Margaret pov
Margaret sączyła swoją popołudniową kawę (już dawno przestała liczyć filiżanki w ciągu dnia, bo wiedziała ile ich pije: za dużo), kiedy dostała wiadomość od Arthura, że czas ponownie pojawić się w gabinecie pani wicedyrektor.
Na miejscu okazało się jednak, że są tam na razie tylko Elowen i Elysia- wojownik jak zwykle planował przyjść jako ostatni.
-Czy my jesteśmy nauczycielami czy dzieciakami, które grają w gierki o status społeczny?- pomyślała zirytowana. Według Margaret każdy kto zostawał w Akademii Czarów nauczać, nigdy tak naprawdę nie przestawał być 20 letnim uczniem, któremu zależy na popularności w szkole. Arthur był tego doskonałym przykładem.
Dopiero po 5 minutach wkroczył do gabinetu krokiem osoby najbardziej zajętej w całej Akademii a za nim Nathaniel. Nauczycielce było trudno przejrzeć tego chłopaka. Nigdy nie okazywał emocji i doskonale używał magii obronnej przed Zgłębianiem Umysłu oraz Urokami. Ulubieniec Arthura i Elysii oraz oczko w głowie Elowen, na niej robił wrażenie stuprocentowego konformisty.
-Wbiłby nam wszystkim nóż w plecy, gdyby mu się to opłacało- to było jej prywatne zdanie na jego temat. -Na razie jest bardzo młody, ale co będzie za kilka, kilkanaście lat? Jeszcze nas wszystkich utopi w Czarnym Zwierciadle.
-Nathanielu- odezwała się Elowen jedwabistym głosem. -Doszły nas słuchy, że użyłeś Zgłębiania Umysłu na jednej z uczennic pierwszego roku. Czy to prawda?- uśmiechnęła się do niego zachęcająco.
-Tak- odpowiedział patrząc im prosto w oczy.
Margaret była zdziwiona, że od razu się przyznał zamiast wspomnieć, że Scarlett jako pierwsza oczarowała Ethana. Ta informacja pozwoliłaby mu lepiej wypaść przed gronem nauczycielskim.
-A możesz nam powiedzieć dlaczego to zrobiłeś?- zapytała wicedyrektor tonem anioła. Nauczycielka Uroków uznała, że to nie jest żadne przesłuchanie ucznia tylko raczej rozmowa przy podwieczorku, gdzie wypytują Nathaniela jak mu minął dzień.
-Spodobała mi się- odpowiedział niezrażony a w gabinecie zapadła absolutna cisza. Arthur wyglądał jakby ktoś go uderzył obuchem w głowę a Elysia dwukrotnie zamrugała. Nawet Elowen wyglądała na zaskoczoną tą odpowiedzią.
-I w związku z tym złamałeś regulamin szkoły?- zapytała skonsternowana wicedyrektor. -Po co?
-Chciałem wiedzieć czy mam jakieś szanse- powiedział chłopak bez żadnej emocji na twarzy. -A mnie rzadko się któraś podoba.
Arthur teraz wyglądał jakby mu miał wylecieć dym z uszu.
-Próbowałeś użyć magii do czegoś takiego jak JAKAŚ BABA?- wrzasnął na cały gabinet.
-Widać mieszanie magii z uczuciami to nie jest jedynie domena MOICH uczennic- Margaret zdecydowała się dolać oliwy do ognia.
-Ja się poddaje!- zawołał Arthur. -Wychodzę!- oznajmił wszystkim, chociaż gdy opuszczał gabinet wciąż słychać było jego monolog. -To wszystko przez te hormony w jedzeniu, że chłopy mi niewieścieją, za moich czasów...- po trzaśnięciu drzwiami już przestali słyszeć jego opinie o obecnym pokoleniu mężczyzn.
Elysia zazwyczaj poważna zakryła dłonią usta, żeby ukryć uśmiech. Żadna z kobiet nie wiedziała co właściwie powinna powiedzieć w tej sytuacji. W końcu Margaret przerwała ciszę:
-Muszę Cię zmartwić, ale skoro Scarlett na Ciebie naskarżyła, to raczej nie masz u niej szans- odezwała się uprzejmie. Jako jedyna nie uwierzyła w jego wymówkę. Z wersji Krezynki wynikało, że Nathaniel chciał ją odwieźć od wstąpienia do W tak jakby nie chciał dodatkowej konkurencji. Teraz tylko próbował ukryć ten fakt przed Elowen pod płaszczykiem romantyzmu.
CZYTASZ
Akademia Czarów
FantasyScarlett po ukończeniu 17 lat udaje się na Eryndor do Akademii Czarów, gdzie trafiają wszyscy obywatele posiadający wysoki rodowód magiczny z landów na Wschodnim Kontynencie. Przyzwyczajona do wygodnego życia dziewczyna ściera się z surową dyscyplin...