48. Filip

248 18 56
                                    

-Jeszcze raz bardzo przepraszam!- powiedziała Kinga i przechwyciła z rąk Konopa Róże- Nie sądziłam że Marta tak po prostu odda moją siostrę, kiedy to ona miała się nią zająć.

-Nie no wszystko spoko- powiedział i spojrzał na dziewczynkę- Tylko uprzedzę cię, że jest chora.

-Chora czyli?- spytała i ruszyła razem z Mikołajem do jej auta.

-Ma gorączkę- dopowiedział, i włożył torbę Róży do bagażnika.

-O Matko, mieliście jeszcze więcej roboty- powiedziała i zapięła siostrę w foteliku- Naprawdę mi przykro- powiedziała i spojrzała na Mikołaja opierając się o drzwi.

-Spokojnie, naprawdę było spoko- powiedział i uśmiechnął się zamykając bagażnik.

-Ale widzę że jest zadowolona- powiedziała i nachyliła się do dziewczynki-Fajnie było z chłopakami kochanie?- dziewczynka uśmiechnęła się, i wydała z siebie dźwięk zadowolenia.

-A ty codziennie zajmujesz się siostrą?- spytał Mikołaj i podszedł do dziewczyny.

-Heh... to długa historia- powiedziała i spuściła wzrok na kostkę brukową pod nimi- Ja nie mam kontaktu z rodzicami, a oni nie chcą mieć nic wspólnego ze mną, a siostra była wpadką- powiedziała i spojrzała na Mikołaja.

-Tak po prostu was zostawili?- spytał Mikołaj na co dziewczyna kiwnęła głową- I sama się nią zajmujesz?

-Do niedawna miałam chłopaka ale... chyba pamiętasz jak nasz związek się skończył- Mikołaj kiwnął głową- Dajemy radę co nie?- spytała i przetarła policzek dziewczynki swoim palcem.

-Jeśli będziesz potrzebowała pomocy to dzwoń, z chęcią zajmiemy się Różą- próbował wesprzeć dziewczynę, bo jak na to że jest tak młoda, ma za dużo wrażeń i problemów na głowie.

-Dziękuję- powiedziała i przytuliła Mikołaja. Ten odwzajemnił uścisk, i pochylił się lekko aby dziewczynie było łatwiej do niego dosięgnąć.- A właśnie, byłam ostatnio na tej wizycie u tej kobiety.

-O! I jak było?- spytał Mikołaj i odsunął się od dziewczyny.

-Naprawdę czuję się lepiej, miałeś rację, takie wizyty potrafią bardzo pomóc- dziewczyna lekko się zaśmiała.

-Przecież ci mówiłem- powiedział i również się zaśmiał- Dobra jedź, nie będę cię dłużej zatrzymywał.

-Jasne, dzięki że się zająłeś Różą- podali sobie rękę, jak by byli jakimiś dobrymi kumplami.

-Spoko mordeczko- powiedział i obydwoje się zaśmiali.

Pożegnali się, a Mikołaj ruszył do środka domu. Jednak w połowie drogi, usłyszał swój telefon. Wyciągnął go z kieszeni, i spojrzał na wyświetlacz. Uśmiechnął się po zobaczeniu numeru Filipa.

-Hej- powiedział i odwrócił się w drugą stronę od drzwi wejściowych.- Jak ci życie mija?

-Wszystko dobrze- powiedział Yoshi, a Mikołaj ze słuchawki usłyszał śmiech Filipa.- A u ciebie?

-Spoko- odpowiedział.

-Dawno się nie widzieliśmy, tak naprawdę od ogłoszenia twojego związku z druidem- powiedział wspominając jak Mikołaj nazywał Wardęgę jeszcze w 2022 roku.

-Haha- zaśmiał się- To prawda, musimy się jak najszybciej spotkać.- odparł Konopski.

-Może dzisiaj? Jestem w twoim mieście, możemy się spotkać- powiedział Filip.

-To dlatego akurat teraz dzwonisz- chłopaki znów się zaśmiali- Jasne, możesz przyjechać.

-Pędzę- powiedział dalej się śmiejąc, i rozłączył się.

|Enemies to lovers| ~Konopskyy x Wardęga~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz