Rozdział 13.2

186 46 77
                                    

Po drugich zajęciach czekały ją jeszcze Uroki indywidualnie. W tej chwili była to jedyna lekcja na którą była perfekcyjnie przygotowana, bo akurat w tym tygodniu przećwiczyła oczarowanie aż zbyt dużo razy. Margaret za to w końcu uznała jej iluzje optyczne za wystarczająco dobre i teraz życzyła sobie wyczarowania większych obiektów. Scarlett myślała, że padnie ze zmęczenia, kiedy nauczycielka upierała się przy poprawianiu szczegółów pełnowymiarowego automobilu.

-Nie chcę, żebyś myślała, że umiesz już wszystko z iluzji- powiedziała surowym tonem. -Tak naprawdę optyczne iluzje małych obiektów to pestka w porównaniu do tego co Cię czeka. Pod koniec drugiego semestru chcę żeby ten automobil latał, hamował z piskiem opon i można było poklepać go po masce. Na razie to tylko widmo.

Scarlett naprawdę nie mogła zrozumieć po co musi umieć wyczarować idealną kopię pojazdu. Tak jakby taka umiejętność miała jej się kiedykolwiek przydać w życiu. Nieważne jak bardzo Margaret starała się ją przekonać- Krezynka dalej uważała iluzje za dobrą zabawę, która jednak nie służy do niczego konkretnego oprócz imponowania innym.

W końcu nauczycielka zarządziła przerwę, żeby z kolei przejść do sztuki oczarowania. Po chwili wszystko w klasie zrobiło się niesamowicie magnetyczne. Krzesła, biurka, obraz na ścianie czy torebka Margaret. Urok sprawiał, że ciężko było oderwać od nich wzrok i człowiek natychmiast się relaksował. Na koniec nauczycielka przyprowadziła asystenta, żeby powtórzyć ćwiczenia z poprzednich zajęć. Tym razem drewniana laska była niepotrzebna: Gareth bez wahania wykonywał wszystkie polecenia oraz łapał każdą sugestię i rozgadywał się na interesujący Scarlett temat.

-Ćwiczyłaś- Margaret uniosła brwi i odprawiła asystenta. -I obawiam się, że na organizmie ludzkim bez jego wiedzy. Opowiedz mi o ostatnich kilku dniach.

Scarlett bez wahania wspomniała o sytuacji z Ethanem i Nathanielem. Z jakiegoś powodu czuła, że może zaufać nauczycielce. W końcu do tej pory tamta działała zawsze na jej korzyść.

-Nathaniel?- Margaret kilkukrotnie zamrugała oczami. -Ten z drugiego roku?
Kobieta wyglądała jakby spodziewała się wszystkiego tylko nie tego.

-A bo ja wiem, z którego roku on jest- Scarlett wzruszyła ramionami. -Wysoki, czarne włosy, kolczyk w uchu. No więc właśnie na nim użyłam magii, ponieważ zaatakował mnie jako pierwszy i mnie obrażał, więc to chyba nie moja wina, prawda? Nie wiem co to za czar, ale powoduje uczucie dotyku pajęczyny.

-Zaawansowane techniki Zgłębiania Umysłów pozwalają na czytanie nie tylko ogólnych zamiarów, ale też powierzchownych myśli- odpowiedziała Margaret tonem jakby zrobiło się jej słabo. -Chociaż i tak musiałaś się temu jakoś podświadomie opierać za pomocą magii obronnej skoro w ogóle poczułaś pajęczynę. Nauczycielka posłała jej jakieś dziwne spojrzenie tak jakby patrzyła na jeńca idącego na szafot.

-Porozmawiam o tym z kim trzeba, Nathaniel nie będzie Cię już niepokoić- powiedziała z miną jakby myślami była gdzie indziej. -Na dzisiaj koniec zajęć.

Nauczycielka od razu zrozumiała, że Scarlett po czymś takim ma zagwarantowane miejsce w W i nie da się już nic z tym zrobić. Skoro nawet nie uczyła się zaklęć obronnych a już ma przewagę w wykrywaniu zaklęć należących do Zgłębiania Umysłów...

Margaret była pewna, że gdyby Nathaniel naprawdę chciał ją pokonać to zajęłoby mu to kilka sekund. Pytanie które należałoby zadać to czego uczeń z najwyższym poziomem mocy w całej szkole chciał od Scarlett tak bardzo, że złamał jedną z najważniejszych zasad Akademii. O ile Elowen i reszta grona pedagogicznego z przymrużeniem oka patrzyli na rzucanie oczarowania na siebie nawzajem to jeżeli chodzi o sczytywanie myśli...

Akademia CzarówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz