Narrator;
Will zauważył, że coś z Hailie nie tak.
- Malutka wszystko w porządku?
- Tak w porządku...
Po powrocie do domu wszyscy poszli zjeść razem obiad. Hailie się nie odzywała i praktycznie nic nie jadła. Była zamyślona.
- Możesz nam powiedzieć o co Ci chodzi?! - krzyknął do Hailie Tony
- O co Ci chodzi?
- Może o to, że nie rozmawiasz z nami?! Źle ci tu?! - krzyknął Dylan
- Właśnie! Miałaś nam o wszystkim mówić a Ty jak zwykle milczysz! - dodał Shane
- Ciągle są z Tobą problemy - warknął Tony
Hailie miała łzy w oczach. Do świętej trójcy dopiero teraz dotarło co przed chwilą powiedzieli.
- Hailie my... - zaczął Tony
- Milcz! Masz rację jestem problemem dlatego lepiej będzie jak stąd zniknę! Jak zniknę z tego świata! - krzyknęła Hailie i pobiegła do swojego pokoju
Za nią od razu ruszyli Vincent i Will. Święta trójca była w szoku ale po chwili również pobiegli za rodzeństwem.
Hailie zamknęła się w łazience. Bracia ciągle wołali i prosili by otworzyła drzwi jednak bez skutku.
Hailie natomiast stała przed lustrem. Płakała. W prawej ręce trzymała żyletkę. Była gotowa zakonczyć swoje życie. Nagle drzwi od łazienki się otworzyły. Pierwsi wbiegli tam Vincent i Will.
- Hailie nie rób tego - powiedział Vincent
- Malutka proszę oddaj mi to - odezwał się Will
Hailie popatrzyła na żyletkę, potem na swoje żyły u ręki a na końcu przeskanowała wzrokiem swoich braci.
Will delikatnie zabrał jej żyletkę, a Vincent podszedł do niej i mocno ją przytulił. Ta wtuliła się w niego z całej siły. Najstarsi bracia zaprowadzili Hailie na łóżko. Obok niej usiadł najstarszy z braci i przed nią kucnął Will.
Złapał ją za ręce i delikatnie je gładził opuszkiem palca.Święta trójca stali z boku i się przyglądali. Mieli ogromne wyrzuty sumienia. Wiedziała jak bardzo skrzywdzili swoją siostrę.
Hailie gdy na nich popatrzyła zaczęła ciężej oddychać. Najstarsi bracia wymienili między sobą porozumiewawcze spojrzenia.
- Hailie spokojnie to tylko atak paniki. Jesteś bezpieczna - zaczął ją uspokajać Vince
Will wziął jedną rękę Hailie i przyłożył do swojej piersi.
- Oddychaj ze mną malutka
Hailie przytuliła się jeszcze bardziej do Vincenta.
Gdy Hailie się uspokoiła odezwał się Shane:
- Hailie przepraszam my tak nie myślimy. Poniosło nas
- Wyjdźcie stąd! - krzyknęła
- Hailie my naprawdę przepraszamy - odezwał się Tony
- Wybacz nam dziewczynko - dodał Dylan
- Wynocha! Nienawidzę Was! Krzyknęła jeszcze głośniej
Will usiadł z drugiej strony Hailie. Hailie wtuliła się w najstarszych braci.
- Dziękuję Vince i Will
- Nie ma sprawy malutka
- Nie masz za co dziękować droga Hailie
Swięta trójca podeszła tak że stali na przeciwko reszty swojego rodzeństwa.
- Hailie... Zaczął Tony
- Nie chcę was znać! Krzyknęła spoglądając na stojących przed nią braci
- Wyjdźcie stąd potem sobie z wami porozmawiam - powiedział lodowatym głosem Vincent do świętej trójcy
- Will a Ty i Vince zostaniecie ze mną?
- Oczywiście, że tak malutka
Święta trójca ostatni raz spojrzała na Hailie i posłusznie wyszła z pokoju siostry.
- Hailie to co powiedzieli chłopaki to nie prawda. Nie jesteś problemem - odezwał się Vince
- Vincent ma rację Hailie. Nie chcemy żebyś zniknęła malutka - dodał Will
Hailie uśmiechnęła się i po chwili zasnęła. Gdy jej bracia zauważyli, że Hailie śpi poszli do salonu.
Siedziała tam reszta braci. Jednak wyjątkowo nie robili NIC tylko siedzieli pogrążeni w swoich myślach.
- Jak z dziewczynką? - zapytał Dylan po tym jak zobaczył starszych braci
- Przejdźmy do mojego gabinetu - odezwał się Vincent. Był wściekły na swoich najmłodszych braci za to do jakiego stanu doprowadzili ich siostrę.
CZYTASZ
Problemy Hailie Monet
Teen FictionHailie Monet to 16-letnia dziewczyna, która ma 5 braci - Tony, Shane, Dylan, Will i Vincent zrobili by dla niej wszystko tylko nie potrafią tego ukazać. Hailie uważa, że braciom na niej nie zależy. Podupada na zdrowiu psychicznym. Zaczyna też mniej...