Hailie pov;
Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Zaschło mi w gardle. Na swojej szafce nocnej zauważyłam tabletkę i szklankę wody. Nie zastanawiając się zażyłam tabletkę i wypiłam całą zawartość szklanki.
Wstałam powoli z łóżka i udałam się do łazienki. Umyłam się i ogarnęłam. Poczułam się trochę lepiej. Ubrałam się w granatowe eleganckie spodnie i białą bluzkę z dekoltem w szpic z długim rękawem. Włosy pozostawiłam rozpuszczone i założyłam czarne szpilki. Zrobiłam makijaż i tak gotowa wyszłam z pokoju.
Zeszłam powoli po schodach i udałam się do kuchni. Siedziała tam święta trójca.
- Cześć - powiedziałam
Następnie wyciągnęłam z szafki szklankę i nalałam do niej wody. Wypiłam wszystko bardzo szybko.
Zauważyłam, że bracia cały czas mi się przyglądają.
- Co się tak patrzycie?
- Nie nic. Tylko chyba masz ogromnego kaca po wczorajszym - powiedział z kpiącym uśmiechem Dylan
- Boli Cię głowa? - zapytał mnie Shane
Kiwnęłam tylko głową na znak, że boli mnie głowa.
- Nie trzeba było tak wczoraj imprezować - oznajmił Tony z wrednym uśmiechem
- Musiałam się rozerwać i na chwilę odciąć od tego wszystkiego
Gdy to powiedziałam odstawiłam już pustą szklankę do zmywarki i ruszyłam w stronę swojego gabinetu.
- A ty dokąd? - usłyszałam głos Dylana
- Idę pracować
I już nie słyszałam co dalej mówią do mnie bracia bo ruszyłam do miejsca, w którym pracuję.
Zaczęłam pracować. Wypełniałam różne dokumenty. Zamówiłam dodatkowy zapas broni do magazynu organizacji. Odebrałam chyba ze 20 telefonów.
Usłuszałam pukanie do drzwi.
- Proszę! - powiedziałam nie odrywając się od pracy
- Malutka chodź na obiad - powiedział Will
- Nie mam teraz czasu Will. Muszę pracować
- Ale musisz też zrobić sobie przerwę i wreszcie coś zjeść. Wiem, że nie jadłaś dziś śniadania
Oho czyli święta trójca musiała mu o tym powiedzieć. Czy oni nie umią trzymać języków za zębami?
- Will zrozum, że nie mam teraz czasu. Zjem później
- Dobrze widzę, że cię nie przekonam. Może ci w czymś pomóc?
- Nie trzeba dam sobie radę. Idź zjeść obiad. Smacznego - powiedziałam nawet nie patrząc na brata tylko zatracając się w pracy
Will jeszcze chwilę na mnie patrzył, westchnął a potem wyszedł.
Poczułam się senna ale nie zamierzałam teraz iść spać. Wiem, że może mi zaszkodzić brak snu ale jednak nikt nie będzie pracował za mnie.
- Hailie mogę wejść? - zapytała Anja
Nawet nie zauważyłam kiedy ona się tu zjawiła. Ale czy ja naprawdę nie mogę mieć trochę spokoju?
- Tak
Moja bratowa usiadła na fotelu, który znajdował się naprzeciwko mojego biurka. Patrzyła na mnie podejrzliwie. Ja naprawdę kurwa nie wiem o co jej chodzi.
- Coś się stało?
Kobieta spojrzała na mnie i skinęła głową. Języka jej zabrakło czy co? Aż tak ciężko się odezwać?
- Powiesz mi wreszcie o co chodzi? Bo jeśli zamierzasz tak siedzieć i na mnie patrzeć to proszę cię o wyjście. Nie mam czasu na bzdury. Mam wiele spraw do załatwienia
Od kiedy ja jestem taka wredna? Mam dziś zły humor, a dużo pracy wcale mi go nie poprawia.
- Chodzi o to, że ciągle pracujesz
- I?
- Może zrobiłabyś sobie przerwę? Pojechały byśmy np. na zakupy do galerii?
Jej propozycja wydaje się kusząca. Uwielbiam jeździć na zakupy ale naprawdę nie mam teraz chwili wolnego.
- Nie mogę
- Czemu?
- Nie mam czasu
Anja zaczęła mi się przyglądać. Przekrzywiła głowę w bok. Wydaje mi się, że próbowała coś ze mnie " wyczytać " ale bez efektu. Cóż nic ze mnie nie wyciągnie. Przyszła pod zły adres.
- Ale... - próbowała coś powiedzieć tylko ja jej przerwałam
- Nie ma ale. Proszę cię jeśli to już wszystko to wyjdź
Ona już nic nie powiedziała tylko ponownie skinęła głową i opuściła mój gabinet.
Dostałam wiadomość od Mony:
- Hailie spotkamy się?
- Dobrze a gdzie i o której godzinie?
- Wyślę ci adres. Spotkajmy się o 19:00
- Ok, będę
Ciekawa jestem co ona ode mnie chce. Nie mam teraz głowy by o tym myśleć.
Członkowie organizacji naprawdę nie potrafią wypełnić tak prostych dokumentów. A jak tego nie umieją to wysyłają mi e-maile z zapytaniami co trzeba wpisać w niektórych wolnych miejscach na kartce. Czy ci idioci w ogóle coś potrafią? Właśnie żeby samą siebie odciążyć wymyśliłam, że muszę poszukać sobie zastępcy. Wtedy przejmie on niektóre z moich obowiązków.
O godzinie 18:00 wyszłam ze swojego gabinetu. Włożyłam płaszcz bo zrobiło się trochę zimno na dworze. Poinformowałam rodzinę, że wychodzę i nie wiem o której wrócę. Następnie wsiadłam do swojego auta i wyjechałam z terenu rezydencji Monetów.
Mona wysłała mi adres naszego spotkania. Ustawiłam sobie nawigację i ruszyłam w drogę. Zajęła mi ona prawie godzinę. A dotarłam do... hotelu.
----------------------------------------------------------
Od razu mówię, że w drugim rozdziale będzie się trochę działo.
Do następnego! 😘
CZYTASZ
Problemy Hailie Monet
TienerfictieHailie Monet to 16-letnia dziewczyna, która ma 5 braci - Tony, Shane, Dylan, Will i Vincent zrobili by dla niej wszystko tylko nie potrafią tego ukazać. Hailie uważa, że braciom na niej nie zależy. Podupada na zdrowiu psychicznym. Zaczyna też mniej...