1. Asher

754 37 3
                                    

-Nie! Proszę zostaw mnie.

Skamlał. Kolejny śmieć do kolekcji. Kiedy oni nauczą się, żeby z nami nie zadzierać? Wbiłem nóż pod paznokieć i jednym płynnym ruchem, oderwałem go od palca.

-Kurwa!

Uwielbiałem to. Czy może być coś lepszego od wieczornych tortur? Jego krzyki rozchodziły się po pomieszczeniu.

-Jeszcze raz. Kto Ci kazał podłożyć tą bombę?

Pokręcił głową.

-Nie chcesz mi powiedzieć to może samemu Diabłu powiesz.

-On… On tu będzie?

Nachyliłem się. Z dłoni kapała mu krew. Ze złamanego nosa i rozciętej brwi również lała się czerwona maź.

-A myślałeś, że nie przyjedzie?
Podłożyłeś pieprzoną bombę w jego klubie. To co ja Ci zrobiłem to pikuś z tym co on Ci sprezentuje.

Wyprostowałem się i zaśmiałem z jego miny. To ten czas kiedy zwykle nasi goście śpiewali prawdę. Liczyli, że to odmieni ich los. W tym momencie i tak był już przesądzony. Mężczyzna głośno łapał powietrze. Oparłem się o ścianę naprzeciwko niego. Za parę minut przyjdzie mój szef i dokończy robotę. Mam nadzieję, że zjawi się nie długo. Był piątek a mnie aż nosiło. Musiałem iść do klubu i wyrwać jakąś dupę.
Drzwi otwarły się z hukiem. Do środka wszedł mężczyzna w skórzanym kombinezonie i kaskiem w ręce. Facet na krześle zamilkł. Odbiłem się od ściany, wyciągając rękę po kask.

-No w końcu. Ile można na Ciebie czekać?

-Sorry. Korki.

Wzruszył ramionami na co parsknąłem.

-Korki? Na Hayabusie?

-Co poradzisz… Co Tu mamy?

Wskazał ruchem głowy na siedzące na krześle gówno. Kucnął przed nim uważnie go oglądając.

-Ash byłeś zbyt delikatny.

-Zostawiłem najlepsze dla Ciebie.

Uśmiechnąłem się. Oczywiście, że torturowanie ludzi jest przyjemne i relaksujące. Nie mamy dużo takiej rozrywki, zwykle ludzie kończą sami swój żywot zanim zdążymy ich dopaść. W tym wypadku postanowiłem dać się wyżyć Lucasowi. Nie codziennie pod jego klub ląduje bomba.
Słuchanie ich marnych prób przekonania nas do oszczędzania ich marnego życia, krzyków z bólu lub modlitw do Boga o uratowanie jest równie przyjemne jak słuchanie ulubionego rodzaju muzyki. Brunet wyprostował się i ściągnął kurtkę. Podszedł do stołu na którym były porozstawiane narzędzia.

-Hmm…

Obrócił się oceniając czego już użyłem. Bawiłem się moim ulubionym składanym nożem.

-Proszę..

-Kto kazał Ci podłożyć bombę?

-Nie powiem.

-Nie pozostaje mi nic innego…

Wziął do ręki duże nożyce. Uśmiechnąłem się. Oj zdecydowanie zaczęła się zabawa. Powolnym krokiem podszedł do naszego gościa. Był związany, więc każda próba uwolnienia się kończyła się fiaskiem. Nie miał już siły. Byłem tu z nim od dwóch godzin. Dwie długie godziny walki. Pierwszy palec wylądował na ziemi. Krzyk mężczyzny na nowo wypełnił pomieszczenie. Miód na moje serce..

-Mów.

Ponownie pokręcił głową. Bez jaj. Dawno nie mieliśmy tak upartej osoby.

-Nie bądź taki. Powiedz kto Ci kazał podłożyć bombę pod mój klub a puszczę Cię wolno.

The Devil's Dark Care Tom 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz