2. Znamy się?

244 9 10
                                    

*półtorej miesiąca*

23:34
Tak cholernie nie chciało mi się wypełniać tych papierów. No, ale jeśli chce mieć za sobą z tym męczarnie to zrobię to teraz, a później zobaczę kiedy je zaniosę. Jednak wolałabym spać. Że się wzięłam za to dopiero teraz.

Może uproszczę wam trochę. Po skończonym liceum Vivienne wysłała mnie na studia prawnicze. Ja po prostu miałam spełniać marzenia jakich ona nie mogła spełnić sobie. Zbuntowałam się i rodzice odcięli mnie od pieniędzy. Nawet nie zostawili na powrót do domu. Dostałam tylko wiadomość: Nie warz zjawić się w domu. i zostałam zablokowana. Jednak znalazłam jakąś dobrze płatną pracę. I dopiero teraz w wieku 28 lat wybrałam się na studia kryminalistyczne, a teraz mam wolne. Na razie pracuje w pobliskim barze, a później będę składała papiery. No to tak w skrócie.

Ziewnęłam któryś to już raz. Chciałam dokończyć to wypełniać, ale niewątpliwie się mi to dłużyło. Dopiero po drugiej w nocy się poddałam i poszłam spać.

Umyłam zęby i miałam już położyć się do łóżka, ale przerwał mi mój telefon. Odebrałam nie patrząc na to kto to jest.

- Halo? - powiedziałam podchodząc do okna obok łóżka.

- Carmen jest taka tyci sprawa. - przymrużyłam oczy słysząc głos mojej rudej przyjaciółki. - No bo wiesz, że byłam na imprezie co nie?

- Streszczaj, bo idę spać. - ziewnęłam przeciągle.

- Tobie to sen bez wątpienia się przyda. - westchnęłam zrezygnowana. Nie wiem jak ja z nią tyle lat wytrzymałam. - Zapomniałam kluczy. - wzięłam głęboki wdech, aby przypadkiem nie krzyknąć.

- Jakim cudem nie bełkoczesz to ja nie wiem. - rozłączyłam się i ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych.

Obie wynajmowałyśmy nie małe mieszkanie niedaleko uniwersytetu. Poznałam nią kiedy początkowo pracowałam w barze. Dobrze się dogadywałyśmy. Od tamtej pory się przyjaźnimy. Ona poszła na weterynarię. Nie pytałam jej dlaczego dopiero teraz postanowiła iść na studia, a zwłaszcza tutaj. Może dopiero teraz zrozumiała, że to jest to co chce robić w życiu.

Odkluczyłam jej drzwi. Skrzyżowałam ręce na piersi. Po otworzeniu drzwi przez dziewczynę ujrzałam nią, jak ledwo się trzymała na nogach.

- Wiem, że wyglądam jak wyglądam, ale jak słyszałaś mówię normalnie. - przymknęłam oczy i westchnęłam. Może lekko sepleniła i się jąkała.

- Nic już nie mów. Po prostu idź się umyj. - Mason weszła do środka i od razu skierowała się do łazienki. Ja w tym czasie zakluczyłam drzwi. - Ale zastanawia mnie jedno. Jak ty weszłaś nie łamiąc się? - cicho się zaśmiałam pod nosem czekając na jej historię.

- Na przeciwko nas wprowadzili się tacy jedni. Może są w naszym wieku. Też byli na tej imprezie. Pomogli mi wejść. - zaśmiałam się i weszłam do swojego pokoju.

- Dobranoc. - zamknęłam drzwi.

Cisza i spokój. Zerknęłam na budzik. Zaraz dobijała trzecia. Upadłam na łóżko wbijając twarz w poduszkę. Byłam na tyle wyczerpana, że zasnęłam od razu.

~•🌘•~

Uchyliłam powieki. W moje oczy od razu rzucił się czarny budzik na szafce obok łóżka. Zbliżała się siódma. Nigdy się nie zdarzało, abym wstała przed budzikiem zwłaszcza kiedy zasypiałam tak późno. Wstałam do siadu. Usiadłam po turecku. Wyjrzałam przez okno widząc dosyć wysoko słońce. Zdecydowanie był to początek sierpnia. Przymknęłam oczy, aby od razu po chwili usłyszeć denerwujący budzik. Wyłączyłam go i wstałam z łóżka. Podeszłam do szafy wybierając czarne dresy i koszulkę w tym samym kolorze.

«𝑫𝑼𝑺𝑲𝑾𝑶𝑶𝑫» You brought this story to your life Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz