6. Aurora

308 25 5
                                    

Weszłam do mieszkania. Gdy zaświeciłam światło zauważyłam, że Asher odjechał. Zastanawiałam się co mi odjebało, że to zrobiłam. Okłamałam policję by go ochronić. Wiedziałam kim jest i jaki jest zazdrosny, a mimo to go sprowokowałam. Zgodziłam się mu dać szansę, ale to był impuls. Oczywiste jest to że on by nie opuścił. Może po jakimś czasie się znudzi. Strach też robił swoje. Strach o to do czego mógłby się posunąć by mnie zdobyć. Mam tylko nadzieję, że nie będzie naciskać. Najgorsze jest to jak moje ciało reaguje na niego. Miałam ochotę jebnąć sobie w łeb. On wiedział, że go oszukuje. Wiedział też że skłamałam wychodząc z samochodu.
Czemu mną nie mógł się zainteresować jakiś normalny człowiek tylko on. Sam przyznał że ma obsesję na moim punkcie.
Nie mogę się z tym podzielić z Victorią. Nie gdy kręci z Lucasem. Zbyt dużo ostatnio przed nią ukrywam. Najpierw, że nie wiem kim oni są i co zrobił Mason. A teraz to, że sama byłam na celowniku przez Ashera.
Znajome uczucie obserwowania, towarzyszyło mi w drodze do pracy. Zaczęłam się do tego przyzwyczajać. Trwało to już kilka tygodni. Zaparkowałam niedaleko kawiarni. Wysiadając z samochodu rozejrzałam się, ale nic nie zauważyłam. Nie byłam zdziwiona, w końcu był najlepszy w tym co robi. Nie bez powodu był prawą ręką Lucasa.
Gdy tylko weszłam do miejsca pracy dostałam wiadomość.

Jones: “Miłego dnia ❤️”

Wzięłam głęboki oddech.

Ja: “Dziękuję i wzajemnie 😘”

Schowałam telefon do kieszeni i zaczęłam przygotowywać kawiarnię na otwarcie które miało być za trzydzieści minut. Postanowiłam puścić moją składankę. Z głośników akurat leciało  "I wanna be your slave” Måneskin kiedy usłyszałam charakterystyczny dzwoneczek znad drzwi. Na smartwatchu zastopowałam muzykę.

-Przepraszam, ale jeszcze zamknięte.

Obróciłam się gdy zobaczyłam Ashera opartego o ścianę z przekrzywioną głową ilustrującym mnie całą. Moje policzki pokryły się rumieńcami.

-Co tu robisz?

-Wyjeżdżam do Nowego Jorku, chciałem się pożegnać.

-Na długo?

Co Cię to kurwa obchodzi. Na to pytanie mężczyzna uśmiechnął się, a w moim podbrzuszu obudziło się stado motyli. Chryste.

-Postaramy się wrócić jak najszybciej.

Powoli podszedł do mnie, a mi zaschło w ustach.

-My?

-Tak, jadę z Lucasem i kilkoma ludźmi. Są problemy w kasynie.

Położył dłoń na moim policzku, tak jak wczoraj. Kciukiem gładził moją skórę. Oblizałam wargi. Patrzyłam mu prosto w oczy. Był sporo wyższy ode mnie, więc musiałam podnieść wysoko brodę.

-Bądź grzeczna.

-Nie zamierzam. Pójdę do klubu i wybiorę dwóch panów do trójkącika.

Powinnam ugryźć się w język. Warknął. Jedną rękę wplótł w moje włosy, szarpiąc mnie do tyłu, aż oparłam się tyłkiem na jednym ze stolików. Druga zacisnęła się na moim gardle. Nie był to delikatny gest. Ledwo mogłam oddychać. Serce waliło mi tak mocno, że prawdopodobnie i on je czuł. Jego mięśnie były napięte. Stanął dokładnie między moimi udami.

-Powiedz to jeszcze raz.

Rozszerzyłam usta na jego głos.

-Powiedz co zrobisz gdy mnie nie będzie.

Wibracje odczułam dokładnie między nogami. Wiedział co robi.

-I co mi zrobisz?

Jego oczy świdrowały moje.

The Devil's Dark Care Tom 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz