Rozdział 29

366 16 8
                                    

Powoli przebudziłam się po całej nocy. Zasnęłam dość późno, bo straciłam poczucie czasu przy oglądaniu Youtube'a i Tiktoka, czyli moich dwóch największych pożeraczy czasu. Zapomniałam zamknąć okno, przez które teraz dochodziło ćwierkanie wróbli innych rannych ptaków. Nagle rozsunęły się zasłony, a blisko mojej twarzy rozległ się donośny głos.

— Budzimy się, solenizantko! Wstajemy i nie marnujemy dnia! Mamy fryzjera za godzinę! — coś mi to przypominało, ale potem rozjaśniło się, gdy otworzyłam i przetarłam zaspane oczy palcami — Co tak patrzysz? Wstawaj i szykuj się! — Amelia stała nad moim łóżkiem, po chwili łapiąc dłońmi moją kołdrę i jednym szybkim ruchem ściągnęła ją ze mnie.

— Dobrze dziewczyna gada. No już, ruszaj się! — zaśmiała się Lena, patrząc na naszą dwójkę - Włosy ty koniecznie musisz ogarnąć — skomentowała.

— No wiesz ty co? Ale z ciebie przyjaciółka... — udałam, że się fochnęłam, po czym wybuchłam śmiechem — Dobra, już wstaję. Nie musicie mnie bić! Ale jak tutaj weszłyście?

— Ja je wpuściłam — nagle zza uchylonych drzwi pokazała się moja ciocia Edyta — Jeśli weszły z groźbą ukatrupienia cię to znaczy, że chodzi o coś ważnego — dodała.

— Chciałaś, by mnie ukatrupiły? — podniosła obie brwi w geście zaskoczenia — Nie no, serio, litości nade mną nie macie! Poszłam później spać i dlatego tak wyszło...

— Chyba wiedziałaś, że masz dzisiaj swoje hot dziewiętnaste urodziny i robimy imprezkę? — zapytała już tym razem z założonymi rękami Amelia.

— Wiedziałam, ale wiesz jak to jest z Tiktokiem przed snem... — westchnęłam — Dobra, dajcie mi przejść. O której mamy tego fryzjera?

— Bardziej ty masz, bo ja jestem gotowa — wtrąciła się Lena — Za czterdzieści pięć minut, więc sprężaj się!

— Się robi, szefowo — zachichotałyśmy, a potem obie dziewczyny wyszły wraz z ciotką, a ja miałam czas na szybkie przebranie się z piżamy w normalne ubrania.

Gdy zjawiłam się w kuchni, zjadłam na szybko tost, którego ciocia robiła sobie na śniadanie (tak naprawdę to ukradłam go, ale cichosza), a potem z moimi dwoma towarzyszkami pojechałyśmy do salonu fryzjerskiego, którego jak się okazało — prowadzi mama Amelii. Od razu się zaopiekowała mną, sadzając na fotelu pod kranem z wodą, by najpierw je umyć, a potem zabrać się za robienie brązowych pasemek. Kiedy miałam założone na głowie wystarczającą ilość folii aluminiowej, kobieta zapytała się mnie, patrząc w duże lustro naprzeciwko nas.

— Dlaczego akurat brązowe? Macie upragnione wakacje, więc mogłaś zaszaleć z kolorem. Pójść w niebieski albo różowy. Obydwa by ci pasowały — podpytała się, przyglądając się moim włosom, a potem zaczynając sprzątać półeczkę pod lustrem.

— Oj nie wiemy, czy tą jakże ważną i chronioną informację Zuza sprzeda ją tak łatwo pani — skomentowała Lena, uśmiechając się.

— Nie przesadzaj. Myślę, że nic się stanie — powiedziałam — Brązowe włosy ma chłopak, który no... Podoba mi się i chciałam jakoś zwrócić na siebie uwagę, chociaż mam dzisiaj urodziny i... — ciężko było mi ułożyć to w słowach.

— To trzeba było tak od razu! W gratisie zrobimy ci idealną fryzurę! Amela, czemu nie powiedziałaś, że koleżanka ma urodziny? — zwróciła się do swojej córki.

— Miałam ci powiedzieć, ale do ciebie telefon zadzwonił — odparła.

— Och, faktycznie, pracuję nawet w domu. Dobra! Nie mam w najbliższym czasie żadnej innej klientki, więc zróbmy coś ładnego z tych twoich włosów!

OCZY NIGDY NIE KŁAMIĄ ⦁ KonopskyyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz