50

230 11 0
                                    

Hailie pov;

Minął tydzień od ostatniego epizodu. Na razie się nie powtórzył. I dobrze. Oczywiście codziennie biorę leki przepisane przez terapeutę. Chodzę na terapię 2 razy w tygodniu.

Ze względu przez ostatnie wydarzenia moja kochana rodzina zabroniła mi pracować na jakiś czas. No naprawdę. Jestem szefową organizacji i to ja mam władze ale rodziny nie przetłumaczę. A zwłaszcza 5 zaborczych dobermanów ( czyt. braci ).

Więc siedzę w domu. Pracuję ale mało i to zdalnie.

Nadal cierpię po tym gwałcie. Nie mogę tak normalnie wyrzucić wspomnień z tego dnia z mojej głowy. Staram się o tym nie myśleć ale to nie jest takie łatwe. Zrozumią to tylko osoby, które przeszły to samo.

Teraz czytam sobie książkę w bibliotece.

- Hailiś chodź do jadalni na obiad - powiedział do mnie Vincent, który nawet nie zauważyłam kiedy się tu zjawił

- Dobrze, już idę

Razem z najstarszym bratem udałam się na obiad.

- Smacznego wszystkim - powiedziałam z lekkim uśmiechem

- Smacznego - wszyscy odpowiedzieli jednocześnie

- Proszę Hailie weź tabletkę - powiedziała mama i podała mi lekarstwo

- Dziękuję

- Hailie jak tam? - zapytał mnie wujek Monty

Szczerze o co mu chodzi to nie wiem.

- W sensie?

- Chcesz o czymś porozmawiać? - wyjaśnił dopytując

No tak przecież ciągle o tym słyszę od tygodnia. Co chwilę ktoś się mnie pyta czy nie mam potrzeby porozmawiać. Doceniam to ale to trochę mnie już denerwuje.

- Nie dziękuję

- Na pewno? - dopytywał Dylan

Nie na niby kurwa.

- Tak! - krzyknęłam

Wszyscy popatrzyli na mnie troszkę ździwieni.

- Ej luz młoda - powiedział Shane

- Nie denerwuj się - dodała Anja

- Nie denerwuj się! - przedrzeźniłam ją - nigdy nie każcie mi się uspokoić! Dajcie mi wreszcie spokój! - krzyknęłam jeszcze głośniej niż wcześniej

- No już wróćmy może do poprzednich rozmów - próbował załagodzić tata

I ja wciąż wewnątrz siebie byłam zdenerwowana. Miałam ochotę coś rozwalić. Nic nie mówiłam, a myśli i emocje się kotłowały. Poczułam że zaczynam nieco szybciej oddychać. I już wiedziałam, że zbliża się powtórka z rozrywki sprzed tygodnia.

Nie czułam nic. Nie myślałam logicznie.

Maya pov;

Hailie zrobiła się blada i przybrała kamienny wyraz twarzy. Zauważyłam że zaczęła szybciej oddychać. To wróżyło tylko jedno:

Powtórzył się epizod sprzed tygodnia.

Cholera nie dobrze. Bardzo nie dobrze.

- Hailie wszystko w porządku? - zapytałam ostrożnie

Dziewczyna spojrzała na mnie ale nic nie powiedziała.

- Hailie? - dopytywała mama

Hailie wstała i wyszła. Tak po prostu wyszła.

Problemy Hailie MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz