Rozdział 14

197 48 145
                                    

Margaret pov

Margaret sączyła swoją popołudniową kawę (już dawno przestała liczyć filiżanki w ciągu dnia, bo wiedziała ile ich pije: za dużo), kiedy dostała wiadomość od Arthura, że czas ponownie pojawić się w gabinecie pani wicedyrektor.

Na miejscu okazało się jednak, że są tam na razie tylko Elowen i Elysia- wojownik jak zwykle planował przyjść jako ostatni.

-Czy my jesteśmy nauczycielami czy dzieciakami, które grają w gierki o status społeczny?- pomyślała zirytowana. Według Margaret każdy kto zostawał w Akademii Czarów nauczać, nigdy tak naprawdę nie przestawał być 20 letnim uczniem, któremu zależy na popularności w szkole. Arthur był tego doskonałym przykładem.

Dopiero po 5 minutach wkroczył do gabinetu krokiem osoby najbardziej zajętej w całej Akademii a za nim Nathaniel. Nauczycielce było trudno przejrzeć tego chłopaka. Nigdy nie okazywał emocji i doskonale używał magii obronnej przed Zgłębianiem Umysłu oraz Urokami. Ulubieniec Arthura i Elysii oraz oczko w głowie Elowen, na niej robił wrażenie stuprocentowego konformisty.

-Wbiłby nam wszystkim nóż w plecy, gdyby mu się to opłacało- to było jej prywatne zdanie na jego temat. -Na razie jest bardzo młody, ale co będzie za kilka, kilkanaście lat? Jeszcze nas wszystkich utopi w Czarnym Zwierciadle.

-Nathanielu- odezwała się Elowen jedwabistym głosem. -Doszły nas słuchy, że użyłeś Zgłębiania Umysłu na jednej z uczennic pierwszego roku. Czy to prawda?- uśmiechnęła się do niego zachęcająco.

-Tak- odpowiedział patrząc im prosto w oczy.

Margaret była zdziwiona, że od razu się przyznał zamiast wspomnieć, że Scarlett jako pierwsza oczarowała Ethana. Ta informacja pozwoliłaby mu lepiej wypaść przed gronem nauczycielskim.

-A możesz nam powiedzieć dlaczego to zrobiłeś?- zapytała wicedyrektor tonem anioła. Nauczycielka Uroków uznała, że to nie jest żadne przesłuchanie ucznia tylko raczej rozmowa przy podwieczorku, gdzie wypytują Nathaniela jak mu minął dzień.

-Spodobała mi się- odpowiedział niezrażony a w gabinecie zapadła absolutna cisza. Arthur wyglądał jakby ktoś go uderzył obuchem w głowę a Elysia dwukrotnie zamrugała. Nawet Elowen wyglądała na zaskoczoną tą odpowiedzią.

-I w związku z tym złamałeś regulamin szkoły?- zapytała skonsternowana wicedyrektor. -Po co?

-Chciałem wiedzieć czy mam jakieś szanse- powiedział chłopak bez żadnej emocji na twarzy. -A mnie rzadko się któraś podoba.

Arthur teraz wyglądał jakby mu miał wylecieć dym z uszu.

-Próbowałeś użyć magii do czegoś takiego jak JAKAŚ BABA?- wrzasnął na cały gabinet.

-Widać mieszanie magii z uczuciami to nie jest jedynie domena MOICH uczennic- Margaret zdecydowała się dolać oliwy do ognia.

-Ja się poddaje!- zawołał Arthur. -Wychodzę!- oznajmił wszystkim, chociaż gdy opuszczał gabinet wciąż słychać było jego monolog. -To wszystko przez te hormony w jedzeniu, że chłopy mi niewieścieją, za moich czasów...- po trzaśnięciu drzwiami już przestali słyszeć jego opinie o obecnym pokoleniu mężczyzn.

Elysia zazwyczaj poważna zakryła dłonią usta, żeby ukryć uśmiech. Żadna z kobiet nie wiedziała co właściwie powinna powiedzieć w tej sytuacji. W końcu Margaret przerwała ciszę:

-Muszę Cię zmartwić, ale skoro Scarlett na Ciebie naskarżyła, to raczej nie masz u niej szans- odezwała się uprzejmie. Jako jedyna nie uwierzyła w jego wymówkę. Z wersji Krezynki wynikało, że Nathaniel chciał ją odwieźć od wstąpienia do W tak jakby nie chciał dodatkowej konkurencji. Teraz tylko próbował ukryć ten fakt przed Elowen pod płaszczykiem romantyzmu.

Akademia CzarówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz