- Dzień dobry, co dla pana? - wycierałam ścierką szklankę, która wyglądała jakby była pobita. Nie raz zadziwiał mnie wygląd tych szklanek.
- Whisky, ale dużo. - wzięłam kufel i pokazałam go klientowi. Ten tylko skinął głową.
- Trudny dzień? - podałam alkohol mężczyźnie.
- Niech pani nawet nie pyta. - był czymś przybity. - Oświadczyłem się dziewczynie. No niby okej, ale ona mi mówi, że tak właściwie to chciała zerwać bo jest w ciąży z kimś innym. No to odpowiedziałem "nie no spoko. Nie licz na moją pomoc" poklepałem nią po ramieniu i poszedłem. Eh... I na chuj się staram. - mężczyzna wypił połowę zawartości.
- Nie wiem co bym mogła panu doradzić poza powiedzeniem, że ewidentnie zasługuje pan na kogoś lepszego. Zawsze się trafi ktoś taki, który nie widzi w tym nic złego, a my cierpimy. Jednak życie lubi płatać figle co nie? - spojrzałam na jeden ze stolików po prawej. Siedziała tam młoda kobieta, która zabijała mnie wzrokiem. Od razu się domyśliłam dlaczego. - Może warto dać drugą szansę temu uczuciu? - dyskretnie przywołałam tamtą dziewczynę. Kiedy stała niemalże przy nim puściłam jej oczko i wróciłam do roboty.
Zerknęłam na zegarek. To był właśnie koniec mojej zmiany. Westchnęła zadowolona. Weszłam do kantorka po swoją torebkę i wyszłam. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do Mason. Poinformowałam nią, że zaraz będę. Schowałam telefon i oglądałam jak dzieci biegały po chodniku i chlapały się wodą. Rzucały balonami, albo strzelały pistoletami na wodę. Sama trochę dostałam.
~•🌘•~
- Powiem Ci, że co roku to samo. Dzieci mają coraz więcej energii i jak za każdym razem tak i dzisiaj jestem mokra. - odwiesiłam kurtkę i podeszłam do niej. - Dzisiaj spaghetti?
- Spaghetti Bolognese. Mam nadzieję, że wyjdzie dobrze. - przytuliłam nią i udałam się do siebie do pokoju.
Włączyłam komputer i od razu otworzyłam kilka maili jakie dostałam. Marketing, spam i reklamy. Już mnie to irytowało, ale nie miałam wpływu. Czekałam na tego jednego maila, a tu nic.
Wzięłam telefon i sprawdziłam wiadomości.
—czat grupowy—
Lilly:
Ludzie, a co teraz?
Będziemy jechać do tego domku wynajętego przez Richy'ego?Cleo:
Nie wiem, LillyCarmen:
Jeżeli moje zdanie się liczy to chciałabym wam powiedzieć abyście tam pojechali. Teraz liczy się wasze bezpieczeństwo, a odpoczynek się wam przyda.Jessy:
Oczywiście, że Twoje zdanie się liczy 🙂Thomas:
Zgadzam się z Carmen
Przyda nam się odpoczynekJessy:
Ja nie chcę jechać tam bez niego 😕Lilly:
Jessy to dla naszego bezpieczeństwaJessy:
Wiem, ale bez Richy'ego to nie to samo 😔Jake jest teraz online
Carmen:
Richy, by tego chciałJessy:
Wiem, eh...Jake:
Chciałbym powiedzieć, że Carmen ma rację.
Najlepszym pomysłem teraz będzie wyjechanie z Duskwood.Dan:
Mogę się wtrącić?
CZYTASZ
«𝑫𝑼𝑺𝑲𝑾𝑶𝑶𝑫» You brought this story to your life
Mystery / ThrillerOna - niska szatynka z włosami sięgającymi do łopatek. Hipnotyzujące szare tęczówki oczu z żółtą otoczką wokół źrenicy. Inteligenta, z dobrymi ocenami, pomocna, empatyczna. Ale karta przecież skrywa też drugą stronę.. On - czarnowłosy chłopak, który...