-Dlaczego nie było Cię na integracji?- zapytał ją Ethan następnego dnia na Alchemii. Blade jako drugi przedmiot rozszerzał Magiczną Technologię tak samo jak Lyra, więc dzisiaj Krezynka i Arcan siedzieli razem.
-Jakoś nie miałam ochoty- westchnęła Scarlett. -A było dużo ludzi?
-Właściwie to prawie nikogo- Ethan roześmiał się z zakłopotaniem. -Przyszedł nasz rocznik oprócz Ciebie, z drugiego Nathaniel na chwilę wpadł i chyba Cię szukał a poza tym to nikt ze starszych.
-Chyba mają nas w nosie- zauważyła dziewczyna. -Chociaż po tym jak się do nas nie odzywają podczas posiłków, to jakoś mnie to nie dziwi.
-Pewnie masz rację- Ethan przeczesał dłonią swoje kręcone włosy. Scarlett przyłapała się na myśleniu, że sama chciałaby ich dotknąć.
-O bogini co ja mam w głowie- skarciła samą siebie. Spróbowała skupić się bardziej na tym co mówi William.
Warzyli dzisiaj miksturę żywotności, która miała dodawać energii i strzał adrenaliny, gdyby znajdowali się w niebezpieczeństwie.
-Może wleję ją Nathanielowi do soku przy śniadaniu i będę patrzeć jak lata po ścianach Akademii- uśmiechnęła się pod nosem.
Mikstura miała na koniec wyjść błękitna, niestety jej własna wciąż była bardziej morska niż niebieska. Ethan wcale nie radził sobie lepiej.
-Skupienie!- krzyknął do nich William, pochylając się nad ich kolbami. -Ethan twoja mikstura dodałaby najwyżej kortyzolu we krwi a nie adrenaliny! Za to od Twojej, Scarlett to jeszcze by ktoś zapadł w drzemkę!
Spuścili głowy i wymamrotali pod nosem obietnicę poprawy. Kiedy nauczyciel odwrócił się do nich plecami, wymienili porozumiewawcze uśmiechy.
Po lekcji Ethan zaproponował pokazanie jej podziemnej kawiarni, do której akurat istniała jedyna w szkole winda z poziomu 0 na -1.
-Dlaczego nie mogli zrobić jej na więcej pięter?- zapytała Scarlett.
-Akademia skrywa dla mnie wiele tajemnic- odpowiedział Arcan i razem się roześmiali. Dziewczyna z rozbawieniem zauważyła Margaret i Kerta popijających kawę przy jednym ze stolików.
-Czyli jednak tu też zaopatruje się w swoją kofeinę- pomyślała.
Przy ekspresie Ethan szarmancko powiedział, że on zapłaci. Scarlett zgodziła się, ale miała tylko nadzieję, że chłopak nie ubzdurał sobie, że to randka.
Dosłownie chwilę potem jak się rozsiedli do kawiarni weszli Nathaniel z Caelumem. Brunet gdy ich dostrzegł wyglądał na wściekłego i oburzonego jednocześnie. Jego oczy ciskały piorunami.
-A.. Ty i Nathaniel dalej się przyjaźnicie?- zapytał ostrożnie Ethan.
-Już nie- Scarlett westchnęła. -Powiem tyle, że więcej niż jedna relacja została zerwana podczas balu.
-Rozumiem- Arcan wyglądał na więcej niż zadowolonego. -Nie przejmuj się nim, jesteś tu ze mną- objął ją ramieniem. Krezynka zaczęła się zastanawiać czy nie zrobił tego, żeby zagrać Nathanielowi na nerwach.
Ponieważ nie miała ochoty siedzieć w kawiarni ze swoim byłym crushem, podczas gdy brunet patrzył na nich jak jastrząb, szybko wymyśliła jakąś wymówkę, że musi się zbierać.
Wjechała na poziom 0 i szybkim krokiem zaczęła zmierzać do swojego pokoju, jednak nie uszła nawet dwóch pięter, kiedy dogonił ją Nathaniel. Była jednak na to przygotowana. Brunet nie zdążył wypowiedzieć nawet jednego zdania, kiedy założyła połączenie bariery dźwiękowej i fizycznej- sztuczka, którą wyćwiczyła razem z Celeste podczas przerwy świątecznej.
CZYTASZ
Akademia Czarów
FantasyScarlett po ukończeniu 17 lat udaje się na Eryndor do Akademii Czarów, gdzie trafiają wszyscy obywatele posiadający wysoki rodowód magiczny z landów na Wschodnim Kontynencie. Przyzwyczajona do wygodnego życia dziewczyna ściera się z surową dyscyplin...