Tego szczególnego poranka niebo było szare, deszcz nieustępliwie uderzał o dachy domów co wybudziło Naruto z błogiego snu. Chłopak przez pewien czas brał lekcję u mistrza sztuki walki wręcz, Hashino i wzbogacał się o nowe umiejętności. To właśnie u niego pomieszkiwał przez ostatni rok. Mimo tego czasu ich relacje były chłodne, jedyne kiedy ich rozmowa schodziła na inne tory niż sztuki walki było podczas wspólnych posiłków. Naruto wstając zaklął siarczyście pod nosem. To był ten dzień, w którym mija równo pięć lat od opuszczenia wioski i ten w którym zamierza wrócić. Pogoda jak na złość wskazywała, że to jest zły pomysł. Podszedł do okna przesuwając zasłony w bok. Zamyślił się obserwując szare niebo. Zastanawiał się czy dużo udało mu się osiągnąć przez te lata i czy jest to dla niego wystarczające. - Zyskałem wiele.- pomyślał mężczyzna przeciągając dłonią po twarzy. - Rinnegan, tryb mędrca, bijuu mode..- przerwał swoje wyliczenia przyglądając się ludziom na ulicy, którzy uciekają przed deszczem. - Teraz jesteście ze mnie dumni? - spytał szepcąc. Po chwili jednak odszedł od okna a na jego twarzy po nostalgii nie było ani śladu.
- Dziś kończę 18 lat. - powiedział sam do siebie. - Czas zając się swoją przeszłością.- westchnął. Wyobrażał sobie to inaczej, moment powrotu do jego rodzinnych stron miał być dla niego najszczęśliwszym dniem, dniem w którym w końcu pokaże swoje prawdziwe ja. Jednak z wiekiem ten zapał mijał, zrozumiał, że jest to bezcelowe, przestał przejmować się opinią innych, zdał sobie sprawę, że każdy bierze los w swoje ręce. Dlaczego więc wraca? Po co skoro nie ma już swojego pierwotnego celu? Aby rodzice mogli być z niego dumni? Tak, to jest wartość, która zawsze będzie dla niego priorytetem. Z tą myślą opuszczał jego tymczasowe mieszkanie aby udać się w podróż do przeszłości.
2 godziny później
Naruto powoli dostrzegał tak bardzo znajomą mu bramę. Lekki uśmiech wkradł mu się na usta lecz szybko przybrał na nowo obojętny wyraz twarzy. - Bez zmian.- zauważył podchodząc do strażników, którzy w najlepsze ucinali sobie drzemkę. - Macie szczęście, że Tsunade was nie obserwuje. - mruknął po czym trzasnął dłonią w stół w celu wybudzenia ich.
- Witam -przywitał się Naruto z obojętnością obserwując powstające zmiany na ich twarzach spowodowane jego przybyciem. - Jestem Naruto Uzumaki - podał swoją godność, zauważył, że mieli trudność w rozpoznaniu go.
-Co?...O Boże Narutoo!-krzyknął jeden z strażników który jako pierwszy rozpoznał w nieznajomym tego małego, psotnego chłopca. - Ależ ty wyrosłeś! - rzucił entuzjastycznie. - Ledwo cię można poznać.
- Tylko Naruto, Bogiem nie jestem.-sarknął, niezbyt chętny do rozmowy w trakcie ulewy. - Idę do gabinetu Hokage złożyć jej raport, miłej roboty chłopaki. - Myśl o tym co go czeka tylko pogarszała mu nastrój. Kiwnął strażnikom głową na pożegnanie po czym ruszył przed siebie.
- Hai, bardzo zabawne.-odpowiedzieli strażnicy ale najwyraźniej do samych siebie bo Naruto już nie było, zobaczyli tylko pomarańczowy błysk
Przez chwilę stali cicho pogrążeni we własnych myślach, postawa i zmiana wewnętrzna Naruto była dla nich ciężkim szokiem. W głębi duszy zastanawiali się dlaczego ten blondyn nie ma tego firmowego uśmiechu oraz rozwrzeszczanego głosu, którym by zadawał denerwujące pytania jedne za drugimi, właśnie tego się spodziewali, a nie że będzie tu stał dorosły, chłodny facet.
- Pamiętasz tą plotkę o tym, że Jiraya został pokonany przez Naruto? - spytał jeden drugiego po pewnym czasie.
- Yhhym - kiwnął. - Ale wszyscy mówili, że to żarty.- podrapał się po głowie. - Ale teraz to cholera go wie!
U Hokage:
Neji, Tenten, Sasuke, Sakura, Ino, Hinata, Shikamaru, Kiba, Rock Lee, Sai, Choji, Jiraya, Shino stali na baczność pod ścianą wezwani do Hokage. Każdy z nich zastanawiał się nad przyczyną nagłego spotkania. Wiedzieli, że musiała być to poważna sprawa gdyż takie sytuacje prawie nigdy nie miały miejsca. Anbu podczas wezwania ich, powiedziało jedynie, że mają chwilę na zebranie się. Gdy każdy pojawił się w gabinecie, Hokage jeszcze nie było. Zaczęli wymieniać między sobą swoje przemyślenia co mogło się stać. Dawno w końcu nie mieli okazji wszyscy uczestniczyć w misji jak przypuszczali. Po chwili drzwi otworzyły się z hukiem i do pomieszczenia weszła Tsunade niosąc plik dokumentów. Sakura spojrzała zdziwiona na mentorkę, rzadko kiedy widziała u niej tak poważną minę. Już wiedziała, że nie będzie to zwykłe spotkanie.

CZYTASZ
Inny Naruto
FanfictionKiedy Naruto Uzumaki wraca po pięcioletnim treningu z Jirayą, nic nie jest takie jak wcześniej. Dlaczego zdecydował się na tak długi trening? Jak bardzo go zmienił? Jaki związek ma Naruto ze zdrajcą Itachim? Jakie miejsce w ich życiu będą mieć Ino...