P. XIV / PRZEPROSINY SYRIUSZA BLACKA

7 2 0
                                    

James sam nie wiedział, czy chciałby posiadać umiejętność do odejścia od bezowocnych konwesacji, które tylko niepotrzebnie go raniły. Z jednej strony posiadanie takiej umiejętności musiało ułatwiać życie w niezliczonej ilości kwestii. Z drugiej, musiało zaburzać osąd, który jakby nie patrzeć powinien uwzględnić empatię. I patrząc na Syriusza James potrafił rozróżnić, co mówiło mu serce, a co mówiła mu głowa. Bo jasne, znał wychowanie Blacka, wiedział czym chłopak się otaczał i jakie miał mechanizmy ochronne. Potrafił logicznie wytłumaczyć skąd u Łapy brały się konkretne teksty czy zachowania, jakby chłopak był zranionym, dzikim zwierzęciem.

Potter też doskonale wiedział, jak ograniczone kontakty z innymi ludźmi miał Black. Jasne, spotkania z arystokratami akceptowalnymi w oczach Walpurgi i Oriona się zdarzały. Dziedzice takich rodów mieli jednak tendencję do dzielenia poglądów i postaw swoich najbliższych. A to oznaczało, że rzadko kiedy nadawali sie do jakiejkolwiek rozmowy, która po trzech zdaniach nie skręciłaby w stronę czystek etnicznych, rasizmu czy podziału klasowego i wyjaśnień, dlaczego akurat oni zasługiwali na to, by z istniejących systemów korzystać, gdy inni ludzie żyjący w tych samych schematach skazani byli na biedę i głód.

Tak naprawdę James był jedyną osobą, która łamała schematy w życiu Blacka. Która pokazywała mu, że bycie arystokratą nie sprawiało nagle, że było się tym zimnokrwistym, kalkulującym wiecznie korzyści potworem. I może właśnie dlatego Walpuraga i Orion tak bardzo młodego Pottera nienawidzili. James przeszedł przez etap swojej żałoby, w której przypisywał winę za śmierć rodziców sobie. Myślał, że może gdyby nie zrobił sobie zabawy z irytowania starszyzny Blacków sprowadzaniem ich najstarszego na ścieżkę ludzkości i empatii, to może nie mieliby oni powodu żeby zlecać morderstwo Effie i Fleamonta.

Z tymi przemyśleniami w miarę szybko na szczęście pomógł mu się uporać Remus, który wytknął mu, że źli ludzie nie potrzebują powodu żeby robić złe rzeczy. I że niezależnie od tego, jak okrutnie by to nie brzmiało, to James nie miał szans na uratowanie swoich rodziców. Nawet gdyby nigdy nie porozmawiał czy nie zaprzyjaźnił się z Syriuszem. Nawet gdyby nigdy nie wszedł im w drogę. James w ich grze był pchłą, której zauważeniem nawet się nie trudzili, dopóki pchła ta nie zaczęła lawiny zdarzeń. I z logicznego punktu widzenia James rozumiał, że jego rodzice zginęli, bo wyznawali konkretne wartości i działali na rzecz biedniejszych. Łamali ogólnie przyjęty wygląd arystokracji. A co gorsza - zyskiwali posłuch wśród ludzi, ściągając coraz więcej arystokratycznych rodzin na "złą drogę". 

- A i żeby było jasne, nigdy nie prosiłem żebyś zmieniał się dla mnie - oświadczył James cały czas mając wrażenie, że nie powiedział wszystkiego, co chciał, ale też rozumiejąc, że nie zawsze ma się czas czy przestrzeń na to by obnażyć przed kimś po raz pierwszy swoje serce. - Chciałem ci tylko pokazać, kim możesz być jeśli zmienisz się dla samego siebie. Ale najwidoczniej największy buntownik i zakała Blacków tak naprawdę nie ma w sobie żadnej iskry.

To powiedziawszy James naprawdę się odwrócił i zaczął kierować się z powrotem w stronę statku, nie chcąc jeszcze nawet myśleć o tym, jak wytłumaczy załodze, że ich nowy nabytek popływał z nimi parę dni, a potem zniknął w przypadkowym portowym mieście. Pottera bolało serce, że musiał się odwrócić. Wiedział jednak, że był sobie winien by właśnie taką decyzję podjąć. Bo nie mógł dalej brać na siebie każdego wybuchu Blacka. Nie mógł oferować mu bezpiecznej przestrzeni kosztem własnego zdrowia czy dobrobytu. A skoro Black nie potrafił nawet zebrać się w sobie na tyle, by przeprosić go za własne, naprawdę parszywe zachowanie, to James po prostu nie był mu nic winien.

- Nie zmienię się przecież z dnia na dzień! - wydarł się Syriusz ruszając kilka kroków po Jamesie, a w jego głosie wybrzmiała po raz pierwszy rozpacz, która sprawiła, że jego rozmóca zatrzymał się w pół kroku. - Potter nie ignoruj mnie! Robisz scenę po prostu odchodząc zamiast ze mną porozmawiać.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 7 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Harry Potter - Era Huncwotów - House of MemoriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz