Summer
Wstałam rano po czym poszłam do łazienki. Na moim policzku znajdował się okropnie wyglądający siniak. Maść trochę pomogła ale i tak dzisiaj będę musiała ukryć go za grubą warstwą korektora, żeby uniknąć ciekawskich spojrzeń uczniów jak i pytań o to co mi się stało.
Po nałożeniu czterech warstw korektora, siniak był już niewidoczny. Dlatego rozpuściłam jeszcze moje włosy i rozczesałam je. Następnie ubrałam na siebie zwykłą, szarą bluzę i szerokie jeansy.
Wysiadłam z samochodu Jaydena po czym ruszyłam w stronę wejścia do szkoły gdzie jak zawsze czekała na mnie Liv. Tego dnia miała na sobie krótką, różową bluzę i białoróżową spódniczkę. Włosy lekko spięła klamrą a na nogi włożyła różowe Conversy.
Podeszłam do niej i przytuliłam ją. Jak zwykle pachniała truskawkami. Bo Livvy Rae kochała truskawki i wszystko co różowe.
-Jak było na wczorajszej randce?-zapytałam szczerząc się do niej jak głupia.
-Cudownie-odparła rozmarzona gdy wchodziłyśmy do szkoły.
-I to wszystko? Na tym masz zamiar zakończyć swój opis cudownej randki?-zapytałam żartobliwie unosząc brwi do góry na co ona przewróciła oczami z uśmiechem.
-Najpierw byliśmy w kawiarni a później na spacerze. Dużo rozmawialiśmy a na końcu odprowadził mnie do domu-mówiła z uśmiechem przez co i ja się uśmiechnęłam. Cieszyłam się jej szczęściem.
-Hej-usłyszałam za sobą zachrypnięty głos i poczułam jak czyjeś ramiona owijają się wokoło mojej tali. Odwróciłam się w tamtą stronę a uśmiech na moich ustach poszerzył się jeszcze bardziej gdy zobaczyłam błyszczące oczy Charliego i piękny uśmiech.
-To ja zostawię was samych-powiedziała ze śmiechem Livvy-Widzimy się w klasie-rzuciła do mnie rozbawiona na koniec po czym poszła w stronę sali.
Wpatrywałam się w niego przez chwilę a on wpatrywał się we mnie. Na chwilę jego wzrok powędrował na moje usta które całkiem nieświadomie lekko zagryzłam. Chłopak przypatrywał mi się tak przez jakiś czas aż w końcu postanowiłam przerwać ciszę i się odezwać.
-Dlaczego tak na mnie patrzysz?-zapytałam po chwili a jego wzrok z powrotem powędrował w górę na moje oczy.
-Stęskniłem się za tobą-posłał mi szeroki uśmiech na co ja przewróciłam oczami ale i tak nie udało się ukryć delikatnego uśmiechu.
-Nie widzieliśmy się tylko dwa dni, Charlie-przypomniałam mu na co on delikatnie wzruszył ramionami.
-Bez ciebie te dwa dni były wiecznością-na jego ustach cały czas widniał szeroki uśmiech a w oczach błyszczało szczęście. Zaśmiałam się cicho na jego poprzednią wypowiedź a po chwili rozbrzmiał dzwonek na lekcje.
-Chodź Romeo-rzuciłam do niego łapiąc go za rękę-Douglas nas zabije jeśli się spóźnimy-dodałam na co on zaśmiał się po czym ruszyliśmy razem do klasy.
Po lekcjach razem z Livvy udałyśmy się do galerii aby kupić sobie sukienki na jej urodziny. Dziewczyna organizuje je jutro po lekcjach bo następny dzień jest dniem wolnym przez wypadające wtedy święto, dlatego więc był to idealny dzień na taką imprezę.
Weszłyśmy obie do naszego ulubionego w sklepu. Praktycznie wszystkie nasze ubrania pochodziły właśnie stąd.
-Summer, patrz-powiedziała dziewczyna patrząc na pudrowo-różową sukienkę bez ramiączek-Co o niej myślisz?-zapytała zagryzając dolną wargę a w jej oczach i spojrzeniu dostrzegłam że ta sukienka jej się podobała. Zresztą, nie dziwię się jej bo była naprawdę ładna.
CZYTASZ
Sunflowers in summer
Novela JuvenilWszystko zaczęło się Roszpunki która malowała słoneczniki... Dziewczyna z dobrego domu, któremu do dobrego dużo brakowało i chłopak wyglądający niczym obraz samego Vincenta Van Gogha, który kochał sztukę ponad wszystko. Summer określano mianem...