45

331 11 4
                                    

Hailie pov;

Zaczęliśmy rozmowę...

- Droga Hailie powiedz proszę jak to się stało, że żyjesz i jesteś szefową organizacji? - chyba nie muszę mówić kto zadał to pytanie

Wszyscy patrzyli na mnie z oczekiwaniem. Musiałam zebrać myśli i wspomnienia sprzed ostatnich dwóch lat w jedną całość.

- A więc... zacznijmy od początku. 2 lata temu po tym jak trafiłam do szpitala widzieliśmy się wtedy ostatni raz. Ale to już wiecie. Obudziłam się w aucie z pewną kobietą. Okazało się, że jest ona prawą ręką szefowej organizacji. Wytłumaczyła mi, że Gabriela wybrała mnie na swoją następczynię

- Ale chwila. A to nie jest tak, że następcy to przeważnie potomstwa szefów? W końcu Gabriela nie była twoją biologiczną matką - przerwał mi Dylan

- Tak, masz rację. Poprostu Gabriela zawsze traktowała mnie jak swoją córkę a podobno odkąd mnie porwała już miała postanowione, że to ja ją zastąpię

- Dobrze, a co było dalej po tym jak poznałaś tą kobietę? - zapytała mnie mama

- Potem wytłumaczyła mi, że jestem nową szefową organizacji ale muszę przejść pewne szkolenia. Nie mogłam pozwolić na to by organizacja i to co przez tyle lat zbudowała Gabriela trafiło w niepowołane ręce. Co tu dużo mówić, zgodziłam się

- A jakie szkolenia to były królewno? - zapytał mnie tata

- Prowadzenie i zarządzanie organizację, samoobrona, posługiwanie się różnymi rodzajami broni, uczenie się jazdy różnymi pojazdami i wiele innych...

- Wow! Jaka np. broń? - zapytała Maya

- Umiem np. strzelać z łuku - odpowiedziałam dumnie

Wszyscy popatrzyli na mnie z dumą i uśmiechami.

- Ale super! - krzyknęła mama

- A jak idzie Ci z pracą malutka? - zapytał Will

- Dobrze. Zdążyłam się już wiele nauczyć i wdrożyć do nowej pracy

- Dziękujemy królewno za Twoją pomoc. Dzięki Tobie ja i mama możemy wrócić do rezydencji Monetów - powiedział tata

- Jesteś niezwykła córeczka - dodała mama

Ja na te słowa uśmiechnęłam się.

- Ogólnie ja, Monty i Flynn też już od jakiegoś czasu mieszkamy w rezydencji - oznajmiła Maya

- To super - powiedziałam

- Ty Hailie też będziesz z nami mieszkać ponownie. Twój pokój jest nienaruszony. Trzeba będzie jeszcze zrobić ci gabinet do pracy - powiedział Vince

- O dziękuję! Gabinet mi się przyda. Będę mogła w nim pracować i się uczyć na studia  - powiedziałam podekscytowana

- Jakie studia? Masz dopiero 16 lat - odezwał się Tony

- Mam skończone 18 lat debilu - prychnęłam

- Co?! - krzyknął Shane

- Jak to? - zapytał Monty

- No tak to. Przecież minęły ponad 2 lata odkąd się ostatnio widzieliśmy - powiedziałam

- Uuu Hailie jest dorosła i decyduje sama o sobie - powiedziała Maya

- A może pokażesz nam jak strzelasz pistoletem malutka? - zapytał Will

- Pewnie, czemu nie

Udaliśmy się całą rodziną na strzelnicę. Ustawiłam się w odpowiedniej pozycji z pistoletem w ręce i oddałam kilka celnych strzałów. Wszyscy zaniemówili bo 2 lata temu nie strzelałam tak perfekcyjnie.

Problemy Hailie MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz