33. Kot

250 16 22
                                    

Mikołaj zamknął drzwi do łazienki i wybrał numer znaleziony w Internecie. Przyłożył telefon do ucha, i z nadzieją czekał na odebranie.

-Halo?- usłyszał kobiecy głos z słuchawki.

-Dzień dobry- odpowiedział i stanął na przeciwko okna- chciał bym się zapisać na spotkanie— nie zdążył dokończyć kiedy nagle kobieta mu przerwała.

-Ile pan już chodzi do nas?

-No...nigdy jeszcze nie byłem- powiedział i schował jedną dłoń do kieszeni.

-Bardzo mi przykro ale pani Lange już nie przyjmuje nowych klientów- powiedziała, jednak nie tak chamskim tonem jak na początku.

-Wiem mówiła mi, ale powiedziała że z chęcią mnie przyjmie- próbował wytłumaczyć Mikołaj.

-Wie pan, ja nie wiem czy mówi pan prawdę- powiedziała dalej nie będąc chamska- przekaże pana do pani Lange.

-Dobrze dziękuję bardzo- Mikołaja ucieszyła ta wyrozumiałość.

-Poczeka pan chwilę, proszę się nie rozłączać.

Mikołaj odwrócił się i oparł o parapet za nim. Stał tak chwilę aż nagle usłyszał znajomy głos że słuchawki.

-Halo?

-Dzień dobry proszę pani- powiedział a uśmiech momentalnie pojawił się na jego twarzy.

-Dzień dobry- powiedziała kobieta lekko się śmiejąc- To pan z poczekalni?

-Tak to ja- powiedział i znów odwrócił się do okna- Kiedy mógł bym przyjść na pierwszą sesję? Oczywiście jeśli pani się zgodzi.

-No jasne że możesz przyjść- powiedziała a Mikołaj usłyszał przewijane kartki- powie mi pan tylko jak pan ma na imię.

-Mikołaj- odpowiedział

-Pan Mikołaj- powtórzyła kobieta- przyjedzie pan za dwa dni na szesnastą- powiedziała kobieta- Będę akurat pod koniec zmiany więc tu uda mi się pana wcisnąć.

-Dobrze dziękuję bardzo- powiedział a kiedy chciał się rozłączyć, usłyszał ze słuchawki:

-Przyjedzie pan ze swoim chłopakiem- powiedziała lekko się śmiejąc- Z chęcią go również poznam.

Mikołaj zaśmiał się lekko i odpowiedział:

-Postaram się- oczywiście że Wardęga go przywiezie- Do zobaczenia

Kobieta się z nim pożegnała, i rozłączył się. Wyszedł z łazienki wkładając telefon do kieszeni. W drzwiach jednak zablokował go Wardęga. Mikołaj zatrzymał się w framudze i spojrzał na Sylwka.

-Podsłuchujesz?- spytał i lekko się uśmiechnął.

-Nie, przyszłem przed chwilą- powiedział Wardęga i objął Mikołaja ramieniem- Udało się?- Zaczął ich prowadzić do salonu.

-Tak jak pewnie słyszałeś- drażnił się z nim Mikołaj- Tak, i mam przyjechać za dwa dni na szesnastą.

-No i świetnie- powiedział i pocałował Mikołaja w głowę. Obydwoje usiedli na kanapę.

-Zawieziesz mnie prawda?- spytał Mikołaj i położył otwartą dłoń na nodze Wardęgi.

-Zawiozę- powiedział i uścisnął dłoń Mikołaja spoczywającą na jego nodze.

***

-Poczekam na ciebie- powiedział Wardęga i zatrzymał auto.

-Będziesz tu stał tyle czasu?- spytał Mikołaj odpinając pas.

|Enemies to lovers| ~Konopskyy x Wardęga~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz