Rozdział 9

2.6K 115 109
                                        

Minął tydzień od ataku Peina na wioskę a pewien przystojny młodzieniec leżący w szpitalu, dostał setki prezentów i listów w których były zawarte podziękowania. Niestety nie mógł tego zobaczyć gdyż nadal się nie obudził. Lekarze tłumaczyli to zbyt dużym wykorzystaniem chakry. Późnym popołudniem w odwiedziny do Naruto przyszły Hinata, Ino oraz Sakura która wracała z gabinetu Hokage i do nich dołączyła. Nie spodziewały się się jednak, że zastaną chłopaka przytomnego. Myślały, że jego stan nie uległ zmianie. Naruto leżał podparty na wielkiej poduszce. Pierwsza zerwała się Sakura która krzyknęła radośnie na ten widok.

- Naruto-kun, wreszcie się obudziłeś! Tak długo musieliśmy czekać! - Powiedziała lekko oburzona i przytuliła się do blondyna. Oddał uścisk by po chwili ją odepchnąć gdyż nie mógł znieść jej mocnych perfum.

- Gdyby zależało to ode mnie mógłbym jeszcze się nie budzić. - Zaśmiał się gorzko Naruto. Pamiętał wszystkie słowa Nagato. Sam dobrze o tym wiedział, lecz nigdy nikt nie słyszał by ktoś powiedział to wprost, że świat shinobi to jedna wielka wojna i kpina. Z wieloma się zgadzał ale nie mógł pojąć dlaczego w taki sposób chciał przywrócić pokój. - Cholera, że też musiał umrzeć zaraz po tym jak zrozumiał, że postępuje źle. Mógłby mi pomóc. Dla wielkich ninja przeważnie taki jest pisany koniec. - Z przemyśleń wyrwał go głos lekko poddenerwowanej..Hinaty?!

- Witaj Naruto. - Powiedziała spokojnie dziewczyna lecz Naruto wyczuł, że jest zdenerwowana.-Widzę, że świetnie się już czujesz? - Zapytała, nawiązując do sceny z przed chwili. Kwiaty które miała w ręku włożyła do pustego wazonu nie patrząc na chłopaka. Sakura uśmiechnęła się widząc, że tę rundę wygrała. Nagle blondyn podparł się na rękach by mógł lekko usiąść na łóżku. Każdy mięsień go bolał, jednak po chwili był w stanie się odezwać.

- Witaj Hinato. - Przywitał się. Miał lekko chrapliwy ton głosu przez to, że długo był nieprzytomny lecz to dodawało mu jedynie uroku. - Nawet do mnie nie podejdziesz? - Był zdziwiony zachowaniem dziewczyny.

- A dlaczego bym miała? - Powiedziała udając zaskoczoną po czym specjalnie jeszcze dalej odeszła od blondyna by móc uchylić okno. Ino i Sakura przypatrywały się temu wszystkiemu z niemałym zdziwieniem.

- Dziewczyny, czy mogłybyście nas zostawić samych? - Bardziej rozkazał niż poprosił lecz to poskutkowało bo po chwili ich już nie było.

- To nie było konieczne, właśnie wybieram się na trening Kiby i Shino. - Uśmiechnęła się sztucznie i poszła w stronę drzwi.

- Jeśli do mnie nie podejdziesz to zaciągnę cię siłą. - Stwierdził z wyraźną groźbą w głosie, po czym lekko odchylił kołdrę przez co wyeksponował swój świetnie wyrzeźbiony tors.

- Aleś ty zabawny Naruto.- Powiedziała odrobinę przestraszona Hinata która mimo to postanowiła puścić groźbę koło uszu. Nagle blondyn zerwał się z łóżka i zaczął iść w stronę dziewczyny. Wyglądało to jakby gepard szedł po swoją ofiarę. Naruto powolnym krokiem doszedł do dziewczyny i pochylił się nad nią wyraźnie wyprowadzony z równowagi. 

- Czy ty się mnie boisz? - Spytał poważnie łapiąc wzorkiem jej spojrzenie.

- Nie boję się ciebie. - Wypowiedziała hardo bez nutki jakiegokolwiek zawahania, wyraźnie prowokując chłopaka. Blondyn jak na zawołanie zaśmiał się szyderczo, przyciskając dziewczynę do ściany i kładąc ręce po obu stronach jej głowy. Nachylił się znacznie i wyszeptał tuż przy jej uchu. - Sprawdźmy to. - Pomyślał.

- Ah tak..Nie boisz się. To źle, bardzo źle. - Mruknął sprawdzając granicę dziewczyny. Nie lubił sytuacji w których czuł zdezorientowanie a to czuł zdecydowanie widząc różne reakcje Hinaty. Nie spodziewał się, że to akurat ona będzie odczuwać strach w jego obecności więc chciał to wyjaśnić. 

Inny NarutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz