25

544 13 4
                                    

Hailie pov;

Za 3 tygodnie mamy lecieć do ojca. Wszyscy. Jesteśmy już w Pensylwanii. Dziś idę do szkoły. Obawiam się trochę spotkania z Moną. Ale też się cieszę.

Nadal nie mogę uwierzyć w to, że ja i bracia mieliśmy tą samą matkę. Szkoda, że nie żyje chciała bym ją poznać.

Nie wiem już naprawdę co mam o tym myśleć. Z jednej strony się cieszę, a z drugiej nie ponieważ mam tak wiele pytań a tak mało odpowiedzi.

Właśnie jadę do szkoły z bliźniakami. Jedziemy moim złotym Porsche. Oczywiście ja prowadzę.

Nie obyło się bez narzekania moich braci:

- Jedziesz za szybko

- Właśnie, że za wolno

- Jedź szybciej

- Zamknij się debilu powinna zwolnić

I tak w kółko. Nareszcie dojechaliśmy i zaparkowałam na miejscu Monetów.

Gdy weszłam do szkoły zostałam wciągnięta do łazienki. Przestraszyłam się. Nagle ta osoba mnie puściła i odwróciła się w moją stronę.

- Tak się cieszę, że Cię widzę Hailie! - zawowała radośnie Mona

- Ja też się cieszę, że Cię widzę - odpowiedziałam z uśmiechem

- To... podjęłaś już decyzję? - zapytała

Westchnęłam.

- Moną... Przepraszam ale nie mogę ci zdradzić niektórych tajemnic mojej rodziny. A jeśli chodzi o tą drugą sprawę to sama nie wiem... To trudne

- Rozumiem Cię dam Ci tyle czasu ile będziesz potrzebować

Troszkę porozmawiałyśmy i się pośmiałyśmy. Rozmawiało nam się bardzo dobrze. Tęskniłam za Moną. Gdy się przytuliłyśmy i od siebie oderwały nasze twarze zaczęły się zbliżać do siebie.

- Kurwa przepraszam za to co teraz zrobię - powiedziałam do Mony

Nie wiem co we mnie wstąpiło ale czułam, że dłużej nie wytrzymam. Zaraz gdy to powiedziałam złączyłam nasze usta w pocałunku. Widziałam, że Mona jest ździwiona moją postawą ale też ucieszona. Od razu odwzajemniła pocałunek. Swoje ręce umieściłam na policzkach dziewczyny, natomiast ona objęła mnie w talii.

Całowałyśmy się dłuższą chwilę robiąc przerwy jedynie na złapanie oddechu. Teraz już wiedziałam, że moja przyjaciółka nie jest mi obojętna. Jest kimś więcej niż przyjaciółką...

Po jakimś czasie oderwałyśmy się od siebie patrząc sobie głęboko w oczy. Mona się do mnie uśmiechnęła ci ja od razu odwzajemniłam.

- To było cudowne - powiedziała

- Zgadzam się. Mona muszę Ci coś powiedzieć...

- Co takiego Hailie?

- Kocham Cię - gdy to powiedziałam Mona szeroko się uśmiechnęła i znów mnie pocałowała. Od razu to odwzajemniłam. Gdy się od siebie oderwałyśmy Mona powiedziała:

- Ja też Cię kocham Hailie

Gdy usłyszałyśmy dzwonek wyszłyśmy z łazienki i skierowałyśmy się w stronę klasy, w której mamy mieć lekcje. Gdy weszłyśmy do środka ja i Mona usiadłyśmy razem w ławce. Znajdowała się ona na samym końcu sali.

Jakoś w połowie lekcji poczułam, że Mona położyła swoją dłoń na moje udo. Nie przeszkadzało mi to.

Po lekcjach postanowiłam odwieźć Monę do domu. Wcześniej oczywiście poinformowałam o tym Vince'a. Po bliźniaków miał przyjechać Dylan bo oni dziś mają o 3 lekcje więcej ode mnie więc bez sensu bym na nich czekało 3 godziny.

Wsiadłam z Moną do mojego Porsche i ruszyłyśmy w kierunku domu dziewczyny.

Gdy dojechałyśmy na miejsce Mona odwróciła się w moim kierunku co ja też uczyniłam i powiedziała:

- Dziękuję za podwózkę. Jesteś najlepsza. Kocham Cię

- Nie ma sprawy. Też Cię kocham

Gdy to powiedziała złączyła nasze usta w pocałunku. Gdy się od siebie oderwałyśmy powiedziałam:

- Nikt nie może się o tym dowiedzieć

- Wiem spokojnie. Nikt się nie dowie

Gdy miała już wysiadać pocałowała mnie krótko w usta. Odjechałam machając jej i się uśmiechając.

Gdy przyjechałam do rezydencji weszłam do kuchni. Przy stole siedzieli Will i Vince.

- Cześć

- Hej malutka

- Witaj Hailie z jak tam w szkole?

- Dobrze, dziś w sumie mieliśmy luźne lekcje

Dosiadłam się do nich. Zaczęliśmy rozmawiać aż w końcu Eugenia podała nam obiad. Gdy skończyliśmy jeść udałam się do biblioteki. Przeczytałam dwie książki.

Byłam zmęczona więc wyszłam z biblioteki. W kuchni siedziała święta trójca. Przywitałam się z nimi i chwilę porozmawialiśmy.

Następnie udałam się do swojego pokoju. Odrobiłam lekcje i poszłam wziąć prysznic. Gotowa weszłam do łóżka przykryłam się kołdrą.

Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości:

Mona:

Będziesz w poniedziałek w szkole?

Ja:

Tak

Mona:

Bardzo się cieszę. Spotkamy się może o 7:50 w tej łazience na trzecim piętrze gdzie praktycznie nikt nie chodzi? 😙

Ja:

Pewnie. Już nie mogę się doczekać aż znów Cię zobaczę 😃

Mona:

Ja też. Dobranoc Hailie kocham Cię ❤️

Ja:

Dobranoc Mona ja też Cię kocham ❤️

Następnie odłożyłam telefon i oddałam się w objęcia Morfeusza.

----------------------------------------------------------

Szczerze. Nie planowałam tego, że Hailie zakocha się w Monie. Dziś wpadłam na taki pomysł. Ale spokojnie niedługo w następnych rozdziałach będzie rozwiązania zagadki o prawdziwej matce Hailie.

Do zobaczenia!

Problemy Hailie MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz