Było dobrze, ale jak zwykle musiał zjebać. Dla niego to wydawało się proste. Nie dla mnie. Praca ratowała mnie od natrętnych myśli. Przecież ja muszę z czegoś opłacać mieszkanie. Na pewno nie będę brać od niego pieniędzy. Po moim trupie.
Sama potrafiłam o siebie zadbać. Nikt nie będzie mi mówić co mam robić. Nawet jeśli to był mój chłopak.-Wracajmy już.
-Do mnie czy do Ciebie?
-Do mnie.
Cały dobry nastrój wyparował. Przynajmniej Asher miał tyle rozumu i się więcej do mnie nie odezwał. Kurwa. Skończyły mi się tabletki. Nie brałam ich od okresu. A on skończył we mnie.
Weszłam do łazienki i sprawdziłam w aplikacji dni płodne. Kurwa jego mać.
To nie może być takie proste. Przecież ludzie miesiącami się starają o dziecko. Na pewno jeszcze poprzednie działają. Na pewno… Gdybym zaszła teraz w ciążę nie wiem co bym zrobiła. To nie miejsce i czas… To zdecydowanie nie miejsce i czas…
Z łazienki poszłam od razu do sypialni unikając go. Gdyby mnie zapytał dlaczego jestem taka roztrzęsiona, nie wiem czy byłabym wstanie go okłamać.
Parę głębokich oddechów, leżąc w ciemnej sypialni pomogło opanować moje ciało.-Wiem, że nie śpisz. Przepraszam za to w klubie.
-Nie zmuszaj mnie do niczego Asher. Nie rzucę pracy, bo ona w jakikolwiek sposób pomaga mi zająć myśli których oboje nie chcemy.
W odpowiedzi tylko mnie przytulił. Ciepło jakie biło od niego dało mi ukojenie. Przymknęłam oczy i przyjechałam kolejną dawkę którą oferował Morfeusz.
Wstałam parę minut przed budzikiem. Asher jeszcze spał.
Wzięłam głęboki oddech i delikatnie wstałam z łóżka. Ubrałam czarną marszczoną sukienkę z krótkim rękawem. Zrobiłam sobie kawę, z którą stałam w oknie wychodzącym na ulicę. Ludzie zbierali się do pracy, jak zwykle panował większy ruch.-Co się dzieje?
Podskoczyłam oblewając ręce kawą.
-Kurwa.
-Chodź pod letnią wodę.
-Nie była aż tak gorąca.
Było to delikatne kłamstwo w które oczywiście nie uwierzył. Trzymałam dłonie pod strumieniem wody, a jego uważne spojrzenie nawet na chwilę nie odpuściło mojej twarzy. Wzięłam głęboki oddech i podniosłam wzrok.
-Co?
-Co się stało?
-Nic.
-Nie okłamuj mnie Aurora. Widzę, że coś się dzieje.
-Nic się nie dzieje. Na prawdę.
Boje się że wpadliśmy, ja nie nadaje się na matkę a Ty tym bardziej nie nadajesz się na ojca… dodałam w myślach.
-Nie patrz tak na mnie.
Wzięłam dłonie i wytarłam je ręcznikiem.
-Musimy się zbierać.
-Jasne.
Wzięłam torebkę i klucze od mieszkania. Bez słowa udaliśmy się do samochodu, a następnie pod komisariat.
Gdy chciałam wysiąść jego ręka zablokowała mi ruch.-Aurora… Zwykle buzia Ci się nie zamyka, a teraz milczysz… Zrobiłem coś?
-Nie.
-To o co chodzi?!
-O nic. Nie przejmuj się.
-Jak się mam kurwa nie przejmować jak widzę, że coś się dzieje! Ty mi nie chcesz powiedzieć co mnie doprowadza do szału.
CZYTASZ
The Devil's Dark Care Tom 2
RomanceŻycie nie jest sprawiedliwe. Życie nie jest proste. Ona w dniu 18-stych urodzin została wyrzucona z domu przez wierzących rodziców, którzy wyrzekli się jej, bo przespała się z chłopakiem. Dzięki dobrym ludziom, przetrwała. Dziewczyna z depresją i...