34. Telefon

234 14 45
                                    

Mikołaj właśnie miał dzwonić do terapeutki, kiedy na ekranie telefonu zobaczył numer swojej mamy. Odebrał i przyłożył telefon do ucha.

-Halo?- spytał i odwrócił się tyłem do lodówki przy której stał.

-Wróciłyśmy z ciocią do domu- powiedział na co Mikołaj wyraźnie posmutniał.

-Och...- podrapał się po głowie.

-Nie cieszysz się?- spytała jego mama.

-Nie no tego nie powiedziałem- tłumaczył się.

-Możesz już wracać do domu, pewnie jesteś już zmęczony

W tym momencie do kuchni wszedł zaspany Sylwek. Była dziewiąta więc Mikołaj sam też był jeszcze wpół obudzony.

-Wiesz mamo- powiedział i spojrzał na Wardęgę.- A co z ciocią?

-Wszystko dobrze- Mikołaj kiwnął głową.

-Wiesz ja chyba nie chcę jeszcze wracać do domu- powiedział a Wardęga odwrócił się w jego stronę.

-Chcesz zostać jeszcze u Sylwestra?- spytała.

-Tak.... Dość dobrze mi się u niego urzęduje- Mikołaj uśmiechnął się w stronę Wardęgi, na co ten również to odwzajemnił.

-Jasne, powiem tylko cioci żeby zabrała od ciebie swoje rzeczy

-Boże nareszcie- pomyślał sobie Mikołaj.

-Pobędzie u nas przez ten czas do jej samolotu powrotnego- powiedział i lekko się zaśmiała- A właśnie, już kończę bo ciocia miała do ciebie dzwonić.

-Nie możesz jej dać do telefonu?- powiedział trochę zdezorientowany.

-Nie o tą ciocię chodzi- powiedziała- Chodzi o Martę.

-Och Martę- powiedział a Wardęga stanął obok niego . Oparł się o blat.

-Dobra kończę, Pa!- powiedziała i się rozłączyła.

Mikołaj odłożył telefon na blat obok. Spojrzał na Wardęgę. Oboje się uśmiechnęli.

-Zaczniesz się dokładać do rachunków- Mikołaj i Sylwester zaczęli się śmiać.

-Ja nie jestem wystarczającym wynagrodzeniem?- spytał i dotknął początkami palców, dłoń Wardęgi spoczywająca na blacie.

-Och no tak- powiedział teatralnie. Stanął na przeciwko Mikołaja i złapał jego talię.

-Wiesz, zawsze mogę już wrócić do domu- powiedział i kiedy „chciał się wyrwać" z jego objęć, został zatrzymany.

-Nigdzie się nie wybierasz- powiedział i zaczęli się śmiać. Wardęga posadził Mikołaja na blacie.

Mikołaj przejechał dłońmi po ramionach Sylwestra. Schodził dłońmi w dół, a pod koniec złapał dłonie Wardęgi. Wardęga uśmiechnął się i pocałował dłonie Mikołaja. Puścił jego dłonie, i łapiąc go za talię, przyciągnął go bliżej. Mikołaj złapał policzki Wardęgi i przybliżył ich do siebie.

Wardęga włożył mu dłonie pod koszulkę i przejechał opuszkami palców po jego plecach. Mikołaj zamknął oczy i wypuścił powietrze. Wardęga uśmiechnął się i przejechał dłońmi od góry do dołu po tali Mikołaja. Mikołaj poczuł przyjemne uczucie i obwinął nogi wokół Wardęgi. Wardęga uwielbiał sprawić mu przyjemność.

Kiedy Mikołaj chciał zapoczątkować pocałunki, usłyszał dzwonek swojego telefonu. Z niechęcią oddalił swoją głowę od Wardęgi, i podniósł swój telefon. Wardęga lekko zawiedziony wpatrywał się w Mikołaja.

|Enemies to lovers| ~Konopskyy x Wardęga~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz