P. XXXVIII / NOWY PLAN

15 2 1
                                    

Znalezienie odpowiedniego czasu na możliwie trudną rozmowę nigdy nie było mocną stroną Remusa. Gdyby też chodziło o kogokolwiek innego to po prostu zrzuciłby na kogoś wieści bez dwóch sekund zastanowienia, bo uważał, że prawda zawsze powinna być najważniejsza. Jego mózg, serce i dusza robiły jednak wyjątek, gdy chodziło o Jamesa. Lupin wiedział, że muszą przedyskutować kwestię zup i jeżdżenia praktycznie codziennie do biedniejszych dzielnic. Wiedział, że musiał pomóc Potterowi zmierzyć się z faktem, że ich działania spełzały na niczym. Tylko, że za tym durnym pomysłem stały dobre intencje. Remus nie chciał niszczyć tych intencji, nie chciał podcinać Jamesowi skrzydeł, tym bardziej w momencie, w którym plan jego zemsty cały czas się opóźniał.

Dlatego Remus poczekał na dzień obrad. Poczekał aż James wyszedł kręcąc z niedowierzaniem głową z pokoju rady miejskiej i ponarzekał chwilę ze śmiechem, jakie plany udało mu się danego dnia popsuć. Jak wzbudził kolejne kłótnie. Jak znowu będą musieli przyjrzeć się dokładniej konkretnym aspektom działalności konkretnych rodów, bo chłopak wyczuł układy, które radcy próbowali zakopać pod setkami bezwartościowych dekretów i postanowień. Pandora i Lily uwielbiały te momenty, bo to oznaczało, że znowu będą mogły się gdzieś wkraść, zrobić z kogoś idiotów i zdobyć dla nich ważne informacje. Czasami James martwił się, że dziewczyny nie traktowały swoich zadań wystarczająco poważnie. Nie pod kątem tego, że wykonywały słabą pracę, ale pod kątem tego, że wszystkie swoje misje traktowały lekką ręką. Jakby mówiły o zabawie. A Potter po prostu nie wybaczyłby sobie, gdyby którejś z nich stała się jakakolwiek krzywda.

- Masz chwilę? - spytał Remus oferując Jamesowi kubek z napitkiem, gdy wszyscy rozeszli się w sobie jedynie znanych stronach.

- Na spacer w twoim towarzystwie? Zawsze - odpowiedział chłopak z szerokim uśmiechem i spokojnym krokiem ruszył ścieżką zapatrując się w otaczającą ich zieleń.

Ogrody w posiadłości Potterów nigdy nie były zbyt uporządkowane. Effie i Fleamont nigdy nie ulegli modzie, którą tak szeroko propagowali Blackowie i francuski styl ogrodów nigdy nie dotarł nawet do bramy ich domu. O wiele bardziej woleli zadbane, ale pozostawione nieco same sobie rośliny. Bo przecież natura najlepiej wiedziała, co gdzie i kiedy chciała posadzić. I jasne, ich ogrodnicy ingerowali w tę wiedzę żeby nie pozwolić krzewom i drzewom na przejęcie całkowicie rezydencji, ale ta ingerencja była możliwie najmniejsza. Dlatego nawet teraz, gdy wszystko było pozarastane, nie wyglądało aż tak skrajnie inaczej od ogrodów, które James kojarzył ze swojego dzieciństwa i młodszych lat. I w momencie, w którym cały jego świat stanął na głowie po utracie rodziców, było w tym coś niesamowicie kojącego.

- James wiem, że serce masz w dobrym miejscu, ale myślę, że nasze ostatnie działania nie przyniosły takich rezultatów, jakich byśmy sobie życzyli - zaczął tak delikatnie, jak tylko mógł Lupin.

Jakoś musieli zacząć tę rozmowę. Remus celowo nie wybrał gorszego dnia żeby jeszcze Jamesowi nie dokładać złych wieści. Ale i tak zobaczenie, jak z jego przyjaciela w ciągłu ułamka sekundy zeszło całe powietrze, a jego krok stracił nieco na pewności siebie, złamało Lupinowi serce. Cóż jednak, czasem musi być najpierw gorzej żeby później mogło być lepiej, nie? Łatwo było dostrzec, co kryło się za stojącą na glinianych nogach fasadą pewności siebie i wiary we własne działania i to, że mieszczanie czy pospólstwo się nieco do jego ekipy ogrzeją. I może James nigdy nie pokazałby tej prawdziwszej strony przy reszcie,  bo przecież nie chciał ich zawieść, nie chciał dać im powodów do wątpienia w siebie jako w ich lidera, ale w rzeczywistości w jego duszy zalęgły się negatywne emocje.

- Niedomówienie roku - odpowiedział zmarnowanym i zmęczonym tonem Potter, poddając się z miejsca i uznając, że przecież tylko szczera rozmowa może sprawić, że ruszą dalej razem. A co dwie głowy to przecież nie jedna.

Harry Potter - Era Huncwotów - House of MemoriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz