19. Doskonale wiesz, że mi się to nie podoba, zgadza się?

115 6 1
                                    

05:39
Wyciągnęłam plecak z szafy. Był całkiem duży i dużo mieścił. Powiesiłam go na oparciu krzesła. Był jeszcze pusty. Z szafy wyciągnęłam kilka ubrań. Cztery spodnie dresowe i trzy bojówki w kolorze czarnym i moro. Siedem koszulek wszystkie czarne. I dwie czarne bluzy z kapturem. Spakowałam je na sam dół największej kieszonki. Z łazienki wzięłam jakiś czysty ręcznik i spakowałam go. Plecak już postawiłam na krzesło. Na łóżko jeszcze wyłożyłam rzeczy do higieny. Takie jak szczoteczka do zębów i pasta, szczotka do włosów, szampon. Włożyłam do przegródki  zaraz przy ubraniach. Do mniejszej kieszonki z przodu porzuciłam bieliznę. Tyle, że dwa razy więcej niż odzieży wierzchniej. Do najmniejszej kieszonki na samym przodzie włożyłam ładowarkę od telefonu i od słuchawek. Z szafy jeszcze wyciągnęłam śpiwór i koc. Upchałam do plecaka i zapięłam go. Nie mogłam zasnąć odkąd się obudziłam.

Plecak postawiłam przy biurku. Nigdy nie był aż tak wypchany. Na krzesło rzuciłam czarne bojówki, koszulkę i bluzę. Na samej górze położyłam komin. Ten od Vivienne. Wzięłam telefon i usiadłam na parapecie przy otwartym oknie. Jednak nie chciałam próbować pierwszych lepszych haseł. Miała tylko trzy próby. Ale nic innego nie zrobię. Podłączyłam słuchawki do wtyku i włączyłam muzykę. Nałożyłam słuchawki na głowę. Oparłam się o ścianę. Na dworze powoli robiło się jasno. A ta noc była naprawdę ciężka.

~•🌘•~

11:46
Zamknęłam okno i podeszłam do krzesła. Ubrałam się w wcześniej naszykowane ubrania. Na samym końcu nałożyłam komin. Zaciągnęłam go na nos. Na głowę nałożyłam kaptur. Włosy miałam związane. Telefon i słuchawki przewodowe schowałam do kieszeni spodni. Drugie zaś (bezprzewodowe) wzięłam w rękę. Wzięłam plecak i wyszłam z pokoju. Przeszłam do holu, aby tam nałożyć buty. Usłyszałam kroki w moją stronę, a kiedy się okręciłam stanęła.

- Mason ja... - nie dokończyłam. Dziewczyna podała mi papierową torebkę z śniadaniem w środku. - Wytłumaczę Ci wszystko. Obiecuję.

Przytuliłam dziewczynę. Nałożyłam plecak na plecy i wyszłam. Sparowałam słuchawki i włączyłam muzykę. Kiedy wyszłam z budynku włączyłam nawigacje w telefonie i szłam drogą przez las.

~•🌘•~

Szłam już prawie dwie godziny. Słuchawki mi właśnie padły. Kurwa, lepiej być nie może. Za to telefon miał dopiero sześćdziesiąt procent. Powoli zbliżałam się do Duskwood. Droga od Siverlthorm najkrótsza prowadziła do Rogers Garage. I to był też mój cel. Pomiędzy Duskwood a Siverlthorm był tylko las.

Po całej tej podróży byłam już mocno wkurwiona. Te wszystkie pajęczyny, patyki, a przede wszystkim kałuże. Ugh... Jak dobrze, że ubrałam trapery, które sięgały mi do połowy łydki.

Do zamierzonego celu według nawigacji zostało mi jeszcze dwadzieścia minut. Jednak autem przyjechałam tu szybciej. Może to też dlatego, bo zrobiłam sobie krótką przerwę na śniadanie. Przynajmniej na dwadzieścia minut. Stanęłam na chwilę. Spojrzałam na ekran zegarka. Było już wpół do czternastej.  Ziewnęłam. Wyciągnęłam bidon z plecaka, który był włożony do kieszonki obok. Na piłam się nawilżając gardło i odłożyłam bidon z powrotem. Zaciągnęłam znowu komin na nos. Nałożyłam plecak i się rozejrzałam. Ruszyłam dalej za wskazówkami nawigacji.

Zostało mi może z osiem minut kiedy usłyszałam jakieś kroki za mną. Momentalnie schowałam telefon do kieszeni przy kolanie i wyciągnęłam z niej nóż motylkowy. Rozglądałam się.

- Wyjdź z kryjówki Hanson! - nie byłam pewna czy to on. Jednak jeżeli był to porywacz to mógł być on. - Wiem, że tu jesteś. - powiedziałam ciszej. Powoli schyliłam się i chwyciłam niewielki kamień. - Wychodzisz czy masz zamiar oberwać? - ścisnęłam rękę na rękojeści, a w drugiej dłoni trzymałam kamień. Dalej nic. - Nie pudłuje. Takie ostrzeżenie. - kiedy usłyszałam kolejne pękanie gałęzie rzuciłam w tamtą stronę.

«𝑫𝑼𝑺𝑲𝑾𝑶𝑶𝑫» You brought this story to your life Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz