- Cholerna Tsunade. - Zaklął Naruto w myślach. - Taką misję mógł by wykonać równie dobrze Kakashi czy Asuma. Lecz czcigodna wybrała mnie do wykonania tego zadania. - Stwierdził sarkastycznie. - Cholera, jeszcze godzina drogi i będę w wiosce. - Pomyślał chłopak skacząc z drzewa na drzewo. Nagle zachwiał się gdyż poczuł mocny ból głowy. -Cholera jasna Kuubi.-Warknął do demona.
- Naruto wracaj do wioski! - Usłyszał donośny głos lisa. - Akatsuki odkryło twój podstęp. Są już przy wiosce. - Krzyczał zdenerwowany.
- Kurwa, akurat gdy mnie nie ma. - Warknął po czym przeszedł w tryb mędrca by być jak najszybciej jednak i tak zajęło mu to 10 minut. Gdy dotarł na miejsce gdzie powinna być wioska zastał jedną wielką ruinę. - Nie zdążyłem. - Te zdanie przeszło mu przez myśl raniąc niczym ostrze. - Nie! Jednak wyczuwam chakrę, niektórzy jeszcze przeżyli. Tsunade! - Krzyknął Naruto i zniknął w płomieniach.
U Tsunade:
- Ni...nie pozwolę wam zabić tych ludzi. Jestem piątym Hokage i obronie mieszkańców wioski.-Powiedziała choć dobrze wiedziała, że nie da rady dłużej utrzymać się na nogach. Na czcigodną która ledwo stała ruszyło jedno z ciał Peina, Shurado. Gdy już miał zadać jej śmiertelny cios w czerwonozłotych płomieniach pojawił się Naruto rozwalając jedną ze ścieżek Nagato w drobny mak jedną ręką.
- Naruto?!- krzyknęła zaskoczona Tsunade wpatrując się szeroko otwartymi oczami w blondyna.
- Teraz to moja walka babciu. - Uśmiechnął się lekko. - Powinnaś odpocząć. Gamabunta przenieś czcigodną w bezpieczne miejsce. - Rozkazał stanowczym tonem kierując wzrok na przeciwników.
- Hai Naruto-sama. - Opowiedział pospiesznie i podskoczył by po chwili zniknąć razem z czcigodną. Żadne z nich nie wiedziało, że wszyscy którym udało się przeżyć przypatrują się walce. Co to było za zdziwienie gdy Naruto pojawił się w trybie mędrca i rozwalił ciało Peina jedną ręką gdy oni w kilkudziesięciu nie mogli go pokonać. Wśród nich byli także jego przyjaciele którzy bardzo się o niego martwili.
- Musimy iść mu pomóc. Oni są za silni a jest ich aż sześciu. Naruto sam nie da rady. - Krzyknął zdenerwowany Neji który ledwo uszedł z życiem podczas masowej walki z jednym z ciał Nagato. Odpowiedz Jirayi zagłuszyło potężne lądowanie przeogromnej żaby.
- O szefie! - powiedział zaskoczony sannin, gdy nagle głos mu się załamał widząc Tsunade w okropnym stanie. - Mój Boże, Sakura, Ino szybko pomóżcie jej. - Dziewczyny jak na zawołanie podbiegły do czcigodnej i zabrały się do leczenia pierwszy raz w życiu nie kłócąc się. Mimo ich starań stan Tsunade się pogarszał. Po chwili zapadła w śpiączkę. - Kakashi, Hokage-sama, Iruka...Ile jeszcze osób zginie? - Pomyślała Ino przecierając łzę z policzka.
- Chodzmy pomóc Naruto! - Powiedział Shikamaru powracając do starej rozmowy.
- Naruto-sama poprosił by mu nie przeszkadzać i trzymać się z daleka ponieważ nie może równocześnie was bronić i walczyć. - Zawiadomił o słowach chłopaka jeden ze ślimaków Tsunade któremu kazano przekazać wiadomość.
- Ma rację. - Mruknął zmartwiony Jiraya. - Tylko byśmy mu przeszkadzali. Naruto jest dobrze przygotowany. Wierzmy w niego. - Powiedział a inni niechętnie mu zawtórowali, później dołączył do nich ojciec Chojiego, Shikamaru, Ino oraz Kurenai, która miała twarz całą we łzach. - A więc wie. - Pomyślał sannin gorzko. Widział śmieć Asumy na własne oczy.
- Coś się stało Kurenai-sensei? - Spytała Hinata taty Ino. Ten tylko spuścił głowę w dół zasłaniając oczy włosami ale i tak było widać samotną łzę spływającą po policzku. Straty podczas wojny zawsze były bolesne, zwłaszcza jeśli to byli twoi przyjaciele.
CZYTASZ
Inny Naruto
Fiksi PenggemarKiedy Naruto Uzumaki wraca po pięcioletnim treningu z Jirayą, nic nie jest takie jak wcześniej. Dlaczego zdecydował się na tak długi trening? Jak bardzo go zmienił? Jaki związek ma Naruto ze zdrajcą Itachim? Jakie miejsce w ich życiu będą mieć Ino...