51. Zdjęcie

251 10 95
                                    

Mikołaj przez całą drogę powrotną do auta wpatrywał się w pierścionek. Uśmiechał się przy tym, co od razu zauważył jego nowy narzeczony.

-Podoba ci się?- spytał i uśmiechnął się w stronę Mikołaja.

-Bardzo mi się podoba- powiedział i skierował wzrok na Wardęgę- Nie sądziłem że takie coś mnie spotka.

-W sensie?- spytał Wardęga i złapał dłoń bruneta.

-W sensie nigdy nie myślałem że będę zaręczony- powiedział i obydwoje się zaśmiali- Tylko nie odbieraj tego jako krytykę- złapał podbródek starszego- Jesteś najbardziej romantycznym elfem jakiego znam.

-Znasz jednego- zaśmiał się Wardęga.

-Tyle mi starczy- powiedział i złożył pocałunek Wardędze- Zróbmy sobie zdjęcie.

Mikołaj wyciągnął telefon z tylnej kieszeni spodni, i włączył aparat bez odblokowywania ekranu.

-Jak Sheo i Julka?- spytał Wardęga i stanął za Mikołajem.

-Dokładnie- Odpowiedział i złapał policzek Wardęgi, aby na zdjęciu było widać nowy nabytek.

Złożył Wardędze pocałunek na policzku, i w tym samym momencie kliknął zdjęcie. Odsunął się z uśmiechem od Wardęgi, i wszedł w zrobione zdjęcie.

-Ja to jednak jestem piękny- Powiedział Wardęga i oparł głowę na ramieniu Mikołaja.- Wyślij mi to zdjęcie, wstawię na instagram.

-Na pewno chcesz?- spytał Mikołaj i odwrócił się do Wardęgi- Zawsze nie chciałeś udostępniać naszych wspólnych zdjęć w Internecie.

-Jedno chyba nie rozwali nam relacji co?- spytał retorycznie, i już po chwili miał na swoim telefonie nowo zrobione zdjęcie.

-Internet znowu zapłonie- powiedział i poczuł dłoń niższego na jego tali.

-Zapłonie miłością- powiedział i zaczął kierować się w stronę auta- Poza tym czekam na edita z tym zdjęciem.

Mikołaj wszedł w instagrama, i również udostępnił post z ich wspólnym zdjęciem. Wstawił w opisie trzy emotki pierścionka, i udostępnił zdjęcie.

Obydwoje weszli do auta, i ruszyli w drogę powrotną do domu.

***

Mikołaj spał wtulony w poduszkę przesiąknięta zapachem Wardęgi. Uśmiechnął się przypominając sobie ostatni wieczór, i otworzył oczy. Nie zobaczył jednak obok siebie jasnookiego mężczyzny. Usiadł na materacu łóżka, i po chwili usłyszał w salonie piosenkę Disneya.

Bardzo dobrze ją znał, chociaż nie sądził że Wardęga kiedykolwiek będziecie oglądać bajki animowane. Wstał z łóżka i założył leżące na podłodze dresy narzeczonego.

Wszedł do salonu, i zobaczył stojącego na środku Sylwka. Podśpiewywał pod nosem piosenkę, i stawiał na stoliku kawowym dwa gotowe Croissanty z owocami. Obok stały dwa kubki kawy.

-A kocha właśnie mnie- śpiewał Wardęga, na co Mikołaj poczuł jak strasznie się rumieni.

Kiedy Wardęga zauważył Mikołaja, podszedł do niego, i zaprowadził go na środek salonu.

-Miłość odnajdzie cię o tak- kontynuował śpiewanie.

-Dzień do—

-Na każdego, jej przyjdzie czas- powiedział i złapał jedną dłonią talie Mikołaja.

(Chcecie wiedzieć o co chodzi, to macie piosenkę na górze.
Minuta 0:57 :3)

|Enemies to lovers| ~Konopskyy x Wardęga~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz