47. Wygląda na to że zostaniemy sąsiadami

45 5 0
                                    

Summer

Wstałam rano po czym wstępnie się ogarnęłam. Na całe szczęście rodzice mieli wrócić dopiero koło wieczora bo mieli do załatwienia kilka spraw w pracy a później byli umówieni na obiad z burmistrzem na który na całe szczęście nie kazali nam iść.

Przeciągając się i ziewając, zeszłam na dół do kuchni w której zastałam mojego brata. Jakimś cudem wyglądał lepiej niż ja, mimo że wypił wczoraj znacznie więcej ode mnie. Miał na sobie jedynie szare dresy a jego włosy wyglądały na świeżo umyte.

-Gdzie Ricky i Betty?-zapytałam na wstępie rozglądając się w poszukiwaniu kobiety i jej córki.

-Wyjechały dziś z samego rana-wyjaśnił chłopak nie odwracając się do mnie-Ricky kazała mi przekazać że przeprasza że się nie pożegnała ale wyjeżdżała z samego rana a nie chciała cię budzić-dodał kładąc przede mną talerz z naleśnikami które pachniały nieziemsko. Popatrzyłam na niego z wdzięcznością po czym zaczęłam je jeść.

-Myślisz że rodzice zauważyli że wczoraj urwaliśmy się z balu?-spojrzałam na niego gdy usiadł obok mnie i zaczął jeść swoją porcję.

-Podobno koło pierwszej ogarnęli że nas nie ma ale Ricky powiedziała im że bardzo źle się czułaś i że zabrałem cię do domu-wyjaśnił na co ja odetchnęłam z ulgą. Przez następne kilka minut jedliśmy ciszy którą przerwał telefon Jaydena. Chłopak wziął go do ręki po czym odebrał połączenie i przyłożył urządzenie do ucha.

-Halo?-powiedział do telefonu blondyn a później w skupieniu słuchał osoby która do niego zadzwoniła-Dobrze, w takim razie będziemy na pół godziny-odparł po czym się rozłączył.

-Gdzie masz być za pół godziny?-zapytałam nie kryjąc ciekawości.

-Chciałaś powiedzieć, gdzie my będziemy-odpowiedział z tajemniczym uśmiechem.

-W takim razie gdzie mamy być za pół godziny i po co?-poprawiłam swoje pytanie patrząc na niego.

-Za pół godziny będziemy mogli obejrzeć nasze mieszkanie-uśmiechnął się do mnie szeroko.

-To które mi pokazałeś?-zapytałam a moje usta rozciągnęły się w uśmiechu.

-Dokładnie to. A co więcej, jeśli nam się spodoba to będziemy mogli kupić je już dziś-w jego oczach błyszczało szczęście.

-To cudownie-odpowiedziałam szczerze.

-A to jeszcze nie koniec. Bo na miejscu czeka na ciebie niespodzianka-dodał dumny z siebie Jay.

-Jaka niespodzianka?-zapytałam podekscytowana chodź wiedziałam że zapewne chłopak i tak nie zdradzi mi nic więcej.

-Zobaczysz na miejscu. A teraz leć się ubierać bo zaraz wyjeżdżamy-powiedział po czym oboje ruszyliśmy do swoich pokoi aby się przebrać po czym ruszyliśmy do samochodu.

-Zamknij oczy-nakazał Jay gdy zbliżaliśmy się już na miejsce.

-Po co?-zapytałam marszcząc brwi ale i tak wykonałam jego polecenie.

-Po coś-mruknął pod nosem na co ja w duchu przewróciłam oczami.

-Daleko jeszcze?-zapytałam po czasie bo zaczynało mi się już powoli nudzić a wciąż nie mogłam otworzyć oczu.

-W zasadzie to już jesteśmy-odparł zatrzymując pojazd-Zaprowadzę cię ale nie otwieraj oczu dopóki ci nie powiem że już możesz-wyjaśnił na co ja skinęłam głową. Jay pomógł mi powoli wysiąść z auta po czym poprowadził jak mniemam w stronę naszego nowego domu. Wciąż trzymając mnie za rękę, poprowadził mnie po schodach na górę. Z moich obliczeń wynikało że zatrzymaliśmy się na czwartym piętrze bo właśnie wtedy usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi a do moich nozdrzy wbił się przyjemny zapach.

Sunflowers in summerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz