Rozdział 26

1K 42 97
                                    


- Niech będzie. - Westchnął, wzruszając ramionami. - Jednak porozmawiajmy wpierw o przysłudze jaką mi wyświadczysz. - Rzucił, patrząc na nią z nieprzeniknionym wyrazem twarzy przez co przeszły ją dreszcze. 

- Słucham. - Odparła, mrużąc podejrzliwie oczy. Zdziwiło ją to, że usiadł obok, nie spuszczając z niej wzroku. Momentalnie odsunęła się delikatnie do tyłu, zakładając pasmo włosów za ucho.

- Hmmm. - Mruknął, przeciągając dłonią po twarzy. - Od czego by tu zacząć. - Sakura poczuła dreszcz niepokoju. Teraz wiedziała, że zbyt pochopnie podjęła decyzję. Mając przed sobą takiego przeciwnika jak Madara powinna była się głęboko zastanowić. Zacisnęła lekko pięści, zdając sobie sprawę, że nie ma już odwrotu. - Jest pewien rodzaj genjutsu, które użytkownik rzuca na samego siebie. - Poinformował na co otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia. 

- Nie słyszałam nigdy by... - Szepnęła przez zaciśnięte gardło.

- Zdaję sobie z tego sprawę. - Westchnął. - Jest to kinjutsu o którym zapewne nie wie nikt. - Zaczął. - Użytkownik traci wzrok po jej użyciu.

- Co? - Krzyknęła. - Musi być bardzo potężne w takim razie. - Mruknęła, zagryzając wargę. Mimowolnie poczuła ekscytację, spowodowaną nowymi informacjami. - Zapewne chcesz abym znalazła sposób na odzyskanie możliwości widzenia?

- Bystra dziewczyna. - Powiedział z uznaniem. Wzdrygnęła się lekko kiedy dostrzegła nieznany jej wyraz twarzy. Błysk w jego oczach sprawił, że zaczęła się niepokoić. 

- Musisz mi opisać wszystko dokładnie. - Westchnęła, kręcąc głową. - Nawet nie wiem czy będzie to możliwe. Ponadto muszę zająć się jeszcze leczeniem...

- Mam co do ciebie duże oczekiwania. - Przerwał jej. Sakura uniosła gwałtownie głowę, rumieniąc się lekko. - Porozmawiamy o tym wieczorem. 

- Nie! - Zaprzeczyła pospiesznie. - Proszę kontynuować. - Dodała, czując zaciekawienie.

- To może poczekać. - Powiedział po czym wskazał na podarte ubranie dziewczyny we krwi. - Jednak z tym zrób szybko porządek. - Rzucił ostro, krzywiąc się lekko.

- Ah! - Mruknęła, zaciągając obciętą przez nią wcześniej spódnicę tak by zasłaniała jej kolana. Nie wiedząc czemu, zawstydziła się kiedy zdała sobie sprawę, że ma odsłonięte nogi przed nim. W jej czasach było to normalne i nikt nie zwracał na to uwagi. Jednak Madara żył kiedy kobiety nosiły długie kimona, które zasłaniały większość ciała. - W takim razie pójdę wziąć kąpiel. - Mruknęła, podnosząc się z kanapy.

- Przyjdę do ciebie za godzinę. - Poinformował krótko. Uniósł sarkastycznie brew, widząc zawstydzenie dziewczyny.  

- H...hai. - Przytaknęła po czym pobiegła w stronę pokoju. 

Minęły dwa dni od kiedy shinobi wrócili do Konohy po ciężkich misjach. Każdy z nich wykorzystał ten czas na odpoczynek i dojście do siebie. Ślub Itachiego oraz Ino miał odbyć się za pięć dni więc od samego ranka ta dwójka była w wirze przygotowań. Nie widywali się ze sobą gdyż panna młoda na ten okres wracała do rodzinnego domu. Jak nakazywała tradycja, zobaczą się dopiero podczas ceremonii. Nie odczuli jednak zbytnio braku swojej obecności z racji tego, że nie mieli czasu myśleć o tym. Oboje byli zajęci braniem udziału w próbach oraz wybieraniem detali. Ino siedziała na kanapie popijając kawę. Patrzyła przed siebie nieobecnym wzrokiem, mrucząc pod nosem niezrozumiale. Nie zauważyła nawet kiedy do salonu wszedł jej tata, który odstawił torby na stół i podszedł do niej. Zmarszczył czoło, widząc niepokój na jej twarzy.

- Wróciłem. - Zaczął, zwracając przy tym jej uwagę.

- Oh! - Burknęła, unosząc głowę do góry. - Siadaj! - Poklepała wolne miejsce obok siebie, odstawiając na stolik kubek z napojem.

Inny NarutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz