1. Stara, świętujemy!

258 12 6
                                    

Wyszłam pewna siebie z akademika. W ręce niosłam teczkę z dokumentami. Byłam pewna, że mnie i nią czekają teraz trzy miesiące wakacji, a później praca.

Rzuciłam teczkę wraz z czarnym, krótkim płaszczem na siedzenie obok. Położyłam ręce na kierownicy wiedząc, że to był dobry wybór.

Przez kilka pierwszych miesięcy musiał mi pomagać brat. W końcu przejął firmę po ojcu, więc zarabiał nie małe pieniądze. Nie miałam nawet jeszcze okazji, by mu to wynagrodzić. Powrót do domu byłby złym pomysłem ze względu na matkę.

Wyjechałam z parkingu i włączyłam się w ruch. Byłam zadowolona. Wiedziałam, że lepszego kierunku wybrać dla siebie nie mogłam. Nawet dobrze nie pamiętałam od czego się zaczęło. Co ja gadam, w ogóle nie pamiętam skąd mi się to wzięło, ale jestem pewna, że od dziecka byłam podekscytowana kryminologią. Gdyby nie to to kto wie czy dalej bym spełniała zachcianki mojej matki. Też pomógł mi przy tym brat. Widział więcej niż kiedykolwiek. Zabrał mnie w jedno takie miejsce i opowiedział mi kilka kluczowych zdań. A przede wszystkim, żebym poszła na coś co mi się podoba, a nie naszej matce. Nie ważne jakim kosztem, bo tu chodzi o to bym się cieszyła z życia, które dostałam. Zawdzięczałam mu wiele.

Po chwili w końcu zaparkowałam pod blokiem. Wysiadłam z czarnego samochodu biorąc swoje rzeczy. Zakluczyłam pojazd i weszłam na klatkę schodową. Patrząc na schody odechciewało mi się wszystkiego. Głośno westchnęłam i weszłam na szóste piętro. Chciałam wejść do środka pewna, że dziewczyna jest w domu. Jednak nie było jej. Wyciągnęłam klucze z kieszeni i po chwili znalazłam się w naszym mieszkaniu. Nie było nam potrzeba niczego większego.

Weszłam do siebie do pokoju. Odłożyłam czarną teczkę na biurko. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej czarne dresy i czarną koszulkę. Szybko się przebrałam, po czym wyszłam z pokoju zostawiając teczkę na blacie biurka. Zerknęłam na telefon.

Od: Ruda🤪👩🏼‍🦰💥😸
Wrócę późno 😘

Do jej wiadomości dodała zdjęcie z wózkiem. Była na zakupach. To teraz czekamy.

~•🌘•~

Opierałam się o blat kuchenny pijąc kawę. Zbliżała się dwudziesta. To było nie możliwe, żeby zniknęła na siedem godzin tylko na zakupach. Odstawiłam pusty kubek do zlewu. Wzięłam telefon do ręki mając nadzieję, że dziewczyna cokolwiek napisała. Nic. Zero. Zaczęłam się o nią martwić.

Jednak długo to nie nastąpiło, bo po chwili rudowłosa weszła do środka z dwoma torbami. Nuciła coś pod nosem. Zamknęła drzwi po czym spojrzała na mnie. Odstawiła torby.

Mason miała na sobie białą koszulę z dużym dekoltem, a na tym czarną narzutę i czarne dzwony. Włosy miała związane w koka, który się już rozwalał.

Dziewczyna podeszła do mnie.

- Stara, świętujemy! - krzyknęła. Uśmiechnęłam się jedynie. - Wiem, że jak na zakupy to nie było mnie za długo, ale.. dzisiaj kolejki to koszmar. - dokończyła zdanie stawiając jedną torbę pod lodówką. - Nie wyobrażasz sobie nawet, jak długo szukałam pieprzonego miejsca parkingowego. - przytargała drugą torbę obok poprzedniej i spojrzała na mnie. - Ale za to zakupy są.

- Czyli co? Trzy miesiące wakacji, a potem praca. - schowałam telefon do kieszeni.

- Jednak póki co będę pracować w pobliskim barze, tak jak wcześniej. A ty? - Mason schyliła się do torby.

«𝑫𝑼𝑺𝑲𝑾𝑶𝑶𝑫» You brought this story to your life Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz