26. Aurora

242 18 4
                                    

Od kilku dni miałam taki sam rytuał. Praca, szpital i dom. Praca, szpital i dom. Wieczorami widziałam z Asherem. Zaopiekowali się człowiekiem który porwał Vici. Po jego zdartych kościach, mogę stwierdzić, że zrobili to perfekcyjne.
Ten dzień zapowiadał się jak każdy inny. Asher pojechał do klubu, a ja do pracy. Dzwoneczek nad drzwiami zasygnalizował gościa. Obróciłam się i zobaczyłam…

-Noah? To naprawdę Ty?

-Aurora?

Na naszych twarzach pojawiły się uśmiechy. Mój jednak chwilę po tym zgasł. On zrozumiał co było powodem.

-Ja… Przepraszam. Byłem głupi. Nie powinienem…

-Było minęło, co dla Ciebie?

Patrzyłam na mężczyznę w policyjnym mundurze i nie mogłam uwierzyć, że to był Noah Travis. Mój Noah. Moja pierwsza miłość. Dalej miał ten łobuzerski błysk w oku. Dalej wzdychały do niego dziewczyny. Nie był taki jak Asher. Dużo mu brakowało, ale…

-Nic się nie zmieniłaś.

Moje kąciki ust znowu uniosły się do góry, a na policzkach pojawiły się rumieńce. Ja pierdole muszę się uspokoić, bo zaraz ktoś tu wpadnie i komuś urwie łeb.

-Noah, co dla Ciebie? .

-Coś się stało?

-Mam bardzo zaborczego chłopaka.

Który pewnie właśnie patrzy w kamery i widzi, że długo nie odchodzisz.

-Mam się nim zająć?

Wzięłam głęboki oddech.

-Aurora coś się dzieje?

-Jest wszystko dobrze. 

-Dlaczego mam przeczucie, by ci nie wierzyć?

Przymknęłam powieki, kiedy dostałam powiadomienie. Kurwa.

Jones: “Czego ten glina od Ciebie chce?”

-Noah, złóż zamówienie i proszę odejdź od lady.

-To on? Co napisał? Grozi Ci?!

-Aurora? Co się dzieje?

-Liam, weźmiesz zamówienie od pana?

-Jasne.

-Aurora do cholery co się dzieje?

Oparł ręce na blacie.

-Kim pan jest?

-Noah Travis.

-Zaraz… Ten Noah?

Pokiwałam twierdząco głową.

-Co dla Pana?

-Co tu się odpierdala?

-On wie?

-Wie. Już pisał.

Tym razem mój szef wziął głęboki oddech. Podskoczyłam gdy mój telefon zaczął dzwonić.

-Muszę odebrać… Tak kochanie?

-Mam się tam zjawić?

-Nie ma takiej potrzeby.

-Kto to jest?

Popatrzyłam na mundurowego który uważnie przysłuchiwał się rozmowie.

-Nikt ważny.

-Jak na nikogo ważnego bardzo gestykuluje, a twój rumieniec na twarzy mówi co innego.

-To mój były. Wspominaliśmy stare czasy. Nie musisz przyjeżdżać. Liam wyszedł by przyjąć zamówienie od niego.

-Aurora…

The Devil's Dark Care Tom 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz