Hailie pov;
Udałam się z Vincentem do jego gabinetu. Mam nadzieję, że nie da mi żadnego szlabanu.
Usiadłam na kanapie a on obok mnie.
- Hailie co się z Tobą dzieje?
- Nic
No co innego miałam mu odpowiedzieć? Że czuję się jak śmieć? A może to, że postrzegam siebie za puzzla który nie pasuje do układanki jakim jest rodzina Monet?
- Dlaczego pobiłaś tą dziewczynę w szkole? - zapytał spokojnie
- Bo zasłużyła
- To nie jest odpowiedź. Chcę widzieć co Cię do tego skłoniło
- To zwykła szmata, która zaczęła do mnie pierdolić więc się wkurwiłam i jej przyjebałam. Zasłużyła na to
O wow sama się dziwię, że tak przeklinam.
- Hailie słownictwo to po pierwsze. A po drugie co takiego Ci powiedziała?
Westchnęłam. Nie wiem czy powinnam mu to mówić. Może mnie wyśmieje lub przyzna rację, że to co powiedziała mi ta laska to prawda?
- Nie chcę o tym mówić
- Hailie ja nie pytam czy chcesz czy nie
Vincent jak zwykle nie chciał ustąpić.
- Dobra... Powiedziała, że mimo iż zmieniłam styl do i tak nigdy nie będę do was pasować - a zresztą możliwe że to prawda. Obojętnie co bym nie zrobiła nigdy nie będę tu pasować - powiedziałam cicho
Wstałam z kanapy i stanęłam tyłem do brata by nie widział, że po moich policzkach płynie strumień łez. Nie umiałam ich zatrzymać.
Usłyszałam, że Vincent wstaje z kanapy i odwrócił mnie w swoją stronę. Spuściłam głowę tak by uniknąć jego spojrzenia. Jednak Vince złapał delikatnie mój podbródek palcami i uniósł moją głowę do góry. Patrzyłam mu teraz prosto w oczy.
- Hailie nie musisz zmieniać stylu by się do nas wpasować. Ty zawsze vędziesz do nas pasować. Jesteśmy rodziną i to się nigdy nie zmieni. Bardzo cię kochamy siostrzyczko - gdy to powiedział przytulił mnie
Poczułam się w jego ramionach tak bezpiecznie. Czułam wielkie szczęście a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Dziękuję Vince
Brat także się do mnie uśmiechnął.
- A... Nie jesteś na mnie zły za to co zrobiłam w szkole? - zapytałam
- Nie... Rozumiem że mogły puścić ci hamulce ale pamiętaj by starać się panować nad emocjami. Pamiętaj, że to co mówią inni nie zawsze jest prawdą.
Przytuliłam brata tak jakby miał się zaraz skończyć świat. To co powiedział naaprawdę poruszyło moje serce. Chyba zrobiło z radości fikołka.
Gdy wyszłam z gabinetu brata udałam się do swojego pokoju. Zmyłam makijaż i przybrałam się w moje ubrania, przed zmianą stylu.
Następnie zeszłam na dół na kolację. Przy stole siedzieli wszyscy moi bracia. Gdy na mnie spojrzeli widziałam w ich oczach troskę ale też i dumę.
- Coś się stało? - zapytałam i usiadłam obok Willa
- Nie - odpowiedział mi Shane
- No no no dziewczynko muszę przyznać że nieźle wpierdoliłaś tej dziewczynie w szkole rzucił Dylan
- Słownictwo - powiedział Vince
- Dzięki - odpowiedziałam
- Czym tak cię wkurwiła? - zapytał Tony
CZYTASZ
Problemy Hailie Monet
Teen FictionHailie Monet to 16-letnia dziewczyna, która ma 5 braci - Tony, Shane, Dylan, Will i Vincent zrobili by dla niej wszystko tylko nie potrafią tego ukazać. Hailie uważa, że braciom na niej nie zależy. Podupada na zdrowiu psychicznym. Zaczyna też mniej...