5. Stało mu się coś

153 11 7
                                    

Duża wena, a co z tym idzie? Dużo rozdziałów wystawionych szybciej. Mam natchnienie, a także sporą ilość rozdziałów już napisaną, a więc łapcie kolejny w BONUSIE!

Wyciągnęłam rękę w stronę szafki nocnej, aby wyłączyć budzik. Usiadłam po turecku i spojrzałam na zestaw ubrań, który wisiał na szafie na wieszaku. Nie lubiłam wstawać wcześnie, a wstawałam wcześniej bo rano miałam problem ze znalezieniem ubrań. Dlatego je tam wieszałam. Jednak dzisiaj z Mason miałyśmy się zabawić. Takie spotkanie przed zakończeniem roku akademickiego. To już było za mniej więcej miesiąc.

Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wzięłam ubrania i udałam się do łazienki. Kiedy się znalazłam w środku to zakluczyłam drzwi. Strój położyłam na pralce i zaczęłam się rozbierać. Piżamę odłożyłam na swoją półkę, po czym weszłam pod oszklony prysznic. Odkręciłem kran, a po chwili na plecach poczułam chłodne krople, które zamieniały się w coraz cieplejsze. Zawsze myłam się w takiej temperaturze, że w łazience po chwili robiła się sauna. Gorąca woda zawsze mnie rozluźniała.

Po kilku minutach wyszłam z pod prysznica. Wzięłam swój ręcznik z grzejnika. Owinęłam się nim nad moimi piersiami. Wzięłam suszarkę z szuflady spod zlewu i podłączyłam nią do prądu. Zaczęłam suszyć włosy, kiedy nagle zaczął dzwonić mój telefon. Wywróciłam oczami lekceważąco. Po wysuszeniu włosów byłam już sucha. Na nogi naciągnęłam czarne skarpetki i czarne dzwony. Nałożyłam białą koszulę z niewielkim dekoltem, ale ostrym wcięciem w talii. Włosy pozostawiłam rozpuszczone. Nałożyłam delikatny makijaż, który składał się z podkładu eyelinera, tuszu do rzęs i szminki.

Gotowa wzięłam telefon i słuchawki z pralki i wyszłam z łazienki pozostawiając otwarte drzwi. W kuchni Mason jadła śniadanie.

W ciągu dwóch ostatnich tygodni po wiadomości od Thomas'a dużo się stało. Razem z Jessy i Richy'm poszliśmy za tropem starej legendy Duskwood o mężczyźnie bez twarzy. To był bardzo słuszny trop. Od ostatniego telefonu od porywacza kilkukrotnie zadzwonił z groźbą. Przez to Lilly się zdeterminowała i nagrała film o mnie i hakerze. Oczywiście to były zdania pełne kłamstw. Przez to się dowiedziałam, jak on ma na imię. Jake. Wszyscy byli sprzeczni temu nagraniu i kazali usunąć go Lilly. No może poza Thomas'em. Nic nie powiedział. Wielu rzeczy dokonaliśmy. Wszyscy stwierdzili, że muszą udać się w bezpieczne miejsce. Richy znalazł jakiś dom. Liczymy teraz, że będą mogli odpocząć, a przede wszystkim, że będą w końcu bezpieczni.

Odstawiłam kubek do zlewu i razem z moją przyjaciółką wyszłyśmy z mieszkania.

- Dzisiaj jedziemy moim. - spojrzałam na nią.

- Nie ma takiej opcji. Będziesz chciała się najebać, a ja nie mam zamiaru się męczyć. - wyciągnęłam kluczyki z kieszeni odkluczając przy tym samochód. - Jedziemy moim.

- A jak będę wymiotować?

- Nie będziesz. Dopilnuje do tego.

Wsiadłam na miejscu kierowcy nie czekając na nią. Po chwili już siedziała obok.

~•🌘•~

Wyszłam na balkon i oparłam się o barierki. W środku budynku muzyka grała tak głośno, że nawet przy zamkniętych drzwiach było słychać. Cieszyłam się, że miałam taką klasę. Jedyna, z którą mam co wspominać.

Wyciągnęłam paczkę papierosów z tylnej kieszeni wraz z zapalniczką. Wsadziłam jednego między wargi i podpaliłam go. Po chwili zaciągnęłam się trującym dymem przytrzymując chwilę w płucach. Wypuściłam dym i spojrzałam przed siebie. Miasto tętniące życiem. Było wciąż jasno. Dlatego wszystkie okna zostały zasłonięte żaluzjami, aby w budynku było ciemno.

«𝑫𝑼𝑺𝑲𝑾𝑶𝑶𝑫» You brought this story to your life Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz