-Jeszcze raz bardzo przepraszam!- powiedziała Kinga i przechwyciła z rąk Konopa Róże- Nie sądziłam że Marta tak po prostu odda moją siostrę, kiedy to ona miała się nią zająć.
-Nie no wszystko spoko- powiedział i spojrzał na dziewczynkę- Tylko uprzedzę cię, że jest chora.
-Chora czyli?- spytała i ruszyła razem z Mikołajem do jej auta.
-Ma gorączkę- dopowiedział, i włożył torbę Róży do bagażnika.
-O Matko, mieliście jeszcze więcej roboty- powiedziała i zapięła siostrę w foteliku- Naprawdę mi przykro- powiedziała i spojrzała na Mikołaja opierając się o drzwi.
-Spokojnie, naprawdę było spoko- powiedział i uśmiechnął się zamykając bagażnik.
-Ale widzę że jest zadowolona- powiedziała i nachyliła się do dziewczynki-Fajnie było z chłopakami kochanie?- dziewczynka uśmiechnęła się, i wydała z siebie dźwięk zadowolenia.
-A ty codziennie zajmujesz się siostrą?- spytał Mikołaj i podszedł do dziewczyny.
-Heh... to długa historia- powiedziała i spuściła wzrok na kostkę brukową pod nimi- Ja nie mam kontaktu z rodzicami, a oni nie chcą mieć nic wspólnego ze mną, a siostra była wpadką- powiedziała i spojrzała na Mikołaja.
-Tak po prostu was zostawili?- spytał Mikołaj na co dziewczyna kiwnęła głową- I sama się nią zajmujesz?
-Do niedawna miałam chłopaka ale... chyba pamiętasz jak nasz związek się skończył- Mikołaj kiwnął głową- Dajemy radę co nie?- spytała i przetarła policzek dziewczynki swoim palcem.
-Jeśli będziesz potrzebowała pomocy to dzwoń, z chęcią zajmiemy się Różą- próbował wesprzeć dziewczynę, bo jak na to że jest tak młoda, ma za dużo wrażeń i problemów na głowie.
-Dziękuję- powiedziała i przytuliła Mikołaja. Ten odwzajemnił uścisk, i pochylił się lekko aby dziewczynie było łatwiej do niego dosięgnąć.- A właśnie, byłam ostatnio na tej wizycie u tej kobiety.
-O! I jak było?- spytał Mikołaj i odsunął się od dziewczyny.
-Naprawdę czuję się lepiej, miałeś rację, takie wizyty potrafią bardzo pomóc- dziewczyna lekko się zaśmiała.
-Przecież ci mówiłem- powiedział i również się zaśmiał- Dobra jedź, nie będę cię dłużej zatrzymywał.
-Jasne, dzięki że się zająłeś Różą- podali sobie rękę, jak by byli jakimiś dobrymi kumplami.
-Spoko mordeczko- powiedział i obydwoje się zaśmiali.
Pożegnali się, a Mikołaj ruszył do środka domu. Jednak w połowie drogi, usłyszał swój telefon. Wyciągnął go z kieszeni, i spojrzał na wyświetlacz. Uśmiechnął się po zobaczeniu numeru Filipa.
-Hej- powiedział i odwrócił się w drugą stronę od drzwi wejściowych.- Jak ci życie mija?
-Wszystko dobrze- powiedział Yoshi, a Mikołaj ze słuchawki usłyszał śmiech Filipa.- A u ciebie?
-Spoko- odpowiedział.
-Dawno się nie widzieliśmy, tak naprawdę od ogłoszenia twojego związku z druidem- powiedział wspominając jak Mikołaj nazywał Wardęgę jeszcze w 2022 roku.
-Haha- zaśmiał się- To prawda, musimy się jak najszybciej spotkać.- odparł Konopski.
-Może dzisiaj? Jestem w twoim mieście, możemy się spotkać- powiedział Filip.
-To dlatego akurat teraz dzwonisz- chłopaki znów się zaśmiali- Jasne, możesz przyjechać.
-Pędzę- powiedział dalej się śmiejąc, i rozłączył się.
CZYTASZ
|Enemies to lovers| ~Konopskyy x Wardęga~
RomanceJa nie wiem czemu to akurat TUTAJ powstało no ale dobra. Zapraszam po prostu do czytania No bo raczej zdajecie sobie sprawę o czym jest ta książka(fanfik) Muszę jeszcze powiedzieć że wszystko zawarte tutaj to fikcja literacka, i wszytsko jest dla ża...