Dwa tygodnie później trzech Arcan i Scarlett siedzieli w jednym przedziale Pyłkowej Kolei. Przez ostatnie kilka dni intensywnie przygotowywali się do podróży. Nathaniel rozdał im mapy Silvermourne do wykucia na pamięć, chociaż Scarlett i tak była pewna, że zgubi się przynajmniej dwa razy.
Poza tym po co uczyć się mapy skoro ma nawigację w tablecie.
-Po to Ci znajomość mapy, że nikt nie uzna Cię za mieszkankę miasta jeżeli będziesz chodzić z wielką nawigacją na tablecie i ciągle gubić drogę- takim argumentem posługiwał się Nathaniel, ale Scarlett i tak to za bardzo nie przekonało.
W końcu raz mówił, że Sprawiedliwych i tak nie ma w Silvermourne, żeby zaraz potem wymyślać im skomplikowane procedury bezpieczeństwa.
Największa kłótnia była o dwie wielkie walizki, które według bruneta "za bardzo zwracały uwagę i kto to będzie wszystko nosić?"
-A od czego Wam są te mięśnie?- zdziwiła się Krezynka, ale w końcu z bólem przystała na jedną walizkę, ogłaszając Nathaniela swoim prywatnym tragarzem.
W Pyłkowej Kolei próbowała usiąść koło Ethana, ale brunet stwierdził, że skoro został jej bagażowym to należy mu się miejsce obok niej. Blade za to patrzył na ich trójkę jak na grupę rozwydrzonych pięciolatków, kiedy szatyn zaprotestował, że to on może nosić tą walizkę, na co Nathaniel kazał mu się zamknąć z rozkazu opiekuna.
Z godziny na godzinę dwóch chłopaków zachowywało się coraz bardziej dziecinnie, dokuczając sobie na każdym kroku. Brunet sprawiał wrażenie jakby planował trzymać Scarlett i Ethana przynajmniej metr od siebie przez cały wyjazd. Kiedy w końcu wysiedli, Blade wyglądał jakby planował zakneblować dwóch Arcan i zamknąć związanych w przedziale, żeby tylko przestali wymieniać się złośliwościami.
Scarlett za to zachwycała się pięknem stolicy Sylvarisu.
-Szczęściara z Mirabelli, że będzie tu mieszkać- pomyślała Krezynka, oglądając błękitno-srebrną zabudowę na tle nocnego nieba. Przez chwilę wyobraziła sobie, że wychodzi za Sorena i razem z przyjaciółką zamieszkują w sąsiedztwie. Nie była to wcale taka zła wizja.
-Potem sobie pozwiedzacie- Nathaniel ich ponaglił. -Zamówimy dwa automobile.
Kiedy dwa pojazdy zgrabnie wylądowały, brunet upchnął Ethana, Blade'a i większość walizek w jednym a do drugiego wsiadł ze Scarlett.
-Czy ty przypadkiem nie nadużywasz swojej pozycji?- zapytała go oschle, kiedy otwierał jej drzwi do pojazdu.
-Nie wiem o czym mówisz- Nathaniel rozłożył ręce w bezradnym geście.
Dziewczyna położyła swoją torebkę między nimi, żeby chłopak się za bardzo nie przysuwał.
-Kiedy w końcu się dowie, że znam o nim prawdę, to chyba dostanie zawału- pomyślała gorzko.
Apartament dla ich czwórki nie okazał się zbyt okazały. Co gorsza na miejscu dowiedzieli się, że dostali jeden pokój z dwoma wąskimi łóżkami i drugi z jednym małżeńskim.
-Zajmuję ten pokój!- Scarlett rzuciła się na większe łóżko, odmawiając negocjacji.
Blade próbował jej wytłumaczyć, że nie może dostać największego skoro jest najmniejsza, poza tym przez nią jeden z nich nie będzie miał gdzie spać.
-A co, chcesz spać w małżeńskim z Ethanem?- zapytała go z udawanym zdziwieniem. Po piętnastu minutach pyskówki zagroziła wszystkim, że jak będą zasypiać to rzuci na każdego hipnozę i każe im wyprawiać jakieś głupoty przez cały następny dzień.
CZYTASZ
Akademia Czarów
FantasyScarlett po ukończeniu 17 lat udaje się na Eryndor do Akademii Czarów, gdzie trafiają wszyscy obywatele posiadający wysoki rodowód magiczny z landów na Wschodnim Kontynencie. Przyzwyczajona do wygodnego życia dziewczyna ściera się z surową dyscyplin...