Summer
Czasami zastanawiałam się, jak to jest że odkąd pamiętam szczęście tych na których mi zależy jest dla mnie ważniejsze niż moje własne. Odkąd pamiętam, przekładałam ponad siebie potrzeby innych ludzi i robię wszystko aby oni byli szczęśliwi nawet jeśli ja nie miałabym wtedy taka być. Zawsze gdy tylko stawałam przed wyborem, ja czy osoby na których mi zależy, to wybierałam to drugie bez żadnego wahania.
Zastanawiałam się nad tym i teraz, gdy siedziałam na podłodze pod ścianą w moim pokoju z laptopem Jaydena na kolanach i otwartym mailu do najlepszego wydawnictwa w Anglii. Myślałam nad tym czy postępuje słusznie. Czy aby na pewno wysyłanie tego maila bez jego zgody jest dobrym pomysłem? Nie mam pojęcia. Ale jestem pewna że on sam nigdy tego nie wyśle. A ja chce żeby w końcu był szczęśliwy i uwierzył w siebie. Żeby spełnił swoje marzenie. Bo on na to zasługuje. Po tym wszystkim co przeszliśmy i tym co nas spotkało, zasługiwał na wszystko. Po tym wszystkim co dla mnie zrobił, musiałam mu się odwdzięczyć.
Kliknęłam napis ,,wyślij" ze świadomością że teraz nie ma już odwrotu. Wysłałam tego maila i jestem niemal pewna że odpowiedź będzie twierdząca bo Jay ma ogromny talent. A ja chcę żeby nowy rok który będzie już za zaledwie kilka godzin, był lepszy od tego. Wtedy jeszcze nie wiedziałam jak wiele zmieni rok 2024 i jak wiele kart zostanie wreszcie odkrytych.
Jak najciszej się dało weszłam do pokoju blondyna który na całe szczęście jeszcze spał. Słońce zaczynało powoli wschodzić i lekkie promienie oświetlały jego twarz. Jego włosy w słońcu miały złoty kolor a spokojna twarz była pogrążona we śnie. Jayden Wilde był złotym chłopcem. Przez myśl przeszło mi to jak dużo przeszliśmy w ciągu tych prawie osiemnastu lat. To ile dla mnie zrobił i to ile razy ratował mnie przed gniewem rodziców. Zastanawiałam się czym sobie zasłużyłam na kogoś tak dobrego jak on. Kogoś kto tyle dla mnie poświęcił i jako nieliczny zawsze mnie słuchał. Czasami zastanawiałam się, jakim cudem ,,złoty chłopiec" jest bratem ,,upadłego anioła". I zawsze wtedy mam wrażenie że to dlatego się uzupełniamy. Bo to nas właśnie definiuje. Upadły anioł i złoty chłopiec a przeciwko nim cały świat i jeszcze więcej.
~*~
Weszłam do kuchni przecierając zaspanie oczy. Byłam zmęczona bo spałam może ze dwie godziny. Pocieszający był jednak fakt że rodzice wyjechali zanim zdążyłam się obudzić i wrócą dopiero po nowym roku.
-Wyglądasz jakbyś nie spała tydzień-skomentował Jay patrząc na mnie gdy usiadłam obok niego.
-Ty to umiesz pocieszać ludzi-sarknęłam nie zadowolona chodź miał racje. Wyglądałam dziś wyjątkowo tragicznie a nie przespana noc dawała o sobie znać.
-Po prostu jestem szczery-odpowiedział po czym przysunął w moją stronę kubek. Przewróciłam oczami z lekkim uśmiechem po czym wzięłam łyk kawy i spojrzałam na ekran laptopa na którym chłopak coś przeglądał.
-Co robisz?
-Przeglądam oferty mieszkań-odparł nie odrywając wzroku od urządzenia.
-Znalazłeś już coś?-zapytałam patrząc na niego i w dalszym ciągu pijąc kawę.
-To wydaje się być całkiem okej-włączył jedną z ofert a na ekranie pojawiły się zdjęcia mieszkania urządzonego w odcieniach beżu i bieli-Jest blisko centrum no i mielibyśmy też niedaleko do szkoły-dodał a po jego wyrazie twarzy dało się wywnioskować że spodobało mu się. Zresztą nie ma w tym nic dziwnego. Na zdjęciach wyglądało na ładnie urządzone a dodatkowo było w dobrej lokalizacji.
-Wygląda całkiem dobrze-przyznałam w dalszym ciągu wpatrując się w zdjęcia-Ale co z rodzicami? Myślisz że zgodzą się na naszą wyprowadzkę? Na utratę kontroli nad nami?-zapytałam po chwili patrząc na niego nie pewnie.
CZYTASZ
Sunflowers in summer
Novela JuvenilWszystko zaczęło się Roszpunki która malowała słoneczniki... Dziewczyna z dobrego domu, któremu do dobrego dużo brakowało i chłopak wyglądający niczym obraz samego Vincenta Van Gogha, który kochał sztukę ponad wszystko. Summer określano mianem...