Rozbawienie widoczne na twarzy Jamesa tym razem wydawało się szczere. Nie było wykalkulowane i stosowane jako broń. Po prostu Potter ewidentnie uznał marsz Regulusa do jego włości żeby na niego nakrzyczeć za wybitnie rozczulający. Absolutnie zaskoczony tak luźną postawą chłopaka Black grzecznie podążył za nim tym samym korytarzem, który przemierzał dobę wcześniej. Regulus powstrzymał się od jakichkolwiek komentarzy i skupił na obserwowaniu Pottera. Bo teraz, gdy sami znajdowali się w nieznacznie oświetlonej ciepłym światłem świec kuchni, James wydawał się niemalże eteryczny w swojej prawdziwości. Regulus nawet wsłuchał się w melodię, którą Potter cicho nucił pod nosem robiąc im herbaty.
- Obrady miejskie nie są miejscem do przeciągania starań wszystkich przez błoto tylko dlatego, że nie widać żadnych efektów dyskusji, które się na nich toczą - zauważył spokojnie, choć z pewnym chłodem Regulus tuż po tym, jak podziękował za herbatę.
Black nie mógł mieć względem tego żadnej pewności, ale przeczuwał, że jeśli będzie traktował Jamesa tak, jak traktowali go wszyscy członkowie rady, to zacznie dostawać takie same rezultaty z ich rozmów. Jasne, mógł dalej krzyczeć, mógł dalej rzucać oskarżeniami. Tylko, że Regulus miał wrażenie, że taka ścieżka przy Jamesie prowadziła do nikąd. Dlatego zamiast tego skupił się na próbie zrozumienia chłopaka. Przynajmniej na tyle, by samemu móc zdecydować, która z licznych twarzy Pottera była najbliższa prawdzie. Taka zmiana zachowania względem tego, jak Regulus zachowywał się przed wejściem do rezydencji, miło zaskoczyła Jamesa.
- Jeśli uważam, że ich działania są nieefektywne, a starania traktowane zbyt lekką ręką to będę na to reagował w możliwie znaczący sposób - odbił piłeczkę James na razie nie wchodząc w szczegóły. Jakby nie patrzeć wciąż nie znał Regulusa. Jasne, chłopak był młody i teoretycznie po przynajmniej roku na uniwersytecie. Wciąż jednak mógł dzielić poglądy swoich rodziców, a wtedy wypaplanie mu wszystkich swoich poglądów byłoby nie tyle marnowaniem tlenu, co ściąganiem na siebie naprawdę poważnych kłopotów. - Jedyne z czym przesadziłem to wciągnięcie ciebie w tę kłótnię - dodał o wiele delikatniejszym tonem James, jakby całym sobą chciał przekazać, że te słowa są szczerze i pozbawione jakichkolwiek szarad czy ukrytych motywów. - Za to przepraszam. Za resztę moich słów nie zamierzam.
Regulus szczerze nie wiedział, jak miał na tę nagłą szczerość zareagować. Potter w ogóle do momentu obrad nie kojarzył mu się z osobą kłamiącą czy celowo robiącą problemy. Kojarzył go z durnych zabaw z Syriuszem, z jego bezpośredniości i szczerości. Z jego otwartości na świat, którą widział jak na dłoni, nawet jeśli chłopak wciąż zachowywał się wobec niego nieco nieufnie. I tak, Black nie chciał przyznawać, nawet przed samym sobą, że słowa Jamesa go zabolały. Że prawda zawarta w stwierdzeniu, że sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby to on zajął miejsce brata, nie wżarła mu się w serce i duszę.
- A co takiego sądzisz, że robisz, gdy wpadasz pijany na obrady? - zapytał Regulus nie widząc najmniejszego sensu w działaniach swojego rozmówcy. Bo James wydawał się naprawdę sporo ogarniać. Wypowiadał się składnie, ukończył uniwersytet. Nie był głupi, nawet jeśli na takiego pozował. Regulus po prostu nie rozumiał, po co była mu cała ta szopka, gdy po prostu mógł zamiast tego dzielić się z innymi swoją wiedzą i umiejętnościami. - Poza szarganiem dobrego imieniu twojego rodu? - drugie pytanie wylało się z ust Regulusa zanim ten zdążył ugryźć się w język.
I Regulus pożałował go tak szybko, jak je wypowiedział, bo bólu widocznego w oczach Jamesa, jego zaciśnięcia dłoni na kubku i ciężko przełkniętej śliny nie dało się zignorować. To pytanie tylko pokazało jak głęboko sięgały w jego osobie korzenie rodu Blacków. Tylko, że ból ten trwał jedynie sekundę. Po jej upłynięciu James spojrzał na Regulusa z zawziętością i chłodem, którego chłopak nigdy by się po nim nie spodziewał. Prawie, jakby ta jedna wspominka magicznie przełączyła jego osobowość.

CZYTASZ
Harry Potter - Era Huncwotów - House of Memories
FanfictionJames Potter w wyniku traumatycznych wydarzeń decyduje się rozpocząć pirackie życie. Krocząc na wąskiej i zdradliwej ścieżce pomiędzy byciem arystokratą działającym w granicach prawa a byciem piratem, który z prawem ma na bakier, zamierza zemścić si...