Epilog

215 10 9
                                    

Wieść o tym, że Sakura pojawiła się w wymiarze rozeszła się po grupie przyjaciół z zastraszającą szybkością. A to wszystko dzięki Tobiramie, który wracając od Madary, klął tak głośno, że Mei i Hinata usłyszały go, siedząc w salonie Hany. Kolejne dni przynosiły więcej światła i radości do ich domów. Finalnie nadszedł czas, na który wszyscy czekali. Naruto Namikaze miał zostać mianowany na Hokage. Wioska tego dnia tętniła życiem, mieszkańcy zebrali się na głównym placu, aby być świadkami tego historycznego wydarzenia.

- Cholerna babcia. – Westchnął blondyn, poprawiając białą szatę z symbolem liścia na plecach. – Za szybko chce się pozbyć obowiązku. – Odwrócił się w stronę Itachiego oraz Kakashiego, którzy dotrzymywali mu towarzystwa w gabinecie, zanim pojawi się przed tłumem.

- Już nie narzekaj. – Odparł Uchiha. – Twój były sensei opowiadał, jak bardzo kiedyś wygadywałeś o zostaniu Hokage. – Zaśmiał się, klepiąc go po plecach.

- Bo nie wiedziałem ile jest papierkowej roboty. – Sarknął, wskazując dłonią na stosy dokumentów.

- Poradzisz sobie. – Powiedziała Hinata, która wchodząc do gabinetu, usłyszała ich rozmowę. – Pamiętaj, że dziś spełnia się twoje marzenie. – Dodała, składając mu na policzku szybki pocałunek.

- Minato i Kushina byliby z ciebie dumni. – Zapewnił Kakashi, uśmiechając się lekko.

- Dziękuję wam. – Naruto wziął głęboki oddech, starając się opanować emocje. Spojrzał na swoich przyjaciół ostatni raz, po czym wyszedł naprzeciw tłumu. Tsunade widząc chłopaka, wyprostowała się, czując napływające do oczu łzy.

– Naruto, przez całe życie udowadniałeś, że masz serce i ducha prawdziwego shinobi – Zaczęła, a jej głos był pełen szacunku. – Teraz nadszedł czas, abyś poprowadził naszą wioskę jako Hokage. – Blondyn poczuł przyspieszone bicie serca gdy delikatnie nałożyła mu czapę na głowę. Tłum wybuchł wiwatami, a jego imię rozbrzmiewało echem w całej wiosce. Jeszcze dwa lata temu jedyne co miał w głowie to dudniącą informację o tym, że musi zginąć. Teraz jednak doszedł do celu, który wyznaczył już jako dziecko z grupą cudownych przyjaciół ku jego boku oraz miłością życia. Poczuł jak spełnienie zalewa całe jego ciało.

– Naruto! Naruto! Naruto! – Ludzie krzyczeli z radością i entuzjazmem, a atmosfera była pełna pozytywnej energii. Wszyscy w wiosce wiedzieli, ile poświęceń kosztowało go dotarcie do tego punktu. Hinata ścisnęła jego rękę mocniej, a Naruto spojrzał na nią z uśmiechem.

– Zrobiłem to. W końcu się udało! – Powiedział, jego głos był pełen wzruszenia.

– Wierzyłam w ciebie od zawsze. – Odpowiedziała cicho, jej oczy lśniły od łez. Tłum kontynuował wiwaty, a Naruto podszedł do krawędzi sceny, aby przemówić do swoich ludzi. Jego głos był mocny i pewny siebie, a jednocześnie pełen ciepła i empatii.

– Mieszkańcy Konohy! – Zaczął, a tłum natychmiast ucichł. – Dziękuję wam za wsparcie i zaufanie, jakim mnie obdarzyliście. Obiecuję, że jako Hokage zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby chronić naszą wioskę i zapewnić jej rozwój. Razem możemy osiągnąć wszystko! - Zgromadzeni ludzie odpowiedzieli gromkim aplauzem i okrzykami. Dzieci machały flagami, starsi shinobi uśmiechali się, a nawet dawni przeciwnicy Naruto patrzyli na niego z szacunkiem. Ten dzień był nie tylko kulminacją marzeń Namikaze, ale również początkiem nowej ery dla Konohy. Era, w której miłość, przyjaźń i determinacja były najważniejszymi wartościami. Wioska, która wiele przeszła, teraz miała lidera, który zrozumiał jej ból i pragnienia. Lidera, który na zawsze zmienił jej losy.

- Itachi. – Zawołała Ino, związując włosy w kucyk. Przemierzała długi korytarz w rezydencji, szukając męża. – Itachi! Ita...tu jesteś! – Westchnęła wściekła, opierając dłoń o framugę drzwi. – Wszędzie cię szukałam!

Inny NarutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz