41

312 13 8
                                    

Hailie pov;

Dziś jadę na kolejną rehabilitację. Tym razem towarzyszy ciocia Maya i wujek Monty. Oni są pochłonięci rozmową, ja natomiast nie mam na nią ochoty. Nagle zobaczyłam że na drodze wylana jest czarna substancja. Następnie słyszałam krzyk Mayi. Potem nastała ciemność...

Monty pov;

Obudziłem się w szpitalu. Leżałem na łóżku podpięty do jakiś urządzeń. Obok na łóżku leżała moja żona. W pierwszej chwili nie pamiętałem co się stało. Dopiero teraz przypomniałem sobie że jechałem z Mayą i Hailie na rehabilitacje. Ale co się do cholery stało?

- Dobrze że się obudziliście - powiedział Shane, zwracając się do mnie i mojej żony

- Co się stało? - zapytała Maya

Spojrzałem z oczekiwaniem na Vincenta.

- Mieliście wypadek samochodowy gdy mieliście zawieźć Hailie na rehabilitację - widziałem że wszystkiego nam nie mówi

- Gdzie jest Hailie? - zapytała zdenerwowana Maya

- Hailie... została porwana - powiedział z głową spuszczoną w dół Will

- Co?! - krzyknąłem

- Poszukiwania cały czas trwają. Udało mi się ustalić tyle, że Hailie aktualnie nie ma w Pensylwanii - powiedział Vincent

Hailie pov;

Obudziłam się w jakiejś niewielkiej sali na łóżku szpitalnym. Nagle do środka wszedł mężczyzna a zaraz za nim kobieta i dziewczyna w mniej więcej moim wieku. 

- Jak dobrze, że wreszcie się obudziłaś Hailie - powiedział przyjaźnie mężczyzna

Ździwił mnie ton jego głosu. 

- Jak się czujesz? - tym razem głos zabrała kobieta 

Bałam się odezwać. Ale to dobre pytanie. Jak się czuję? Zależy czy psychicznie czy fizycznie. Fizycznie to nie mogę chodzić i jestem zmęczona. Natomiast psychicznie... coraz gorzej. 

- Nawet dobrze - skłamałam

- Nie bój się nas. Nie zrobimy ci krzywdy - uśmiechnęła się do mnie kobieta 

- Dlaczego tu jestem? - zapytałam cicho 

- Może zacznijmy od początku... Ja jestem Ethan Evans a to moja żona Roxanne i córka Mary... Znaliśmy Twoją mamę Gabrielę. Obiecaliśmy jej, że jeśli ona nie będzie mogła być przy Tobie a coś ci się stanie my ci pomożemy - wyjaśnił mężczyzna a mnie zatkało

- Na początku obraliśmy sobie za cel spełnienie naszej obietnicy którą daliśmy. Ale potem naprawdę zapragnęliśmy cię poznać - kontynuowała kobieta

- Chcemy pomóc ci zacząć znowu chodzić a potem będziesz mogła wrócić do braci lub zostać z nami - dodała Mary

Nie wiedziałam co powiedzieć. Ale wiem, że mogą nie wiedzieć o mojej prawdziwej matce - Lindsay Monet.

Dwa miesiące później

Vincent pov;

Dwa miesiące. Minęły dwa miesiące od porwania mojej siostry. Wciąż nie wpadliśmy na żaden jej ślad. Nie wiemy nawet czy żyje. Wszyscy chodzimy poddenerwowani.

- Vincent wiesz już coś na temat Hailie? - zapytał mnie z nadzieją Will

Pokręciłem smutno głową.

- No kurwa to tak jakby rozpłynęła się w powietrzu - powiedział Dylan

Aktualnie znajduję się z resztą braci w moim gabinecie. Staramy się wymyślić coś by znaleźć naszą siostrę.

Wstałem z fotela i podszedłem do okna stając tyłem do braci. Ciągle usiłowałem coś wymyślić ale szło mi to dosyć opornie. Poprostu cholernie się martwiłem o siostrę. Poczułem dłoń na ramieniu.

- Vince... damy radę. Odzyskamy naszą siostrzyczkę - powiedział do mnie Will

Mój młodszy brat uśmiechnął się do mnie. Następnie objął mnie. Nie zważając na resztę braci wtuliłem się w Willa. Po moich policzkach spłynęło kilka słonych łez. Poczułem także łzy Willa. Oboje się rozkleiliśmy.

- Nie płaczcie - powiedział łagodnie Shane

Ja i Will zwróciliśmy wzrok w jego stronę. Przed nami stała cała święta trójca.

- Damy radę - powiedział Tony

- Musimy trzymać się razem i się nie poddawać. Sami zawsze nam to powtarzacie - odezwał się Dylan

Naprawdę zaskoczyli mnie swoimi słowami. Widziałem po minie Williama że także być ździwiony.

Nim się obejrzałem tkwiłem w uścisku z resztą braci. Nie powiem zrobiło mi się cieplej na sercu.

- Macie rację - odezwał się Will

- Musimy zrobić wszystko by znaleźć Hailie - powiedziałem z pewnością w głosie a reszta braci się uśmiechnęła

Zabraliśmy się do poszukiwań.

Hailie pov;

Od dwóch miesięcy chodzę na rehabilitację ale oczywiście do innego rehabilitanta. Rehabilitacja zaczyna przynosić efekty. Udało mi się wstać z wózka i z czyjąś pomocą przejść niewielki dystans. A to już coś.

Nadal tęsknię za braćmi. Ale pokochałam wujka Ethana, ciocię Roxanne i Mary - która stała się moją przyjaciółką. Wiem powiecie że to dziwne bo w końcu ci ludzie mnie porwali. Natomiast zrobili to po to by mi pomóc. Co im się udaje. Jestem im dozgonnie wdzięczna. Stali się moją rodziną.

Postanowiłam, że gdy zacznę chodzić to wrócę do Pensylwanii do domu. Ciekawe jakie miny będą mieli moi bracia.

- Hailie dziś masz rehabalitację - powiedziała ciocia

- Dobrze

Następnie pojechałam z ciocią na rehabilitację. Wszystko przebiegło pomyślnie. Czuję, że nabieram w nogach więcej sił.

5 miesięcy później

Shane pov;

Minęło 7 miesięcy od porwania Hailie. Nadal jej nie znaleźliśmy. Staramy się jednak nie tracić nadziei.

- Kurwa kiedy ona się znajdzie?! - krzyknął Tony

Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Wstałem i je otworzyłem a w drzwiach dostrzegłem...

----------------------------------------------------------

Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Dziękuję za wasze pomysły. Kilka z nich połączyłam ze swoimi. Czekam na dalsze propozycje do losów Hailie.

Miłej nocy! Do następnego! ❤️

Problemy Hailie MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz