53

208 13 2
                                    

Hailie pov;

Obudziłam się w jakimś pokoju. Był urządzony dosyć na bogato. Ściany były koloru szarego pastelowego. Obok drzwi znajdowała się chyba biała garderoba. Następne drzwi to podejrzewam, że łazienka. Na ścianie wisiał telewizor. Okna były przysłonięte długimi firankami. W rogu pokoju znajdowała się toaletka i niedaleko biurko. Na podłodze leżał duży biały dywan. Ja leżałam na ogromnym białym łóżku. Śmieściły by się na nim co najmniej 4 osoby.

I dopiero teraz przypomniałam sobie ostatnie wydarzenia.

Do środka weszła dziewczyna w moim wieku. Miała czarne włosy do ramion. Ubrana była w eleganckie czarne spodnie i bluzkę w panterkę. Miała także czarne buty - czułenka. Uśmiechała się do mnie ciepło.

- Cześć, miło mi cię poznać - powiedziałam radośnie

Trochę mnie dziwi jej zachowanie.

- Em... cześć - powiedziałam niepewnie

- Spokojnie nie zrobię ci krzywdy - zapewniła

Pokiwałam głową na znak, że rozumiem.

- Co ja tu robię? - zapytałam

- Zemdlałaś w parku. Widziałam wcześniej że masz chyba atak paniki. Postanowiłam ci pomóc. Z pomocą ochroniarza zabrałam cię do swojej willi - wyjaśniła

Faktycznie musiałam mieć atak paniki. Nie pamiętam wiele z tego co się wtedy wydarzyło. Pewnie powtórzył się ten cholerny epizod.

- Ochroniarza?

- Tak, ochroniarza. Pochodzę z dość bogatej rodziny a ona należy do organizacji. Nie wiem czy wiesz co to jest

Uśmiechnęłam się.

- Wiem bo ja... jestem szefową organizacji i moja rodzina też jest bogata i należy do organizacji.

Spojrzała na mnie z uniesionymi brwiami i zdziwieniem na twarzy. Następnie znów się uśmiechnęła.

- O lordzie to wspaniale! - krzyknęła

- A jak długo tu jestem? - zapytałam

Ciekawe czy rodzina mnie szuka. Wybiegłam dość niespodziewanie z rezydencji.

- Od wczoraj

Okej to nie tak długo.

- A jak się nazywasz?

- Rachel Willow. A ty to... Hailie Monet prawda?

- Tak, nazywam się Hailie Monet

- Zostaniesz tu póki nie wydobrzejesz co ty na to? - zapytała z nadzieją

- Powinnam wracać do domu ale okej zostanę póki nie stanę na nogi - ogłosiłam z uśmiechem

I jeszcze wtedy nie wiedziałam jak ważna stanie się dla mnie Rachel.

Shane pov;

Od wczoraj nie możemy znaleźć Hailie. Po tym jak wybiegła z rezydencji dosłownie rozpłynęła się w powietrzu. Organizacja została powiadomiona bo w końcu zaginęła jej szefowa.

Atmosfera w domu jest napięta. Wszyscy chodzą poddenerwowani. A najbardziej Anja. Vincent mówił, że lepiej jej teraz nie denerwować także dla naszego dobra.

- Macie coś? - zapytałem

Jestem w gabinecie Vince'a z resztą rodziny.

- Udało mi się ustalić, że dobiegła do parku. Tak trop się urywa - powiedział Vincent

Problemy Hailie MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz