Rozdział 21

1.3K 56 79
                                    


- Postaw mnie! - Krzyknęła, kiedy pojawili się w ich rezydencji. - Itachi! - Pisnęła. Zatrzymał się na środku salonu po czym postawił ją na ziemi. - Postradałeś zmysły? - Warknęła, czując grunt pod nogami.

- To nie ja... - Syknął przeciągle. - robiłem z siebie idiotę na tym pieprzonym stole.

- Może i wtedy nie. - Mruknęła. Wydawała się być w miarę dobrym stanie. - Ale teraz na pewno. -Momentalnie odwrócił się w jej stronę i spiorunował spojrzeniem.

- Bo ściągnąłem swoją pijaną, przyszłą żonę do domu? - Warknął.

- Musisz tak mówić? - Jęknęła Ino, padając na kanapę. To zdezorientowało Itachiego na chwilę. 

- W końcu niedługo nasz ślub. - Rzucił spokojnie. Stanął nad nią, wkładając ręce do kieszeni spodni. Nadało mu to władczą postawę.

- Właśnie! - Zadarła głowę do góry. Spojrzała na niego szczenięcym wzrokiem. Zmrużył podejrzliwie oczy. - Ja nie chcę wychodzić za mąż! - Oznajmiła. Itachi poczuł nieznany ból w sercu. 

- Myślisz, że ja mam ochotę na ślub? - Warknął, krzywiąc się nieznacznie. 

- I w tym rzecz! - Podniosła ręce. Posłał jej pytające spojrzenie. - Jak mogę chcieć ślubu z kimś kto mnie nie kocha. - Jęknęła. - To straszne. - Wzruszyła ramionami. Opadła na poduszkę, chowając w niej twarz.

- Ino. - Mruknął zdziwiony. - Ino wstań! - Rozkazał. Uniosła dłoń i machnęła na znak by dał sobie spokój. 

- Słuchaj. - Przeciągnął dłonią po twarzy, siadając obok niej. - To nie jest tak jak myślisz.-Momentalnie uniosła głowę i podparła się na dłoniach.

- Wszystko słyszałam Itachi. - Powiedziała z wyrzutem. - Nie kochasz mnie i nigdy nie będziesz do tego zdolny. - Patrzyła się w przestrzeń. Alkohol skutecznie rozwiązał jej język. - Myślisz, że jestem dzieciakiem. Nie chcesz bym była twoją żoną. - Odwróciła się w jego stronę. - Dlaczego? -Jęknęła. - Jestem aż taka zła? - Otworzył usta lecz zaraz je zamknął. Nie wiedział co miał powiedzieć.

- To co mówiłem wtedy. - Zaczął. - Nie bierz tego do siebie.

- Ale...

- Nie przerywaj mi. - Syknął przez zaciśnięte zęby. - Ja...tak nie myślę. To co słyszałaś było kłamstwem...wytłumaczeniem. - Mówił powoli cedząc słowa.

- Wytłumaczeniem? - Zdziwiła się. - Dla kogo?

- Dla siebie. - Spojrzał na nią rozbawionym wzrokiem. - Nie chciałem dopuścić do takiej sytuacji.

- Ha? - Zmrużyła oczy. - Powiesz o co...

- Chcę się z tobą ożenić. - Przerwał jej stanowczo. Zszokowana wciągnęła powietrze. -Uzależniłem się od ciebie... od twojej osobowości. - Przejechał dłonią po włosach. - Te trzy miesiące dłużyły się jak lata. - Westchnął. Dziewczyna siedziała sztywno z szeroko otwartymi oczami. - Jesteś taka piękna. - Przejechał po niej wzrokiem. - I z pewnością nie widzę w tobie dziecka. - Prychnął.

- Co powiedziałeś? - Powiedziała po chwili, wciąż nie dowierzając.

- Nie powtórzę tego. - Rzucił ostro. 

- N...nie, nie...czekaj! - Odparła pospiesznie. - Daj mi chwilę. - Mruknęła. Otworzył usta by coś powiedzieć. - Muszę się otrząsnąć. - Po chwili spojrzała na niego podejrzliwie. - To co powiedziałeś...to prawda?

- Sam w to nie wierzę, ale tak. - Sarknął. - Nie mówię, że cię kocham, to za duże słowa, których wciąż nie rozumiem ale... - Nie dokończył gdyż dziewczyna rzuciła się na niego. Rękoma objęła jego szyję.

Inny NarutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz