19

694 18 8
                                    

Hailie pov;

Zeszłam na dół do kuchni bo bardzo chciało mi się pić.

Gdy nalewałam sobie wody usłyszałam za plecami głos:

- Królewno porozmawiamy? - zapytał mnie nie kto inny jak tata

Odwróciłam się do niego z uśmiechem na twarzy i kiwnęłam głową

- Może się przejdziemy na spacer wzdłuż morza? Co ty na to?  -  zapytał mnie z uśmiechem na twarzy

W jego oczach dostrzegłam ciepło i łagodność. Jeszcze kilka miesięcy temu nienawidziłam tego człowieka. Uważałam go za wroga. Teraz jest jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Nie wyobrażam sobie swojego życia bez niego.

Właśnie szłam z tatą wzdłuż morza. Panowała między nami ciszy co naj obojgu nie przeszkadzało.

Domyślałam się o czym tata chce ze mną porozmawiać, mianowicie o tym co zaszło między mną a moimi braćmi.

Jest mi tak przykro gdy tylko sobie pomyślę o tym co między nami zaszło. Aczkolwiek wiem, że to nie moja wina. Nie rozumiem dlaczego mnie tak potraktowali. Znienawidziłam ich wszystkich za to tak bardzo. Nie wiem czy kiedykolwiek im wybaczę.

- Królewno ja tak samo jak Ty jestem wściekły na chłopaków. Oni nie mieli prawa się tak zachować

Tata miał stuprocentową rację. Nie mieli prawa.

- Więc dlaczego tak się zachowali tato? - zapytałam i uniosłam na niego wzrok

Tata westchnął i powiedział;

- Wiesz królewno... W biznesie którym zarządza Vincent co już wiesz doskonale, był realizowany projekt który miał odnieść wielki sukces i miał przynieść wiele korzyści dla naszej rodziny. Jednak on się nie udał a chłopacy się z tego powodu bardzo zdenerwowali i wyżyli się na Tobie. Nie mieli prawa tego robić. I mimo, że rozumiem ich zdenerwowanie to nic go nie usprawiedliwia - wyjaśnił mi ojciec

- Ja... Ehhh... Wiesz tato ja rozumiem, że to było bardzo ważne dla nich i ogólnie dla rodziny ale to co oni zrobili to poprostu tragedia

- Rozumiem królewno naprawdę i zgadzam się z Tobą w stuprocentach

Znowu nastała między nami cisza. Oboje wysłuchaliśmy się w szum fal. Tata objął mnie ramieniem i przycisnął do swojego boku. Ja bardzo chętnie się w niego wtuliłam.

- Nie wiem czy im to kiedykolwiek wybaczę

Powiedziałam te słowa szeptem ale najwidoczniej tata i tak mnie usłyszał bo powwiedział:

- Zrobisz jak będziesz uważać królewno

Następnie nasza rozmowa zeszła na kuźniejsze tematy.

Pomyślałam sobie żeby np. odwiedzić babcię Blanche za kilka dni. Tylko pytanie czy tata by mi pozwolił lecieć do niej samej? Ale raczej tak, w końcu sama też tu do niego przyleciałam.

Postanowiłam wejść na mesengerze na grupę moją z braćmi. Okazuje się, że mam kilka nieprzeczytanych wiadomości;

Rodzeństwo Monet:

- Malutka tak bardzo Cię przepraszamy. Prosimy wróć do nas - nie muszę chyba mówić kto to napisał

- Droga Hailie wiemy że prędko nam nie wybaczysz ale bardzo żałujemy tego co Ci powiedzieliśmy - napisał nie kto inny jak Vince

- Dziewczynko my wiemy, że źle zrobiliśmy i chcemy to naprawić - dodał Dylan

- Młoda odezwij się chociaż do nas i wróć jak najszybciej prosimy - wow to napisał Tony

- Dziewczynko prosimy daj nam ostatnią szansę - napisał Shane

Oni naprawdę myślą, że zwykłe przeprosiny wystarczą? Jeśli tak to się grubo mylą. Nie zamierzam im odpisywać ani wybaczyć i wrócić. Sami powiedzieli, że tylko im przeszkadzam i nie jestem ich siostrą. Więc teraz problem z głowy.

Najlepiej będzie jak zajmą się sobą a mnie zostawią i w spokoju.

Zeszłam na dół do salonu gdzie był tata:

- Tato... Mogłabym odwiedzić babcię Blanche za kilka dni ? Proszę

- Oczywiście królewno

Jeszcze trochę porozmawialiśmy i przy okazji onejrzeliśmy film.

Kilka następnych dni minęło mi nawet spokojnie. Bracia nadal wypisywali i wydzwaniali do mnie lecz ja pozostawałam nieugięta. Właśnie siedzę w samolocie i lecę do babci Blanche.

Cały lot spędziłam na czytaniu książek. Z lotniska odebrał mnie Benny.

Właśnie wchodzę do do kuchni by przywitać się z babcią.

- Witaj babciu

Blanche odwróciła się w moją stronę i się uśmiechnęła

- Hailie cieszę się, że postanowiłaś mnie odwiedzić

Powiedziała to po czym podeszła do mnie i przytuliła mnie. Od razu oddała przytulasa.

- Jesteś głodna Hailie?

- Troszkę, ale wolała bym pójść i się zdrzemnąć po podróży bo jestem bardzo zmęczona. Mogłabym?

- Wnusiu niby taka mądra jesteś a zadałaś głupie pytanie. Oczywiście, że możesz. To miejsce jest także twoim domem. Możesz tu robić co tylko chcesz. Jak odpoczniesz to potem obie zjemy coś razem i porozmawiamy co ty na to?

- Zgoda i dziękuję

Udałam się do swojej sypialni. Zawsze gdy przyjeżdżam do babci Blanche to zajmuję tą sypialnię.

Domyślam się, że Blanche chce ze mną porozmawiać na temat mojej kłótni z braćmi, bo z tego co mówił mi ojciec to babcia wie co się stało.

Bracia nie wiedzą, że jestem u Blanche, a i ona obiecała tacie że im tego nie powie.

Mam w planach zostać tu na kilka dni i wrócić do ojca. Przez mój pobyt u taty wydaje mi się, że nasze relacje jeszcze bardziej się poprawiły.

Właśnie z takimi myślami oddałam się w objęcia Morfeusza.

Obudziłam się gdy dochodziła godzina 19:00. Wstałam i poszłam się ogarnąć do łazienki. Gdy z niej wyszłam postanowiłam udać się do salonu.

W salonie spotkałam babcię.

- Cześć babciu

- Cześć Hailie, odpoczęłaś?

- Tak

- Zjemy kolację?

- Bardzo chętnie

Zjadłam kolację z Blanche i Bennym w bardzo miłej atmosferze.

Po kolacji udałam się z babcią do salonu gdzie usiadłyśmy na kanapie.

- Hailie porozmawiamy?

Zapytała mnie Blanche a ja już wiedziałam, że ta rozmowa nie będzie ani krótka ani przyjemna.

Problemy Hailie MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz