W Konoha panowało ogromne poruszenie za sprawą zawarcia związku małżeńskiego przez dwójkę shinobi. Dla każdego, nie wykluczając osób które nie znały Ino oraz Itachiego, ich ślub był sensacją i w ostatnim czasie tematem do rozmów. Sama Hokage przez wzgląd na to, że wielu ważnych gości pojawi się w Konoha oraz fakt, że większość silnych wojowników będzie wykluczonych ze służby, zatrudniła shinobi z innej wioski w celu zapewnienia ochrony w nagłych przypadkach. Nikt nie wiedział co działo się u samych przyszłych małżonków gdyż nie dało ich się spotkać przez ostatni tydzień. Wiadomo było jedynie, że są zajęci wielogodzinnymi przygotowaniami. Mei wraz z Hinatą od samego poranka zajęły się przygotowaniami na uroczystość aby móc odwiedzić Ino przed rozpoczęciem. Nie chciały aby przyjaciółka sama przechodziła ten ogromny stres a z tego co było im wiadomo Sakura oraz Hana przybędą bezpośrednio z misji więc nie zdążą zajść do blondynki. Temari również pojawi się tuż przed czasem gdyż nie mogła wyruszyć wcześniej a nie chciała się teleportować na tak daleko położony obszar aby nie tracić energii.
- Myślisz, że powinnam je upiąć? - Spytała Hina, podtrzymując dłonią włosy. Odwróciła się do Mei, która zaklinając co jakiś czas pod nosem, siedziała przy toaletce, nakładając makijaż.
- Nie. - Mruknęła, spoglądając na dziewczynę. - Zostaw je w spokoju. Tak będzie najlepiej. - Zapewniła, wracając do wykonywanej czynności.
- Skoro tak. - Westchnęła, opuszczając rękę do dołu. - Nie mogę uwierzyć, że idę na przyjęcie razem z Naruto. - Jęknęła, siadając na fotelu. Odchyliła głowę do tyłu, patrząc się nieprzytomnym wzrokiem w sufit.
- To było do przewidzenia. - Stwierdziła Mei, odkładając szminkę na stolik. - Już widzę jak starszyzna wyłapuje idealne połączenie waszych klanów. - Sarknęła, machając dłońmi w powietrzu. Hinata zaśmiała się wiedząc do czego nawiązuje przyjaciółka. Miała okazję wysłuchać wielkiej przemowy Uzumaki przepełnionej złością. - Powinni zająć się pracą a nie bawić się w swatki. - Warknęła, zaciskając dłonie.
- Jednak Ino wyszło to na dobre, nie uważasz? - Powiedziała, wstając z miejsca.
- Wyjątek potwierdzający regułę. - Odparła pospiesznie, patrząc krytycznym wzrokiem na swoje odbicie. - Myślisz, że dobrze to wygląda?
- Zdecydowanie! - Zapewniła pewnie Hinata. - Do twojej ciemnej opalenizny najlepszy jest delikatny makijaż.
- Innego nie potrafię zrobić. - Zaśmiała się. - Twoja kolej. - Wstała, ustępując miejsca przyjaciółce. - Zostawię chyba proste włosy. - Mruknęła pod nosem, przeczesując je grzebieniem.
- Dobry pomysł. - Przytaknęła. - Będą idealnie pasować do sukni.
- Naruto zaczyna się coraz bardziej otwierać, nie sądzisz? - Powiedziała po chwili, odbiegając od tematu.
- Hmm. - Westchnęła, odwracając się w stronę Mei. - Też zauważyłam małe zmiany w nim. - Przyznała, uśmiechając się lekko. - Może zaczyna do niego docierać, że nie musi sobie radzić sam ze wszystkim.
- Kto wie. - Wzruszyła ramionami. - Cieszę się jedynie, że w końcu nie myśli jedynie o walce. - Dodała, odkładając grzebień na półkę.
- Od czasu jego powrotu pokazał mi chyba wszystkie przerażające strony siebie. - Zaczęła Hinata. - Myślę, że nic już mnie w nim nie zaskoczy. - Mruknęła, kręcąc głową. - Jednak nie pamiętam kiedy mogłam rozmawiać z nim tak jak ostatnio.
- Wiesz... - Westchnęła, przeciągając dłonią po twarzy. - Mało kto poradziłby sobie z tak ogromnym ciężarem jak on. - Spojrzała poważnie na Hyugę. - Wydaje mi się, że to wszystko to była forma obrony ale i także złość której nie potrafił utrzymać w sobie. - Stwierdziła pewnie. - Najważniejsze, że zaczął dostrzegać ile ma pomocy dookoła i widzieć szansę na wygraną. - Przyjaciółka przytaknęła jej bez słowa, uśmiechając się szeroko.

CZYTASZ
Inny Naruto
FanficKiedy Naruto Uzumaki wraca po pięcioletnim treningu z Jirayą, nic nie jest takie jak wcześniej. Dlaczego zdecydował się na tak długi trening? Jak bardzo go zmienił? Jaki związek ma Naruto ze zdrajcą Itachim? Jakie miejsce w ich życiu będą mieć Ino...