15

707 18 0
                                    

Narrator;

Na dole pojawiła się Hailie. 

- Vince... mogę iść na spacer? - zapytała niepewnie

Vincent zmierzył ją spojrzeniem po czym powiedział:

- Możesz droga Hailie, ale musi iść z Tobą Sonny

- Dobrze 

Powiedziała po czym wyszła. Szła ścieżką w lesie. Za nią podążał ochroniarz. Nagle usłyszała strzał. Obejrzała się za siebie i dostrzegła Sonny'ego z raną postrzałową na klatce piersiowej. Nagle ktoś zaszedł ją od tyłu i przyłożył szmatkę nasączoną środkiem usypiającym blisko jej nosa. Próbowała się wyszarpnąć, lecz to było na nic. Zapadła ciemność...

Hailie pov;

Obudziłam się w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Byłam przywiązana do krzesła, a niedaleko mnie znajdowało się łóżko. O lordzie! Na podłodze niedaleko tego łóżka jest kałuża krwi. Czyli krótko mówiąc zostałam porwana. 

Nagle usłyszałam kroki za drzwiami. Do pomieszczenia wszedł mężczyzna, którego nie znałam.

- Perełka Monetów wreszcie raczyła się obudzić. Dobrze się spało? - zapytał z kpiarskim uśmiechem na ustach

Nie odpowiedziałam. Zwyczajnie się bałam. Nie wiem co on może ode mnie chcieć. Byłam przerażona.

- Jak pytam Cię to odpowiadaj! - krzyknął po czym uderzył mnie w twarz

Zabolało.

- Przepraszam... - wymamrotałam tak cicho, że nie wiem czy był w stanie mnie usłyszeć

- Więc tak... pewnie jesteś ciekawa dlaczego Cię porwałem mam rację? 

- Tttak 

- Twoi bracia nieźle zaszli mi za skórę. Skrzywdzili osobę, która jest dla mnie najważniejsza. Nie będę się wdawał w szczegóły. Jak się pewnie jak zdążyłaś domyślić chcę się na nich zemścić. Skrzywdzę najważniejszą osobę dla nich. Czyli Ciebie Monet - powiedział to tak spokojnie jakby to była zwyczajna rzecz na świecie - Na razie nie zamierzam Cię zabić, chyba że będziesz niegrzeczna - powiedział po czym się zaśmiał

Mi jednak do śmiechu nie było. Jeśli nie planował mnie zabić to co on chce mi zrobić? Czy bracia mnie szukają? Czy zdążą na czas? - ach tyle pytań a tak mało odpowiedzi

- Może się zabawimy? - powiedział

Następnie odwiązał mnie z krzesła, podniósł i położył na łóżko obok. Zaczął mnie rozbierać i jednocześnie namiętnie całować. Zaczęłam płakać. To było zdecydowanie najgorsze co ktoś mi zrobił. Sam się pozbawił ubrań, założył prezerwatywę na swojego kutasa a następnie wszedł nim we mnie. Ból, który w tamtym momencie czułam był nie do opisania. Gdy już było po wszystkim nie miałam siły na nic.

Mój gwałciciel ubrał się po czym kazał zrobić mi to samo. Po policzkach nadal ciekły mi łzy. Siedziałam pod ścianą i płakałam.

Następne pięć dni wyglądały podobnie. Byłam gwałcona, bita, głodzona. Marzyłam jedynie by zasnąć i już nigdy się nie obudzić. By to wszystko się skończyło. Nagle poczułam się senna. Wiedziałam, że jak zamknę oczy to już się nie obudzę. Po prostu to czułam.

 Nagle drzwi się otworzyły, a w nich stanął nie kto inny jak mój porywacz i gwałciciel. 

- Powiedz mi czego pragniesz w tej chwili Monet? - zapytał 

- Pragnę... by to wszystko się już skończyło... - powiedziałam na jednym wdechu

- Mogę sprawić, że tak się stanie - powiedział po czym wyciągnął strzykawkę i wbił mi ją w ramię. Po tym jak mi coś wstrzyknął powiedział 

- Miłych snów Monet 

I wyszedł. Moje powieki robiły się coraz cięższe. Naprawdę nie mogłam już wytrzymać. Gdy już miałam je zamykać drzwi otworzyły się z hukiem a w nich dostrzegłam...

Problemy Hailie MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz