniosłem pierniki- powiedział nadal przytulając Mikołaja.
-Czyli jednak po dwóch tygodniach spełniłeś obietnicę- powiedział Mikołaj i zamknął laptop.
-Ej!- powiedział i zwinnie obracając Mikołaja, przesunął go aby nie wylądował na laptopie, i posadził go na blat, stojąc na przeciwko niego.- Maka dowiozłem!
Mikołaj zaczął ponownie się śmiać. Wardęga złapał jego talię i przysunął się bliżej. Mikołaj poprawił płaszcz Wardęgi, i oparł swoje dłonie o kant blatu.
-Napewno zatrzymałeś nagrywanie? Nie chcę uprzykrzać życia mojemu montażyście- Wardęga uśmiechnął się i pokiwał głową.
Choć scena zaczynała wyglądać, jak by mieli się za chwilę zacząć jebać na tym blacie, to świąteczna atmosfera w powietrzu nie pasowała do tej sceny.
-Napisałeś mi że to coś ważnego- powiedział Konopski- Więc o co chodzi?
-Wiesz- zanim zdążył coś powiedzieć, usłyszeli dzwonek do drzwi.
Mikołaj zeskoczył z blatu, i ruszył w stronę drzwi wejściowych. Po otworzeniu ich, był w lekkim szoku.
-Em Gimper?
-Tak- Powiedział Tomek i wyciągnął ręce z kieszeni.
-Hej- powiedział i przytulił przyjaciela- Sory nie spodziewałem się ciebie tutaj.
-Słuchaj ja tylko na chwilę- powiedział i wyciągnął z kieszeni kopertę- To zaproszenie na wigilię dla twórców w Internecie- powiedział Gimper- mam też dla Wardęgi jeśli- Tomek zobaczył Wardęgę wyłaniającego się zza Mikołaja.
-Siema- powiedział Sylwester
-Hej- powiedział podając mu kartkę
-Bawisz się w listonosza?- Mikołaj się zaśmiał
-Tak, dostałem najgorszą rolę, zwłaszcza w taki śnieg- powiedział i odwrócił głowę- No nic, to tyle co miałem do przekazania
Mikołaj poczuł dotyk na kostce, a raczej przelotne muśnięcie. Spojrzał w dół i zobaczył swojego kota kierującego się w stronę Tomka.
-To co ja będę się spełniać jako Pat, a ty będziesz moim kotem- powiedział pochylając się aby pogłaskać kota.
Mikołaj z uśmiecham na ustach, podziękował Tomkowi, i zgarniając kota do domu, zamknął drzwi.
Odwrócił się i zobaczył Wardęgę z otwartą już kopertą i zaproszeniem.-Nie mogli mi tego napisać przez komputer czy coś?- powiedział i rzucił zaproszenie na stolik do kawy. Rzucił również swój płaszcz na kanapę obok, i podszedł do Mikołaja- Przerywają mi ważne czynności- powiedział i zaczął składać krótkie pocałunki na twarzy Mikołaja, na co ten odpowiedział śmiechem.
Mikołaj złapał twarz Wardęgi w obie ręce i spojrzał mu w oczy. Kiedy mieli złączyć swoje usta w pocałunku, Mikołaj dojrzał leżące na stole pierniki. Wyrwał się z uścisku Wardęgi, i ruszył w stronę stołu. Zgarnął parę pierników do dłoni i oparł się o stół tak, aby widzieć Wardęgę. Ten stał z założonymi rękawami na piersi. Podszedł i również ukradł jednego piernika.
-Kochasz pierniki bardziej ode mnie?- spytał i odwrócił do niego głowę.
-Zależy z jakiej strony to rozpatrzysz- Mikołaj zaśmiał się biorąc kęs piernika, a Wardęga teatralnie otworzył buzię ze zdziwienia.
Zabrał pierniki z dłoni Mikołaja, na co ten rozłożył ręce. Tym razem Wardęga posadził go na stole, i zaczął całować w szyję.
-Musimy przestać całować się wszędzie gdzie popadnie- powiedział i odsunął go od siebie.
Wardęga nie wyglądał na pocieszonego, co znów rozbawiło Konopa. Mikołaj nawet nie przeczytał treści zaproszenia. Wziął kopertę, i po odpakowaniu zaproszenia, zaczął czytać.
-...- mruczał jedynie coś pod nosem, a raczej słowa które właśnie czytał.- możesz zabrać osobę towarzyszącą- to ostatnie przeczytał na głos.
-Mogę być twoją osobą towarzyszącą- powiedział Wardęga i złapał za talie Mikołaja.
-Sam dostałeś zaproszenie głupku- powiedział i pocałował Wardęgę w czoło.
Po chwilowej, ale przyjemnej ciszy, Konopski zaczął mówić.
-Strasznie dużo tych eventów ostatnio- powiedział i rzucił zaproszenie gdzieś na bok.- Po prostu chciał bym teraz odpocząć, i nawet nie chce mi się myśleć o prezentach, ani o wigiliach.
Wardęga po usłyszeniu tego pomyślał, że jego plan teraz szlak trafi. Trochę zrzedła mu mina, co Konopski od razu zauważył.
-Wszystko okej?
-Tak- powiedział i znów się uśmiechnął- Możemy nie iść jeśli nie chcesz.
-Trochę głupio nie przyjść- powiedział i poprawił Wardędze włosy
-Ostatnio miałeś kompletnie inne podejście- powiedział i zaczęli ponownie się śmiać.
-Kurwa kocham cię- powiedział Mikołaj, i po złapaniu policzków Wardęgi, schyli się do niego.
-Też cię kocham- odpowiedział Wardęga, ale jednak zamiast zacząć całować Mikołaja, po prostu go przytulił.
To mu zupełnie wystarczyło. Mikołaj odwzajemnił przytulenie, i obwinął swoje nogi wokół Sylwestra.
-Nie sądził bym że tak skończę- powiedział nadal go przytulając.
-W sensie?- powiedział Mikołaj również nie oddalając się od Sylwestra
-Nie sądziłem że mógł bym być tak szczęśliwy, z człowiekiem z którym niedawno miałem drame na Youtubie.
Mikołaj się zaśmiał, i pocałował policzek Wardęgi.
-❤️❤️❤️-
Spokojnie to jest dopiero rozpoczęcie całego wątku. Nie bijcie mnie za taki krótki rozdział D:
CZYTASZ
|Enemies to lovers| ~Konopskyy x Wardęga~
RomanceJa nie wiem czemu to akurat TUTAJ powstało no ale dobra. Zapraszam po prostu do czytania No bo raczej zdajecie sobie sprawę o czym jest ta książka(fanfik) Muszę jeszcze powiedzieć że wszystko zawarte tutaj to fikcja literacka, i wszytsko jest dla ża...