Minęły dwa dni od pamiętnej misji. Ino jak tylko poczuła się lepiej wróciła do treningów. Nie potrafiła wyjaśnić dlaczego starała się unikać Itachiego jak ognia. Przez nieustanne, ciężkie uczucie na sercu pojawiające się kiedy tylko go widziała, nie mogła przebywać obok niego. Nie rozumiała co się z nią dzieje. Sprzyjał jej fakt, że nie było go całymi dniami w domu za sprawą Tsunade. U Hinaty również wiele się zmieniło przez tak krótki czas. Dzięki solidnemu treningowi i poprawie swoich umiejętności Hokage dała jej zgodę na powrót do domu i ćwiczenie pod okiem ojca, czego niestety nie pozwoliła Mei. Jej stosunki z tata nieznacznie zaczęły się poprawiać kiedy zobaczył w jakim tempie osiągnęła tak wysoki poziom. Naruto wydawał się być z tego powodu niezadowolony jednak nie dał po sobie niczego pokazać ani nie zaprotestował kiedy przybyła po nią eskorta klanu. Prowizoryczny spokój, który ich otaczał miał swój koniec w dzisiejszym dniu.
- Ino! - Krzyknęła ostrym głosem po tym jak Itachi wpuścił ją do domu. - Gdzie ona jest?! - Spytała prychając głośno. Uchiha spojrzał na nią unosząc brwi do góry. - Uzumaki mają temperament. - Westchnął w myślach współczując przy tym Kakashiemu.
- Powinna być w kwiaciarni jak już. - Odparł spokojnie Itachi.
- Naprawdę? - Zaśmiała się nerwowo, zapominając, że darła się przy obecności senpaia. - W takim razie pój...
- Nie! - Sapnęła głośno Ino, zbiegając ze schodów. - Właśnie idę do kwiaciarni. - Nim zdążyła zeskoczyć z ostatniego schodka, Mei stała przy niej z miną której nie powstydziłby się żaden wojownik.
- Nie czas na kwiaciarnie! - Jęknęła patrząc na nią ostro. - Mamy poważniejszy problem.
- Haa? - Zdziwiła się. - Co się zno... - Przerwał jej głośny trzask drzwi.
- Nie uwierzysz w to co ci powiem! - Krzyknęła Hinata stając w rozkroku. Każda z nich zapomniała o stojącym z boku Itachim który czekał na wyjaśnienia. - No nie uwierzysz! - Sapnęła podchodząc do nich. - Oo Mei tu jesteś, byłam u ciebie ale Kakashi...Nie! - Złapała się za głowę czochrając włosy. - To nie jest ważne. Wiecie kto przyjechał?!
- Właśnie po to tu jestem. - Odparła zła Mei.
- Możecie mi w końcu wyjaśnić o co chodzi? - Spytała Ino czując irytację.
- Naszą wioskę postanowiły odwiedzić pięć księżniczek wioski Basso. - Wysapała Mei.
- Że co?! - Krzyknęła stając w pół kroku. - A po cholerę one tutaj?!
- Ino! - Warknął Itachi przywołując ją do porządku jednak ta nawet nie raczyła obdarzyć go spojrzeniem.
- Ty nie rozumiesz. - Westchnęła kręcąc głową. - One to nasza najgorsza zmora.
- Dlaczego? - Zdziwił się. Dziewczyny zamiast odpowiedzieć zajęły się przekrzykiwaniem siebie nawzajem. - Bądźcie cicho! - Wrzasnął tracąc cierpliwość a w pokoju nastała głucha cisza. - Teraz powoli wyjaśnijcie o co chodzi. - Kiedy zauważył jak Mei z Ino szykują się do przepełnionego uczuciem złości opowiadania, powiedział. - Hinata, mów.
- A więc. - Zaczęła. - Od niepamiętnych czasów zawsze miałyśmy na na pieńku z czterema księżniczkami..
- Mówiłaś, że jest ich pięć. - Przerwał jej ściągając do siebie brwi.
- Tak ale tylko z czterema miałyśmy do czynienia. - Poinformowała siadając na kanapie. - Piąta jest od nas o rok młodsza więc nigdy się nie spotkałyśmy.
- Rozumiem. - Kiwnął głową opierając się barkiem o framugę drzwi. - Więc dlaczego za sobą nie przepadacie? - Prychnął.
- Mało powiedziane. - Mruknęła Ino pod nosem.
![](https://img.wattpad.com/cover/216638272-288-k85052.jpg)
CZYTASZ
Inny Naruto
FanfictionKiedy Naruto Uzumaki wraca po pięcioletnim treningu z Jirayą, nic nie jest takie jak wcześniej. Dlaczego zdecydował się na tak długi trening? Jak bardzo go zmienił? Jaki związek ma Naruto ze zdrajcą Itachim? Jakie miejsce w ich życiu będą mieć Ino...